MKTG SR - pasek na kartach artykułów

21-latek pozwał matkę o alimenty. Wygrał

Agnieszka Jasińska
21-latek pozwał matkę o alimenty. Wygrał
21-latek pozwał matkę o alimenty. Wygrał Dziennik Łódzki/archiwum
W poniedziałek przed salą rozpraw pani Agata nie była w stanie ukryć łez. Jej syn wyglądał natomiast na spokojnego. 21-letni Piotr pozwał matkę o alimenty. Chciał 1.400 zł. Dostał 800 zł.

Piotr jest studentem finansów i bankowości. Studia zaczynał już trzy razy. - Rodzice rozwiedli się i nie może być tak, że utrzymuje mnie tylko ojciec. Dlatego pozwałem matkę o alimenty - mówił Piotr przed rozprawą.

Pani Agata pracuje w księgowości. Dobrze zarabia. Ojciec Piotra ma firmę budowlaną.

- Syn nie dostawał ode mnie pieniędzy, ponieważ pod koniec ubiegłego roku bardzo ciężko zachorowałam. Dowiedziałam się, że mam guza mózgu, trafiłam do szpitala, przeszłam poważną operację. A syn w ogóle się mną wtedy nie interesował. Było mi naprawdę bardzo przykro z tego powodu - opowiadała kobieta, drżącymi rękami przekładając wyniki badań.

Piotr przyznaje, że rzadko odwiedzał matkę w szpitalu. - Nie będę kłamał, że bardzo mocno się nią opiekowałem. Ale jej też nie było, kiedy ja jej potrzebowałem. Zawsze zajmował się mną ojciec. Ona pracowała, wychodziła na aerobik lub spotkanie z koleżankami - mówił chłopak.

- To ja zawoziłem syna na tenisa, gotowałem, robiłem zakupy, zabierałem do kina, szykowałem go na studniówkę - dodał ojciec Piotra.

Mecenas Maria Wentlandt-Walkiewicz, która reprezentowała matkę przed sądem, zaproponowała przed salą rozpraw ugodę. Syn miał dostać 500 zł alimentów. Nie zgodził się na taką kwotę.

- Dlaczego syn ma obniżać swój standard życia? Żył dobrze, to czemu teraz ma żyć w ubóstwie? Rozumiem go, że nie chciał przyjąć takich pieniędzy - mówił ojciec.

Rozprawa odbywała się w sądzie przy al. Kościuszki w Łodzi. - Sądy powinny być ostrożne przy orzekaniu o alimentach na rzecz dorosłych dzieci - mówiła mecenas Wentlandt-Walkiewicz. - To nie będzie mobilizowało ich do pracy, młodzi ludzie nie będą myśleć o tym, by na siebie zarobić.

Poniedziałkowe rozprawa trwała godzinę. Przed sądem pani Agata zawarła z synem ugodę. Będzie płacić mu co miesiąc 800 zł alimentów, aż skończy studia.

- Ostatecznie zdecydowałem się przyjąć taką sumę, bo nie wiadomo, jak długo sprawa ciągnęłaby się jeszcze przed sądem. Pozew złożyłem w marcu i wciąż nie było wyroku - powiedział Piotr. - Za kilka miesięcy zamierzam jednak wystąpić o podwyższenie alimentów.

Pani Agata zamierza monitorować studia syna. - Będę sprawdzać, czy się uczy. To warunek, aby dostawał ode mnie alimenty. Chcę, aby Piotr skończył studia i mam nadzieję, że przyjdzie taki moment, że zacznie mnie traktować jak matkę, a nie jak wroga. Pieniądze to nie wszystko. Najbardziej zależy mi na szacunku syna - mówiła pani Agata.

Damy ci więcej - zarejestruj się!

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na dzienniklodzki.pl Dziennik Łódzki