6 Sierpnia zastąpi Piotrkowską?

Malowanie kredą po chodniku i plastyczne warsztaty musiały zostawić swoje ślady. Po imprezie ulica nie wyglądała już tak ładnie ja zwykle. Ale rano na chodniku pojawił się dozorca ze szlauchem. Do południa ulica, a przynajmniej większa jej część, była już czysta.

Po raz kolejny okazało się, że to, co na ulicy Piotrkowskiej czasem kuleje, na krótkiej 6 Sierpnia udaje się znakomicie. Udało się tu zbudować kolorową, przyjazną przestrzeń, uniemożliwić wariacką jazdę samochodom, umieścić duże drzewa i postawić ławki, na których ludziom chce się siedzieć. Wkrótce rozstawiły się ogródki, w których trudno o wolne miejsce.

Teraz okazało się, że na 6 Sierpnia można zrobić sympatyczną imprezę. I rano szybko po niej posprzątać. Jeśli tak dalej pójdzie, zasłużona Piotrkowska stanie się brzydszą, starszą siostrą młodego woonerfu.

Na woonerfie jest zielono, długo świeci zachodzące słońce, a niewielki ruch zachęca do leniuchowania. Na Piotrkowskiej , wiecznie pędzącej, szarej i pozbawionej zieleni takiego klimatu stworzyć się nie da.

Wydawało się, że Piotrkowska jako najbardziej atrakcyjna ulica Łodzi trwać będzie wiecznie. Ale przecież tak być nie musi. Jeśli sąsiednie ulice staną się ładniejsze, to tam przeniosą się najlepsze knajpki, turyści i sklepy. Piotrkowska może przegrać tę walkę, tak jak kiedyś przegrała z centrami handlowymi.

Przewodnik turystyczny, który jako główną atrakcję centrum Łodzi wymienia ulicę 6 Sierpnia wciąż brzmi jak science-fiction. Ale przecież nie takie rzeczy się zdarzały.