Kilkanaście godzin wcześniej, zanim w Afganistanie polski transporter wyskoczył na minie, szef SLD Leszek Miller w wywiadzie dla PAP rżnął głupa z okazji 10. rocznicy ataku USA na Irak. Aż było niemiło, że uważa nas za tłumoków, którym może wcisnąć swój pozagatunkowy kit.
Tenże Miller wciąż twierdzi, że podjął (na spółkę z Aleksandrem "Goleń" Kwaśniewskim) słuszną decyzję, wysyłając polskich żołnierzy na tę bandycką wojnę. Żadnego argumentu byłego premiera nie da się obronić. Nawet najbardziej bezkrytyczni miłośnicy wchodzenia Ameryce bez wazeliny w wiadome miejsce już nie twierdzą, że Husajn miał broń masowego rażenia.
Był to prymitywny pretekst spreparowany przez USA, podobnie jak w 1939 rzekomy atak polskich bandytów na radiostację w Gliwicach. Miłujący pokój Hitler nie mógł przecież zaatakować Polski ot, tak sobie.
Konfrontacji z faktami nie wytrzymuje argument, że Husajn mordował własnych obywateli. Zabijał, ale w chemicznym ataku na zbuntowaną Halabdżę zginęło 5,6 tys. Kurdów. Tymczasem w wyniku amerykańskiej interwencji od 2003 do wycofania się USA w 2011, w Iraku zginęło 128 tys. cywili, w tym 4 tys. dzieci - ostrożnie wyliczyła brytyjska organizacja Iraq Body Count. Że też Miller nie wykorzystał szansy, by przynajmniej w tej sprawie milczeć...
Jerzy Witaszczyk
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?