Pani premier zapewniła, iż pragnie, by Łódź rozkwitała, i trudno się z tym pragnieniem nie zgodzić; żywię przekonanie, że rozkwitanie Łodzi poparłby nawet przywołany niedawno do tablicy przez gwiazdora łódzki menel. Ba, sądzę, że przeciwko rozkwitowi nie byliby również ci liczni łódzcy propagandyści, którzy twierdzą, że Łódź już rozkwitła!
Łodzianin to jednak bestia ostrożna, bo niejedne już obietnice słyszał, niejedną wizualizację widział i niejedno poklepywanie po plecach odczuł. Łódź, gdy ją zarżnięto, likwidując jej przemysłowy charakter, nie oferując niczego w zamian, buja się od pomysłu do „pomysłu” i od hasła do hasła. Na jej temat wykreowano niezliczone opowieści, wydano setki tysięcy na kampanie promocyjne, zapisano projektami jej dotyczącymi tony papieru. I ciągle pozostajemy miastem z potencjałem...
Diagnoza o konieczności rozwoju Łodzi na poziomie rządowym, krajowym, jest słuszna, bo zaniechań jej dotyczących nasze miasto samo nie udźwignie. Trzeba uruchomić myślenie, że rozwój Łodzi ma kolosalne znaczenie nie tylko dla mieszkańców miasta, ale całego kraju. Rozkwit, który „dotknie” wszystkich łodzian stanie się faktem jednak dopiero wtedy, gdy przynajmniej tu plemiona porzucając nieustanne bełkotanie swych racji, nauczą się znajdować rozwiązania, miast czynić złośliwości (od działań na złość Łódź już dawno ma odmrożone uszy). Inaczej każda ekipa będzie budować miasto dla siebie, a o Łodzi nadal będzie się wyłącznie mówić.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?