Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Afera Amber Gold. Areszt dla Marcina P. przedłużony do 28 listopada

Wiesław Pierzchała
Przemek Świderski/Polskapresse
Marcin P., były prezes firmy Amber Gold, która okazała się piramidą finansową, będzie miał przedłużony areszt o kolejne trzy miesiące - do 28 listopada.

Taką decyzję podjął w środę Sąd Apelacyjny w Łodzi na wniosek prowadzącej śledztwo w tej sprawie Prokuratury Okręgowej w Łodzi. Swój wniosek śledczy motywowali obawą mataczenia i wysoką karą grożącą podejrzanemu - do 15 lat więzienia. Sąd Apelacyjny uznał te racje. Jego decyzja jest nieprawomocna, co oznacza, że można złożyć na nią zażalenie.

Główni podejrzani w aferze Amber Gold zostali aresztowani. Marcin P. przebywa w dobrze strzeżonej i monitorowanej celi w Zakładzie Karnym w Piotrkowie Trybunalskim, zaś jego żona Katarzyna trafiła do Zakładu Karnego w Grudziądzu, w którym ma przebywać do połowy października. Do tej pory skargi na areszt byłego prezesa spółki rozpatrywały sądy w Gdańsku, ale teraz się zmieniło, bowiem Marcin P. już prawie rok przebywa za kratami. A to oznacza, że podobne sprawy będzie rozpatrywał sąd w tym mieście, w którym prowadzone jest śledztwo.

Według prokuratury, Marcin P., działając wspólnie i w porozumieniu z żoną, w ramach tzw. piramidy finansowej, doprowadził ponad 9,7 tys. klientów Amber Gold do niekorzystnego rozporządzenia mieniem w wysokości prawie 668 mln zł. Przyjęto, że działali w celu osiągnięcia korzyści majątkowej i uczynili sobie z tej działalności stałe źródło dochodu. Licznych klientów wabili i kusili wysokim oprocentowaniem lokat pieniężnych, których zabezpieczeniem miały być zapasy złota.

Podczas przesłuchań małżonkowie nie przyznają się do winy i zazwyczaj odmawiają składania wyjaśnień.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na dzienniklodzki.pl Dziennik Łódzki