Tomasz przystanął, czujnie rozejrzał się na boki i zmełł w spękanych ustach przekleństwo. Z kieszeni wyciągnął błyszczyk do ust.
- Co za syf... - wydął wargi, trąc po nich szminką. - Ale czego się spodziewać po czymś, co jest najlepsze, a kosztuje tylko 120 zł - dodał w myślach filozoficznie.
Tomasz finalizował właśnie akcję najtajniejszą z tajnych. Nie, nie to go stresowało. Tajne akcje kochał. Lęk przyszedł wraz z logistykiem politycznej policji. Ten przyniósł wieść gorszą od niewygolonych pach.
- Forsa się kończy. Na garniak za 4 koła jeszcze mamy, ale slipy i skarpety są z marketu. Na buty nie ma nawet tauzena, ale nie pękaj, jest do nich pasta za 6 stów. Ty... tylko... - jąkał się, widząc pulsującą żyłę na szyi agenta. - Za re... regulację brwi i golenie jąder zapłacisz sam. No, to pa! - rzucił czmychnąwszy za drzwi.
Dzięki temu nie dostał w potylicę lampą za 6 tys. zł.
- Jak żyć... - dumał Tomasz. - I jeszcze zakodowali mi Miami Vice. Może by tak do polityki?
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?