Godzina 10.15, ścieżka rowerowa przy Urzędzie Marszałkowskim. Nasza dziennikarka jedzie w stronę Retkini, z przeciwka sunie wóz ochroniarzy. Rowerzystka nie ustępuje im miejsca, więc zaczynają jej grozić.
- Możemy uznać to za napad, mamy prawo do pani strzelać - słyszy rowerzystka.
- Stwarza pani dla nas zagrożenie, bo nie wiemy, czy w bramie nie czają się pani wspólnicy. Gdyby był tu inny patrol, już by do pani strzelał. Niech się pani cieszy, że trafiło na nas - dodał po chwili.
- Powiedziałam mu, żeby strzelał, jeśli ma do tego prawo. Ale stanie samej wobec trzech uzbrojonych panów nie było przyjemne - mówi rowerzystka.
Zdarzenie obserwował na monitorze dyżurny stanowiska alarmowego 112. Zadzwonił na komórkę, z której zgłoszono zdarzenie. - Widzę, że u państwa trwa ostra dyskusja. Patrol policji już jest w drodze - uspokajał.
Jednak funkcjonariusze, którzy dotarli na miejsce, zaproponowali stronom, by się dogadały. - Pani ma rację, bo to jest droga dla rowerów, ale panowie też, bo mogli tu wjechać - ocenili.
O komentarz do słów pracowników konwoju poprosiliśmy Krzysztofa Lenarda, prawnika firmy ochroniarskiej. Jak powiedział przez telefon, rowerzystka nie była zagrożeniem, więc nie było obawy, że pracownicy firmy ją zastrzelą.
Później dopisał w mejlu: "uważam, że tego rodzaju sformułowanie jest oczywiście niestosowne, o ile rzeczywiście zostało wypowiedziane".
Prawnik Jarosław Szczepaniak podkreśla jednak, że nie każdy, kto ma prawo używać broni, może ją w dowolnym momencie wyciągnąć. - W tym wypadku nie było zagrożenia - mówi.
Jak tłumaczy podinsp. Joanna Kącka z biura prasowego Komendy Wojewódzkiej Policji w Łodzi, grożenie bronią jest przestępstwem ściganym na wniosek osoby pokrzywdzonej. - Jeśli pokrzywdzona odczuwa obawę spełnienia tej groźby, to zawsze może złożyć zawiadomienie i wniosek dotyczący ścigania sprawcy - wyjaśnia.
Łódzka policja nie jest jednak w stanie rozwikłać zagadki pierwszeństwa na drodze. "Kierujący furgonem firmy ochrony został pouczony w związku z popełnionym wykroczeniem o konieczności w takiej sytuacji ustąpienia pierwszeństwa rowerzystce znajdującej się na ścieżce rowerowej, natomiast niewątpliwie rowerzystka nie powinna zatrzymaniem na wjeździe uniemożliwiać przejazdu konwojowi" - wyjaśnia w mejlu podinspektor Kącka.
Takich wątpliwości nie ma radca wydziału ruchu drogowego Komendy Stołecznej Policji. - Ochroniarze nie mają prawa jeździć po drodze rowerowej. Nieważne czy pobierają z banku pieniądze, czy robią coś innego - mówi mł. insp. Wojciech Pasieczny. - Na drogę dla rowerów może wjechać policja albo pogotowie, ale też tylko w wyjątkowej sytuacji, gdy coś się dzieje - wyjaśnia.
Problem samochodów nagminnie jeżdżących ścieżką rowerową przy al. Mickiewicza zna Witold Kopeć, łódzki oficer rowerowy. - Firmy ochroniarskie nadużywają tam swoich uprawnień, tak samo jak na ul. Piotrkowskiej, którą traktują jak swoją drogę dojazdową - tłumaczy. - Złożyłem propozycję wydzielenia w tym miejscu drogi rowerowej za pomocą słupków lub łańcuchów, żeby zapobiec wjeżdżaniu aut i wchodzeniu pieszych. Zobaczymy, jak sprawa zostanie rozpatrzona - dodaje Witold Kopeć.
Zdaniem Marii Ejchart z Helsińskiej Fundacji Praw Człowieka można tu mówić o nadużyciu ze strony ochroniarzy. - To nie była sytuacja, w której mają prawo użyć broni - wyjaśnia.
Ustawa o ochronie osób i mienia pozwala na użycie przez ochroniarzy broni palnej tylko w wyjątkowych okolicznościach, głównie przy zagrożeniu życia.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?