Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Od 15 października Łódź Widzew zastąpi Łódź Fabryczną

Marcin Bereszczyński
Od 15 października Łódź Widzew zastąpi Łódź Fabryczną
Od 15 października Łódź Widzew zastąpi Łódź Fabryczną Jakub Pokora
Od 15 października przestaną kursować pociągi z dworca Łódź Fabryczna, a niemal cały ruch przejmie stacja Łódź Widzew. Podróżni nie są tym zachwyceni. Twierdzą, że wokół widzewskiego dworca jest za mało parkingów, w deszczowe dni może nie być gdzie się schronić, ale i tak najgorsza jest kładka nad torami. Popękana, dziurawa i męcząca, zwłaszcza dla starszych osób z bagażami. Czy widzewski dworzec jest przygotowany na zwiększenie liczby podróżnych już za półtora miesiąca?

PKP z władzami Łodzi wydały prawie 6,5 mln zł na widzewski dworzec, aby go rozbudować, zmodernizować, dobudować parkingi i krańcówkę autobusów. Remont zaczął się w kwietniu ubiegłego roku. Wtedy to zamknięto budynek dworcowy, aby dobudować zachodnie skrzydło. Powstał parking na 400 pojazdów. Niezmotoryzowani nie musieli już iść kilkaset metrów do autobusu, bo te zatrzymują się tuż przy dworcu. Wiosną tego roku miało powstać przejście podziemne w miejscu dziurawej kładki i solidny dach nad peronami zamiast blaszanego daszka, który daje schronienie tylko garstce osób.

Niby wszystko jest gotowe na przyjęcie ruchu z Dworca Fabrycznego, ale... - Nie wyobrażam sobie znalezienia wolnego miejsca na parkingu. Już teraz 80 procent miejsc parkingowych jest zajętych - powiedział Krzysztof Sikorski, który codziennie zostawia samochód przed dworcem Łódź Widzew, a następnie wsiada w pociąg i jedzie do pracy w Warszawie.

Podobne spostrzeżenia mają mieszkańcy okolicznych bloków, którzy obawiają się, że podróżni zaczną zostawiać pojazdy na trawnikach lub wręcz zablokują wjazd w osiedlowe uliczki.

- Jeśli zabraknie miejsc na parkingu i kierowcy będą zostawiać samochody pod naszymi blokami, to może wydarzyć się tragedia. Gdy gdzieś wybuchnie pożar, nie będzie komu przesunąć pojazdów, aby strażacy mogli podjechać bliżej do gaszenia ognia - obawia się Witold Marzec, który mieszka przy ul. Służbowej.

Cieszą się natomiast taksówkarze. Oni postój mają blisko dworca, ale przede wszystkim liczą na większy niż do tej pory zarobek.

- Obecnie na Widzewie wysiadają tylko mieszkańcy tego osiedla. Prawie nikt z nich nie bierze taksówki, chyba że ma ciężki bagaż. Gdy pociągi przestaną dojeżdżać do Fabrycznego, to zaczną się nam kursy z Widzewa do centrum lub jeszcze dalej. A to już jest niezły zarobek - cieszy się Marian Piekarski, łódzki taksówkarz.

Na dworcową przeprowadzkę, jak na zmiłowanie czekają również sklepikarze i restauratorzy z widzewskiego dworca. Płacą czynsz po 7 tys. zł i czekają na więcej pasażerów.

- Czynsz mamy wyższy niż na Piotrkowskiej, a teraz prawie nikt tu nie kupuje - narzeka jedna z właścicielek kiosku w budynku dworca. - Przeprowadzka dworca miała odbyć się w marcu. Płacimy czynsz i nie zarabiamy. Jak będzie więcej podróżnych, to spłacę długi. Ale na wakacje na Majorce na pewno nie wystarczy - rozkłada ręce.

Podróżni są sceptyczni, gdy pyta się ich o to, czy widzewski dworzec poradzi sobie z tłumem.- Nie wiem, czy wszyscy oczekujący na pociąg pomieszczą się w budynku dworca. Jest tu mało miejsca. Mam nadzieję, że będą działały więcej niż dwie kasy, jak ma to miejsce obecnie. Warto też pomyśleć o zadaszeniu peronów - dodaje łodzianin Piotr Krawczyk.

Niemal każdy podróżny wysiadający na Widzewie narzeka na kładkę, obawiając się połamania na niej nóg. Przejście podziemne miało być zbudowane wiosną, ale nadal nie wiadomo, kiedy i czy powstanie.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na dzienniklodzki.pl Dziennik Łódzki