Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Afera reprywatyzacyjna w Warszawie: Urząd Skarbowy zajął 12 tys. zł z konta Gronkiewicz-Waltz

Jakub Oworuszko (AIP)
Michał Dyjuk
Urząd Skarbowy pobrał z prywatnego konta Hanny Gronkiewicz-Waltz 12 tys. złotych z odsetkami tytułem niezapłaconych grzywien. Prezydent Warszawy nie udało się uniknąć kar, którą nałożyła na nią Komisja Weryfikacyjna. Organ pod przewodnictwem wiceministra sprawiedliwości Patryka Jakiego wyjaśnia nieprawidłowości wokół reprywatyzacji w stolicy. - Nie widzę powodu, dla którego prezydent miałaby się nie stawić przed komisją - przekonuje w rozmowie z Agencją Informacyjną Polska Press Adrian Zandberg z partii Razem.

- To wszystko jest po to, aby przykryć afery PiS-u. Nieprawdą jest to, co mówi pan Morawiecki, że wszystkich obowiązują te same standardy. Rozumiem, że pan Szyszko też będzie płacił z własnej kieszeni w związku z Komisją Europejską, pan Macierewicz tak samo. Inne są standardy dla opozycji, a inne dla tych, co trzymają władzę - mówiła Hanna Gronkiewicz-Waltz.

Dotychczas Komisja Weryfikacyjna nałożyła na Hannę Gronkiewicz-Waltz sześć grzywien po 3 tys. zł za niestawianie się przed komisją, której przewodniczy wiceminister sprawiedliwości Patryk Jaki. Prezydent nie chciała płacić kar, dlatego 15 września Urząd Skarbowy zajął na jej koncie ok. 12 tys. zł. - Pozostałe pieniądze zostaną zajęte, gdy prezydent nie odpowie na nasze wezwania do zapłaty - przyznał w rozmowie z Agencją Informacyjną Polska Press rzecznik komisji Oliwer Kubicki.

Gronkiewicz-Waltz nie kryje oburzenia decyzją Urzędu Skarbowego, o której dowiedziała się z mediów. - To jest akcja polityczna, która ma na celu zasłonięcie tej całej afery billboardowej. Ja, jako organ nadzorujący z mocy prawa, zaczęłam postępowanie nadzorcze. Zwróciłam się w tym zakresie do wicepremiera Glińskiego - mówiła w czwartek prezydent, zaznaczając przy tym, że te działania są „bezprawne”. Gronkiewicz-Waltz przyznała, że kierowała pismo do komisji, „by nie podejmować działań egzekucyjnych do czasu prawomocnego rozpoznania wniosku prezydenta o wstrzymanie wykonywalności postanowienia”. Tak się jednak nie stało. Prezydent stolicy powtarza, że nie jest stroną postępowań toczących się przed komisją i nie powinno się na nią nakładać kar. Jak przyznała, jeszcze w tym tygodniu zawiadomi prokuraturę o przekroczeniu uprawnień zarówno przez Komisję Weryfikacyjną, jak i Urząd Skarbowy. - Przyjdzie taki moment, że te pieniądze będą musiały wrócić na moje konto, zapewne z odsetkami. Jestem cierpliwa - podsumowała Gronkiewicz-Waltz.

Prezydent nie chce współpracować z komisją, ponieważ uważa, że jest niekonstytucyjna. Stołeczny ratusz reprezentują na posiedzeniach prawnicy.

Oburzenia wypowiedziami prezydent Warszawy nie krył wiceminister Patryk Jaki. Jak przekonywał, to „gigantyczny skandal, że pani prezydent chciałaby być traktowana inaczej niż sama traktuje zwykłych obywateli”. Jaki przytaczał sytuacje w których mieszkańcy stolicy otrzymują kary i nie mogą się od nich odwołać, m.in. w przypadku mandatu za nieprawidłowe parkowanie. - Byłem przekonany, że prezydent zwoła konferencję i nam podziękuje za to, że potraktowaliśmy panią prezydent bardziej humanitarnie niż robiono to ze zwykłymi ludźmi za jej rządów. Gdybym był złośliwy, to mógłbym powiedzieć, że mogliśmy wysłać do pani prezydent komornika od ciągnika z Mławy, ale - jak widzicie państwo - komisja działa w sposób bardziej humanitarny - ironizował Jaki.

***

Afera reprywatyzacyjna. Karczewski o karze dla Gronkiewicz-Waltz

Źródło:

***

Adrian Zandberg z Razem o aferze reprywatyzacyjnej

Prezydent Gronkiewicz-Waltz nie udało się uniknąć kary nałożonej przez Komisję Weryfikacyjną.
Byłoby dobrze, gdyby pani prezydent przestała uchylać się od odpowiedzialności za to co działo się w sprawie reprywatyzacji w Warszawie. Nie należę do zwolenników teorii spiskowych, którzy twierdzą, że Hanna Gronkiewicz-Waltz sama maczała w tym procederze ręce, ale istnieje coś takiego jak odpowiedzialność polityka za to jak funkcjonuje instytucja na czele której stoi. Magistrat warszawski działał w tej sprawie bardzo źle. Pod okiem polityków Platformy Obywatelskiej rozkwitł paskudny, często złodziejski, reprywatyzacyjny biznes, którego ofiarami padły tysiące mieszkańców i mieszkanek miasta. Przepychanki na poziomie: "kto zapłaci mandat, a kto nie", przepychanki o to, czy ktoś się stawi przed komisja czy nie, mają znaczenie drugorzędne. Pierwszorzędne jest to, że na Gronkiewicz-Waltz spada polityczna odpowiedzialność za skandal warszawskiej reprywatyzacji. Ani pani prezydent, ani warszawska Platforma od tej odpowiedzialności nie ucieknie.

Czy prezydent powinna stawiać się przed komisją weryfikacyjną, która wg niej jest niekonstytucyjna?
Pani prezydent Warszawy nie jest organem, który rozstrzyga o konstytucyjności bądź niekonstycyjności innych instytucji. Nie widzę powodu, dla którego miałaby się nie stawić przed komisją.

Jak pan ocenia dotychczasowe działania komisji weryfikacyjnej? Czy jest ona potrzebna?
To co naprawdę jest potrzebne, to ostateczne przecięcie sprawy reprywatyzacji – uchwalenie ustawy o wygaszeniu roszczeń reprywatyzacyjnych. Tylko taka ustawa zapewni spokój i bezpieczeństwo lokatorom, którzy dzisiaj żyją w strachu o dach nad głową. Jeżeli chodzi o samą komisję - mam poczucie, że to działanie doraźne. Oczywiście dobrze, że w końcu komisja wzięła się również za kamienice w których są lokatorzy. Oburzające było to, że komisja początkowo zajmowała się nieruchomościami, których nikt nie zamieszkuje, o których wszystko już było wiadomo, ponieważ ruchy miejskie i media prześwietliły je już na wszelkie sposoby. Szczęśliwie pod presją organizacji lokatorskich na liście pojawiły się te nieruchomości, w których są jeszcze ludzie. Działania komisji są jednak doraźne – potrzebujemy ustawowych rozwiązań i ostatecznego zakończenia tego tematu. Niestety PiS, który w innych sprawach nie ma oporu przed bardzo radykalnymi pomysłami, tutaj tchórzy przed presją reprywatyzatorów. Sprawę może rozwiązać tylko wygaszenie roszczeń za symbolicznym odszkodowaniem. Taką ustawę powinien przyjąć Sejm - chyba że chodzi tylko o to, żeby „gonić króliczka".

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na dzienniklodzki.pl Dziennik Łódzki