Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Brutalnie pobity przez kiboli Widzewa. Koniec procesu Wiktora S.

Wiesław Pierzchała
Wiesław Pierzchała
Proces Wiktora S. oskarżonego o udział w skatowaniu i zranieniu nożem kibica ŁKS-u, zakończył się w poniedziałek w Sądzie Okręgowym w Łodzi

Chodzi o pamiętny napad, gdy czterech zamaskowanych w kominiarki i chusty fanów Widzewa osaczyło w mercedesie sympatyka ŁKS-u Michała M. i jego przyjaciółkę Magdalenę S. Napastnicy pięściami powybijali szyby w aucie i rozprawili się z jego właścicielem. Obrzucili go kawałkami płyty chodnikowej, a gdy upadł i nie był w stanie się bronić, zadawali mu ciosy nożami. Wszystko to działo się na oczach wstrząśniętych lokatorów pobliskich bloków, którzy wezwali policję i pogotowie. To uratowało ciężko rannego Michała M.

Te krwawe sceny rozegrały się w nocy z 12 na 13 sierpnia 2013 roku pod blokami przy ul. Bolka Świdnickiego w Łodzi. Napastnicy otoczyli samochód z Michałem M. i jego dziewczyną. Tłukli pięściami w szyby i krzyczeli, aby wyszedł. Gdy ona wysiadła, aby odpędzić zbirów, została przewrócona na ziemię i skopana.

CZYTAJ TEŻ: Zamaskowani kibole Widzewa zgotowali piekło fanowi ŁKS-u

Magdalena S. biegała między nimi i głośno wzywała pomocy, jako że w oknach i na balkonach bloków pojawili się lokatorzy. Jednemu bandycie rzuciła się na plecy i ściągnęła mu kominiarkę, dzięki czemu udało się go zdemaskować. Według śledczych, był to 30-letni wtedy Wiktor S., fan Widzewa z Łasku, który jako jedyny został zidentyfikowany i zasiadł na ławie oskarżonych. Michał M. nie był w stanie się bronić. Mimo to bandyci zaczęli go bić pięściami i kopać po całym ciele, po czym nożami poczęli go kaleczyć po twarzy, szyi i nogach. „Było to nacinanie, wręcz krojenie” - zeznała potem Magdalena S.

Świadek Małgorzata K. mówiła wczoraj, że owej nocy obudziły ją krzyki. Wyjrzała przez okno i zobaczyła, że zamaskowani napastnicy biją jakiegoś mężczyznę, który upadł i został obrzucony kawałkami płyty chodnikowej. Będąca z nim dziewczyna krzyczała: „Pomocy! Ludzie ratujcie!”

Z kolei Sławomir K. i jego syn Mariusz zeznali, że wyszli przed blok i ujrzeli krwawiącego, poturbowanego mężczyznę oraz zamaskowanych napastników, którzy obrzucili kamieniami ofiarę i jej auto. Zobaczyli też dziewczynę, która krzyczała na napastników: „Bandyci z Widzewa!”. Mowy końcowe w tej sprawie odbędą się w połowie marca.

Zobacz skrót najważniejszych wydarzeń minionego tygodnia w skrócie
25 - 31 stycznia 2016 roku

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na dzienniklodzki.pl Dziennik Łódzki