Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Policja w przedszkolu w Nowosolnej

Maciej Kałach
Maciej Kałach
W pierwszy dzień nowego roku szkolnego dyrektor przedszkola w Nowosolnej wezwała policję. Czwórce rodziców nakazano zabrać dzieci, rodzice interweniowali w kuratorium

Przyjazdem patrolu policji zakończył się pierwszy dzień nowego roku szkolnego w Przedszkolu Montessori przy ul. Wiączyńskiej 13c w Łodzi. Dyrektorka wezwała patrol, bo - jej zdaniem - grupa rodziców zakłócała funkcjonowanie placówki. Z kolei przedstawiciele czterech rodzin uważają, że ich dzieci były w przedszkolu dyskryminowane. Z deklaracji obu stron wynika, że sprawa może skończyć się w sądzie.

Czwórka rodziców od piątku (w ten dzień zaczął się rok szkolny w przedszkolach) zdążyła już poprosić o interwencję kilka urzędów. Panie Anita, Andżelika i Ilona oraz pan Łukasz przedstawiają się jako rodzice 4- i 5-letnich dzieci, które od dawna znają się z jednej grupy przedszkolnej.

- W piątek okazało się, że szafki w szatni naszych dzieci zostały pozbawione oznaczeń przynależności do ich grupy - opowiada pani Anita. - Te oznaczenia to w przypadku różnych grup nadane im figury geometryczne. Dzieci często nazywają je kształtkami - dodaje matka przedszkolaka.

Czworo rodziców podkreśla, że ich dzieci bardzo przeżyły brak „kształtek” na szafkach. Ponadto okazało się, że mają trafić do innych grup niż przed wakacjami. Mają być w nich jednak krótko - do czasu ich zabrania z przedszkola, bo władze placówki podjęły próbę wypowiedzenia rodzicom umowy. Wypowiedzenie trafiło już do pani Andżeliki. Wynika z niego m.in., że matka malucha wywiera „negatywny wpływ” na „wizerunek przedszkola”.

- Gdy chcieliśmy, przy poparciu części innych rodziców, wyjaśnić sprawę kształtek i rozdzielenia dzieci, pani dyrektor nasłała na nas policję - mówi pani Anita. - Radiowóz przyjechał na sygnale, jednak policjanci wobec żadnej ze stron nie wyciągnęli konsekwencji - dodaje matka przedszkolaka.

Z wypowiedzi rodziców wynika, że konflikt w przedszkolu tlił się od sierpnia. Wtedy rozgorzał spór o sposób zwolnienia jednej z przedszkolanek, szczególnie cenionej przez czwórkę rodziców i lubianej przez ich dzieci.

Małgorzata Kowalczyk-Piekarska, dyrektor Przedszkola Montessori w Łodzi, wczoraj odniosła się do zarzutów formułowanych przez rodziców.

- Konflikt zaczął się od decyzji organu prowadzącego o zwolnieniu jednej z naszych pracownic. Najbardziej przykre jest, że w konflikt między przedszkolem a częścią rodziców angażowane są dzieci. Ich rodzice zapowiadali taki sposób działania już na spotkaniu 18 sierpnia. 1 września zakłócili normalne funkcjonowanie placówki: zachowywali się głośno, krzyczeli, podburzali innych rodziców, słychać było ich z szatni także na górnych kondygnacjach budynku. Na niestosowne zachowanie zwracali uwagę rodzice innych dzieci. Stąd decyzja o wezwaniu policji - mówi Małgorzata Kowalczyk-Piekarska.

Zdaniem dyrektorki zamieszanie z oznaczeniem szafek i przydziałem dzieci do grup wynikło z przyczyn organizacyjnych w związku z nowym rokiem szkolnym.

Czworo dzieci rodziców skonfliktowanych z dyrekcją będzie w przedszkolu do końca miesięcznego okresu wypowiedzenia. Dyrektorka podkreśla, że pozostali rodzice dalej korzystają z jego usług i nie zamierzają tego zmieniać.

Przedszkole nie jest prowadzone przez samorząd, ale działa jako placówka publiczna - jest bowiem dotowane przez Urząd Miasta Łodzi.

Rodzice, których dzieci mają opuścić Przedszkole Montessori, w piątek interweniowali w magistracie. Urzędnicy podkreślają, że UMŁ nie prowadzi przedszkola i dlatego nie mogą podjąć działań dyscyplinujących, ale możliwa jest kontrola „pod kątem zgodnego z prawem wydatkowania dotacji”. UMŁ doradził rodzicom złożenie skargi w kuratorium i ma pomóc znaleźć dzieciom miejsca w innych przedszkolach.

W środę przed południem swoje stanowisko przedstawiła Komeda Wojewódzka Policji w Łodzi. Nadkom. Adam Kolasa z zespołu prasowego KWP potwierdził przyjazd patrolu do przedszkola w miniony piątek, jednak, według jego informacji, nie był używany sygnał, a na pewno nie dźwiękowy (jeden z rodziców - pani Anita - sprecyzowała, że chodziło o sygnał świetlny tzw. "koguta" na radiowozie). Według KWP, interwencja zakończyła się "pouczeniem stron".

Kontrola z kuratorium

Stanowisko kuratorium przesłane przez jego starszą wizytator Marię Jasińską: „1 września 2017 r. do Kuratorium Oświaty w Łodzi zgłosiło się czworo rodziców wychowanków Przedszkola Montessori w Łodzi przy ul. Wiączyńskiej 13c zawiadamiając o zajściach, które miały miejsce na terenie placówki. Ze względu na wagę informacji i dobro dziecka, rodzice podjęli decyzję o złożeniu skargi na działalność w/w przedszkola. Rodzice mają prawo do złożenia skargi na działalność przedszkola, a Łódzki Kurator Oświaty jest obowiązany do rozpatrzenia jej, tj. zbadania problemu i zajęcia stanowiska w zgłoszonej sprawie. Kurator Oświaty w odpowiedzi na skargę Rodzica, wyznaczył Wizytatorów do przeprowadzenia kontroli w przedszkolu w ramach kompetencji”.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Materiał oryginalny: Policja w przedszkolu w Nowosolnej - Dziennik Łódzki

Wróć na dzienniklodzki.pl Dziennik Łódzki