Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Więcej prób samobójczych w Łódzkiem. W całym kraju samobójstw było mniej

Redakcja
W Łódzkiem o 97 wzrozła w 2016r. liczba prób samobójczych. W całym kraju było ich mniej. Najczęściej życie odbierają sobie osoby z małych miejscowości, które są słabo wykształcone.

Prawie miesiąc trwały poszukiwania 33-letniej mieszkanki Tomaszowa Mazowieckiego. Kobieta wyszła z domu 1 marca i od tamtej pory nie dała znaku życia. Nadzieję rodzinie na odnalezienie kobiety dawały jedynie szczątkowe informacje. Ponoć była widziana m.in. w okolicach mostu żelaznego w Tomaszowie. Niestety, finał poszukiwań okazał się tragiczny. We wtorek ciało 33-latki znaleziono w pobliskim lesie i choć lekarz nie wykluczył udziału osób trzecich, kobieta prawdopodobnie popełniła samobójstwo. Przyczyny śmierci wykaże sekcja zwłok.

Zobacz:Samobójstwo w hotelu Światowit w centrum Łodzi. Kobieta wyskoczyła z okna [ZDJĘCIA]

Jednak to mężczyźni wciąż częściej niż kobiety odbierają sobie życie. Rok temu w Łódzkiem na 1003 desperatów było aż 746 mężczyzn. Połowa z nich, niestety, odebrała sobie życie. Pozostałych udało się uratować. Mężczyzna w wieku 30–34 lat, kawaler, pracujący, pochodzący ze wsi, z problemami rodzinnymi – to statystyczny samobójca z województwa łódzkiego.

Do tego drastycznego kroku mieszkańców Łódzkiego popychają przede wszystkim problemy i nieporozumienia rodzinne. Równie wiele prób samobójczych powodowanych jest przez choroby psychiczne. Nieco rzadziej osoby z naszego regionu próbują odebrać sobie życie przez zawód miłosny lub złą sytuację ekonomiczną.

W piwnicy lub w lesie

Jakie miejsca do tego wybierali? W ubiegłym roku najczęściej było to mieszkanie, piwnica, strych lub korytarz. W tych miejscach doszło do więcej niż połowy prób samobójczych. Ponad stu mieszkańców regionu próbowało zabić się w budynkach gospodarczych albo w lesie.

Zdecydowana większość z nich była wtedy pijana lub odurzona narkotykami i dopalaczami. Sposób na odebranie sobie życia miał być szybki i bezbolesny, dlatego prawie połowa wszystkich samobójców z Łódzkiego wybierała śmierć przez powieszenie. Inni rzucali się z wysokości, samookaleczali lub brali środki nasenne. Najmniej samobójców truło się gazem, próbowało utopić lub zastrzelić – po kilka osób w całym roku.

Najwięcej prób odebrania sobie życia odnotowano w czwartki i piątki – razem aż 312 przypadków. Najmniej w niedziele – 129. Ten trend wśród samobójców nie zmienia się od lat i dotyczy nie tylko Łódzkiego, ale całego kraju. W Łódzkiem najwięcej samobójców miało ponad 30 lat. To byli kawalerowie lub panny i mieli podstawowe wykształcenie. Odebrać sobie życie próbowali też seniorzy powyżej 60. roku życia. Najmniej samobójstw dokonywali łodzianie w wieku 13–18 lat (51 osób) oraz 75 lat i więcej (50).

Czytaj:Księża pomogą samobójcom: "Najważniejsze to wysłuchać człowieka i nie potępiać go"

Lepiej, ale wciąż niedobrze

Łódzkie uznawane jest za region o jednej z najwyższych liczb prób samobójczych. Rok temu więcej było ich tylko na Śląsku (1436) i w Małopolsce (1029). Choć w tym przypadku żadne statystyki nie są optymistyczne, policyjne zestawienia pokazują, że liczba samobójców w całym kraju maleje. W ubiegłym roku było ich w sumie 9861, dwa lata temu – 9973, zaś w 2014 roku aż 10207.

To może zastanawiać, ponieważ Narodowy Program Ochrony Zdrowia Psychicznego, który miał m.in. zmniejszyć liczbę samobójstw, polepszyć dostęp do opieki psychiatrycznej i postawić na kompleksowość leczenia, zakończył się fiaskiem. Zdaniem Najwyższej Izby Kontroli od 2011 r. nic się w tym zakresie nie zmieniło, a sytuacja osób z zaburzeniami psychicznymi i ich bliskich nie polepszyła się.

**Zobacz też:

Samobójstwo na Retkini. Wyskoczył z okna wieżowca

**

– Mniejsza globalna liczba zamachów samobójczych może być efektem różnego rodzaju akcji profilaktycznych, które mają budować świadomość o chorobach psychicznych. To też efekt pracy wszystkich zaangażowanych w pomoc osobom chorym psychicznie – mówi prof. Piotr Gałecki, psychiatra z Łodzi i konsultant krajowy w tej dziedzinie. – Zdecydowana większość nieskutecznych samobójstw nie jest jednak ujmowana w kartotekach policji. Są to próby podejmowane w samotności, pod wpływem impulsu i w stanie upojenia alkoholowego. Rodzinie ofiary zależy na zatajeniu takiej sytuacji – dodaje.

W Łódzkiem, porównując ubiegły rok z 2015 r., liczba zamachów na własne życie wzrosła o 97, ale za to życie większej liczbie osób po próbie samobójczej udało się uratować.

Za mało pieniędzy

Narodowy Program Ochrony Zdrowia Psychicznego, który miał m.in. spowodować zmniejszenie liczby prób samobójczych był niedofinansowany i zabrakło w nim koordynacji.
W latach 2011-2015 finansowanie programu miało wynieść ponad 1,2 mld zł, z czego 611 mln miało pochodzić z budżetu państwa i samorządów, a 660 mln z NFZ (na finansowanie świadczeń zdrowotnych udzielanych w centrach zdrowia psychicznego).


Specjaliści apelują do premier Beaty Szydło o należyte przygotowanie nowej edycji programu na lata 2017-2022.
W lutym wysłali do premier list, w którym wypisali najistotniejsze zadania do zrealizowania. Wśród nich wymieniają m.in. zapewnienie konkretnej wyższej kwoty na leczenie uzależnień i opiekę psychiatryczną - co najmniej 5 proc. wyższej niż średni roczny wzrost nakładów na pozostałe leczenie, wyznaczenie odpowiedzialności poszczególnych jednostek, co ułatwi m.in. zarządzanie wydatkami i dopilnowanie realizacji programu.
Ministerstwo Z0drowia zapewniało na początku roku, że projekt rozporządzenia w sprawie programu został przyjęty i analizuje go teraz Rządowe Centrum Legislacji.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na dzienniklodzki.pl Dziennik Łódzki