Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Stłuczka burmistrz Łęczycy pod lupą komisji. Krzysztof Lipiński zawieszony

Łukasz Janikowski
Łukasz Janikowski
Zawieszony burmistrz Łęczycy Krzysztof Lipiński jechał służbowym autem, które miało kolizję. Radni zdecydowali, że komisja rewizyjna sprawdzi, w jaki sposób znalazł się w pojeździe.

Komisja rewizyjna Rady Miejskiej w Łęczycy zbada okoliczności stłuczki służbowej skody superb, do której doszło 6 kwietnia o godz. 9 na ul. Ozorkowskiej w Łęczycy. Tak zadecydowała w czwartek rada miasta.

W skodzie zamiast w sądzie

Co ciekawe, w czasie, w którym doszło do kolizji, przed sądem w Łęczycy powinna odbywać się pierwsza rozprawa w procesie burmistrza Krzysztofa Lipińskiego. Dzień wcześniej do sądu wpłynęło zwolnienie lekarskie. Proces nie może rozpocząć się do dziś, bo sytuacja powtarza się przed każdym kolejnym terminem i rozprawa spada z wokandy. Na burmistrzu Łęczycy ciążą zarzuty płatnej protekcji, żądania korzyści majątkowej oraz przekroczenia uprawnień. Grozi mu 10 lat więzienia. Nic zatem dziwnego, ze radni chcą wiedzieć, jakim cudem chory i zawieszony Lipiński znalazł się w samochodzie służbowym, gdy powinien zasiadać na ławie oskarżonych.

Świadek wszczął alarm

Sprawa zapewne nigdy nie ujrzałaby światła dziennego, gdyby nie przypadkowy świadek, który widział, że burmistrz był pasażerem pojazdu. Z miejsca zdarzenia zabrał go citroen na łowickich numerach rejestracyjnych (taki pojazd ma mieszkający w pow. łowickim wiceburmistrz Łęczycy Andrzej Rokicki). Informacja dotarła do radnych.

Urząd Miasta Łęczycy początkowo potwierdził tylko, że doszło do kolizji, ale nie chciał ujawnić, jaki był cel wyjazdu służbowej skody. Na czwartkowej sesji potwierdziło się, że w pojeździe był Krzysztof Lipiński.

Podwiózł , bo padało

Czwartkową sesję nadzwyczajną zwołał klub radnych „Od nowa”. O wyjaśnienia poproszono wiceburmistrza Rokickiego. Chcąc nie chcąc, rzucił on nieco światła na sprawę. - Dostałem od sekretarki informację, że nasz samochód brał udział w kolizji - wyjaśniał Andrzej Rokicki. - Nie wiedziałem, kto ją spowodował, czy ktoś jest poszkodowany. Na ul. Ozorkowskiej znalazłem samochód i kierowcę, przy samochodzie stał pan Lipiński.

Okazało się, że burmistrz podróżował pojazdem. Kierowca zaproponował podwiezienie, gdy zauważył go idącego ul. Belwederską.

- Zwykły ludzki odruch - uważa radny Zenon Koperkiewicz. - Zabrał go, bo padało. Jednak zagłosowałem za tym, by sprawę zbadała komisja rewizyjna.

- Szkoda że ten kierowca, skoro był taki ludzki, nie wpadł na to, by odwieźć burmistrza do sądu- ironizuje radny Marcin Zasada. - To wszystko pokazuje, jak funkcjonuje urząd miasta. Na siłę broni się osób, które powinny raz na zawsze zniknąć z życia publicznego. Kierowca jedzie rano po jakiś płyn do spryskiwaczy? Myślę, ze najwyższa pora, by stan zdrowia burmistrza sprawdził biegły sądowy i sąd powinien to zlecić.

Burmistrz Łęczycy zawieszony w czynnościach służbowych

Komisja rewizyjna nie będzie miała łatwego zadania, bo na wyjazdy w obrębie miasta nie były wypisywane delegacje.

Kierowca wpisuje je jedynie w kartę drogową. Opozycyjni radni miejscy nie od dziś zbierają informacje o tym, że burmistrz Krzysztof Lipiński nadal jest aktywny pomimo zawieszenia. Próbowali już powiadomić prokuraturę, jednak nie dopatrzyła się ona naruszeń ze strony burmistrza. Teraz rada miasta ma napisać list otwarty do łęczyckiego sądu.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na dzienniklodzki.pl Dziennik Łódzki