Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Wyciek PESEL: sprawdź, czy ktoś nie zaciągnął kredytu udając ciebie

Piotr Brzózka
Piotr Brzózka
Po wielkim wycieku danych osobowych z bazy PESEL można się spodziewać prób wyłudzeń kredytów i pożyczek. Jak sprawdzić, czy ktoś nie posłużył się naszymi danymi?

„Twój wniosek o pożyczkę został rozpatrzony pozytywnie. Pożyczka nr 987... została przyznana”. Pan Leszek z Bełchatowa zapewne ucieszyłby się z tej informacji, gdyby tylko... zaciągał jakąś pożyczkę.

Esemes zwiastujący dobrą nowinę przysłała panu Leszkowi firma pożyczkowa Vivus. Mężczyzna nie zaprzątał sobie tym głowy, biorąc wiadomość za oczywistą pomyłkę. Jednak po miesiącu zaczął się niepokoić. Vivus przysłał kolejne dwa esemesy, tym razem z przypomnieniem: „Mija termin spłaty twojej pożyczki, możesz dwukrotne przedłużyć termin spłaty”. Pan Leszek przestraszył się, że ktoś pożyczył pieniądze, posługując się jego danymi.

Czytaj: ABW w łódzkich kancelariach komorniczych. Śledztwo w sprawie wycieku numerów PESEL

Maciej Kikta z Vivus Finance przyznaje, że - istotnie - istnieje pożyczka o numerze podanym w esemesie do pana Leszka.

- Jednak personalia pożyczkobiorcy są inne. Wniosek o pożyczkę składano w punkcie stacjonarnym, gdzie klient odręcznie podał swój numer telefonu. Po wniosku widzę, że podany numer był niewyraźny i do naszego systemu został wprowadzony w dwóch wersjach - mówi Kikta, zapewniając, że sytuacja została już wyjaśniona i pana Leszek nie będzie otrzymywać powiadomień. Przyznaje jednak, że esemesy były wysyłane na oba zapisane numery - prawdziwego klienta oraz pana Leszka.

802 tys. - dane tylu osób zostały pobrane z komputera tylko jednej kancelarii komorniczej

W tym przypadku wyjaśnienie okazało się banalne. Ale o tym, że wyłudzenie kredytów za pomocą skradzionej tożsamości jest realnym zagrożeniem, przypomina sprawa ujawniona przed kilu dniami. Okazało się, że za pośrednictwem 5 kancelarii komorniczych wyciekły dane PESEL milionów Polaków (tylko w jednym przypadku stwierdzono pobranie 802 tys. danych). Sprawą zajmuje się ABW.

Z tego powodu Biuro Informacji Kredytowej, czyli popularna baza, z której korzystają m.in. banki i operatorzy telefonii komórkowej, uruchomiło usługę nazwaną „alert BIK”. Jest to narzędzie, które ma zabezpieczać przed wyłudzaniem kredytów. Osoby, które aktywują usługę (w pierwszym roku jest darmowa, potem płatna), będą otrzymywać esemesem lub mailem informację alarmującą za każdym razem, gdy do BIK wpłynie zapytanie o historię kredytową danej osoby. Jeśli ktoś nie składał wniosku o kredyt, nie kupował niczego na raty, taki alert może oznaczać, że ktoś obcy próbuje skorzystać z przywłaszczonych danych.

Podobną usługę uruchomił Krajowy Rejestr Długów.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na dzienniklodzki.pl Dziennik Łódzki