Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Aleksandra Urbańczyk powinna dostać szansę startu w Londynie

Marek Kondraciuk
DziennikŁódzki/archiwum
Ośmioro pływaków uzyskało w wyznaczonym terminach minima na igrzyska w Londynie. Polski Związek Pływacki chce zrobić wyjątek dla polskiej pływaczki wszech czasów Otylii Jędrzejczak, która normę uzyskała na innych zawodach niż wskazane w regulaminie. Naszym zdaniem na wyjątkowe potraktowanie zasługuje również Aleksandra Urbańczyk-Olejarczyk z MKS Trójka Łódź, która czterokrotnie otarła się o minimum na 50 m dowolnym, raz zabrakło jej 0,03 s, dwukrotnie po 0,06 i raz 0,08.

Ola powinna być dołączona do ekipy olimpijskiej w imię humanistycznych wartości, jakie niesie sport. To byłby wyraz uznania dla jej pracowitości, systematyczności, ambicji i dokonań.

W przypadku Otylii Jędrzejczak powszechnie podnoszony jest argument, że powinna wystartować w czwartych igrzyskach za swoje wielkie i niepodważalne zasługi. Zawsze byliśmy zdania, że królowa pływania nie powinna przedwcześnie abdykować. Z uznaniem trzeba spojrzeć na jej determinację w pogoni za czołówką, która uciekła daleko i chyba jest już dla niej nieosiągalna. Mimo, że w sporcie Oti zdobyła wszystko wciąż znajduje motywację do pracy - to budzi szacunek. Na pewno więc powinna pojechać na igrzyska.

Oponenci podnoszą jednak, że za zasługi Oti już była w Pekinie, bo wówczas nie uzyskała minimum. Byłoby jednak nie fair, gdyby mistrzyni olimpijskiej nie pozwolono wówczas bronić złota z Aten. Padają również argumenty, że zasługi naszej mistrzyni są sprzed 5 lat, bo ostatni sukces odniosła w 2007, a rekord życiowy w koronnej konkurencji 200 m motylkiem ma datę 2005. Od tego czasu Otylia Jędrzejczak nawet się do niego nie zbliża. Godzi się też przypomnieć, że w takiej sytuacji jak obecnie Otylia był przed igrzyskami w Pekinie łodzianin Mateusz Matczak, który również uzyskał minimum na wcześniejszych zawodach niż wskazane przez PZP, ale nie dostał szansy, choć skalą talentu bił wówczas wszystkich polskich pływaków i kto wie, jakby potoczyła się jego kariera, gdyby pojechał na olimpiadę.

Gdyby PZP rozważał uczynienie wyjątku również dla Aleksandry Urbańczyk-Olejarczyk, to jest wiele argumentów, choć oczywiście tego głównego, a więc minimum kwalifikacyjnego, nie ma. Zważyć trzeba przede wszystkim, że rekordy życiowe Oli są świeżej daty. W sprincie kraulowym pobiła go w tym roku trzykrotnie, ostatnio w sobotę w Debreczynie, a w nieolimpijskiej konkurencji na 50 m grzbietowym rekord Polski ustanowiła niespełna miesiąc temu.

Również na krótkim basenie życiówki Oli liczą kilka miesięcy. Była też pierwszą polską pływaczką, która w kostiumie tekstylnym popłynęła szybciej niż w zabronionych już poliuretanowych. To oznacza, że podopieczna trenera i męża w jednej osobie Bartosza Olejarczyka wciąż robi postępy. Na typowy trening sprinterski Ola przeszła właściwie dopiero 3 lata temu, a więc ma jeszcze rezerwy.

Aleksandra Urbańczyk-Olejarczyk to pływaczka, która w obliczu ważnych zawodów nigdy nie zawiodła. Nie odpuściła żadnych mistrzostw, nie szukała okazji, aby odpocząć od pływania, nie prosiła o przerwę w występach w reprezentacji Polski, a startowała 13 razy w mistrzostwach Europy i 5 razy w mistrzostwach świata. W mistrzostwach kontynentu zdobyła 6 medali, a z każdej imprezy mistrzowskiej wracała z rekordami życiowymi. To dowód z jaką powagą i solidnością łódzka pływaczka traktuje obowiązki reprezentantki Polski. Nie o wszystkich kadrowiczach można tak powiedzieć i sternicy PZP dobrze o tym wiedzą.

Od lat Ola Urbańczyk króluje na pływalniach w kraju, stając się - kiedy Otylia miała przerwę w startach - największą indywidualnością polskiego pływania i wzorem dla najmłodszych pływaków. Zdominowała Grand Prix Polski, które w założeniu są imprezą promującą pływanie. Nie wszyscy reprezentanci podchodzą do tych startów równie rzetelnie jak Ola. Gdyby na jednej szali położyć nieszczęsne trzy setne sekundy, a na drugiej te argumenty, to waga sprawiedliwości sportowej chyba by pękła pod ich ciężarem. Jeśli są reguły, to muszą być od nich wyjątki.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na dzienniklodzki.pl Dziennik Łódzki