Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Armia pokazuje podatnikom, że dobrze wydaje ich pieniądze

Sławomir Sowa
Wojtek Wilczyński
Z gen. broni Mieczysławem Bieńkiem rozmawia Sławomir Sowa.

15 sierpnia na ulice Warszawy wyjadą czołgi, transportery opancerzone, działa. Czy taka defilada obrazuje rzeczywisty stan armii, czy raczej ma poprawić Polakom samopoczucie?

Naród polski jest nastawiony patriotycznie, a ponadto ludzie chcą wiedzieć i widzieć na co idą przeznaczone dla wojska pieniądze. Organizuje się ćwiczenia i manewry, a taka defilada jest okazją, żeby pokazać, jaki nowy sprzęt kupiliśmy. Będą komentatorzy, którzy opowiedzą, do czego dany sprzęt służy i jak może być używany. Na defiladzie zobaczymy czołgi, transportery opancerzone, działa samobieżne, śmigłowce Mi-17, Mi-24, samoloty F-16 i Mig-29. Defilada pokazuje też mistrzostwo żołnierzy i naszą sprawność organizacyjną. Samo ściągnięcie wojska i sprzętu do stolicy jest wyzwaniem logistycznym, tak jak i przejazd jej ulicami. Obecni będą też Amerykanie ze swoimi transporterami opancerzonymi Stryker. To ważna demonstracja, że nie jesteśmy sami. Prowadziliśmy wspólnie działania bojowe w Iraku i Afganistanie, teraz pokazujemy, że sojusz trwa.

A czy taka defilada nie może stworzyć mylnego wrażenia jacy to jesteśmy potężni?

Myślę, że nie. Przecież wszyscy wiemy, jaką mamy armię. Liczy sto tysięcy żołnierzy, cały sprzęt nie jest tak nowoczesny jak byśmy chcieli. Są jednostki klasy A i B, część jest ukompletowana w 90 procentach, inne w 70. Nie chodzi o budzenie wrażenia potęgi, ale o budzenie ducha patriotycznego, o pokazanie podatnikom, że ich pieniądze są nieźle wydawane. Amerykanie akurat nie robią defilad, ale inne państwa, takie jak Francja, Wielka Brytania, Turcja czy Rosja jak najbardziej.

Czasem defilada sobie, a życie sobie. W ubiegłym roku defilowały potężne armatohaubice Krab, a zaraz potem okazało się, że ich podwozia są do niczego.

Widzi pan, to pokazało, że nasz przemysł zbrojeniowy nie zawsze potrafi sprostać wymaganiom wojska, nie dysponuje odpowiednimi technologiami. Ale jak pan pewnie wie, szybko wyciągnięto z tego wnioski i podpisano kontrakt z koreańskim Samsungiem na dostawę nowych podwozi do Krabów i licencję, a to pozwoli na ich produkcję w Polsce. Oczywiście, zaraz pojawiły się pytania jak to jest, że Polska nie jest w stanie sama skonstruować takich podwozi. No czasami nie jest. Dlatego trzeba być realistą, wyciągać wnioski i szybko reagować. I to właśnie zrobiliśmy. Ale niech pan nie myśli, że jesteśmy jakimś wyjątkiem. Podczas defilady w Moskwie 9 maja Rosjanom też popsuł się ich najnowocześniejszy czołg typu Armata, chociaż tak prężą muskuły, żeby pokazać jacy to są potężni.

A propos muskułów: gdzie Pan widzi dziś najsłabsze i najmocniejsze strony polskiej armii?

Najsłabszym punktem jest obrona przeciwlotnicza i przeciwrakietowa. Jest już nieco przestarzała i wymaga naprawdę dużych inwestycji, co zresztą w tej chwili próbujemy robić. Najsilniejszą naszą stroną są Wojska Specjalne i to pod każdym względem: dowodzenia, wyposażenia, wyszkolenia. Mamy też kilka doskonałych jednostek Wojsk Lądowych, takich jak 25. Brygada Kawalerii Powietrznej, 6. Brygada Desantowo-Szturmowa czy 17. Wielkopolska Brygada Zmechanizowana.

Na tle armii europejskich jesteśmy gdzieś z przodu czy raczej średniakiem?

Średniakiem, ale poza USA nie ma państwa samowystarczalnego pod względem obronnym. Dlatego tak ważne są strategia bezpieczeństwa i sojusze wojskowe.

Od przyszłego roku na wojsko będziemy wydawać 2 procent PKB. To o blisko 800 milionów złotych więcej niż do tej pory. To dużo czy mało?

Pewnie chciałoby się więcej, ale jak na możliwości naszego państwa to dużo. Trzeba zdawać sobie sprawę, że takie dziedziny jak zdrowie czy szkolnictwo też wymagają olbrzymich nakładów. Dobrze wydane 2 procent PKB będzie kwotą wystarczającą. Trzeba dziękować, że wszystkie siły polityczne były zgodne co do podniesienia wydatków na wojsko.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na dzienniklodzki.pl Dziennik Łódzki