Jak to u Schaeffera, nie obcujemy z konkretną, łatwą do opowiedzenia fabułą, określonymi i niezmiennymi postaciami. Jest tylko (i aż) wyjściowy pomysł, sceniczna partytura, a potem niech się dzieje: wedle uznania, talentu, błyskotliwości i pomysłowości zespołu.
W tym przypadku pretekstem do refleksji nad istotą teatru, scenicznych kreacji, aktu twórczego i roli, jaką w tym tyglu ma odegrać widz, uczynił Schaeffer teatralną próbę. Oto reżyser (Marek Kasprzyk w podwójnej roli) stara się okiełznać aktorski żywioł, narzucić porządek i własną wizję, a aktorzy - jak to aktorzy, i zwykli ludzie - raz wiedzą wszystko lepiej, raz próbują się wkupić w jego łaski i zdobyć przewagę w zespole. Niesnaski jednak mnożą się, a na scenę wkrada się chaos. Reżyser walczy o nienaruszalność tekstu Autora, ale może tą czcią chce zamaskować własną małość. W końcu studia teatralne podjął po namowach żony, a reżyserem może być przecież byle malarz Wajda...
"Próby" prezentują się ciekawie już w kwestii przestrzeni scenicznej. W Arterionie brak klasycznej sceny, przedstawienie grane jest w płaskim studiu, a widownia ogląda poczynania aktorów w "kanale" pomiędzy równoległymi rzędami siedzisk. Taki układ znacząco dynamizuje akcję, nakazuje uważnie obserwować aktorów znajdujących się czasem na przeciwnych krańcach sceny. Pozwala też ciekawie wykorzystać najbardziej teatralny ze wszystkich rekwizytów - szafę.
W "Próbach" Marek Kasprzyk-reżyser sprawnie połączył w jeden organizm cztery różne aktorskie temperamenty, jasno i w pełni oddał ducha tekstu Schaeffera - humor zderzając z intelektualną przeprawą. Z kolei Marek Kasprzyk-aktor przypominał, że jest aktorem niepoślednim, o rzetelnie wypracowanym warsztacie.
Świetnie poprowadził również dwie sceny rozgrywające się w ciemności, w których aktorzy zdają się z impetem, ale bezszelestnie śmigać po scenie. Ich głosy układają się wtedy w prawdziwą partyturę. Po pewnym czasie wprowadza też do akcji słowno-ruchowe ćwiczenia, improwizacje, przywołujące Schaefferowską ideę "aktora instrumentalnego" i podbijające absurdalny charakter tekstu. Zarówno reżyserowi jak i aktorom należą się brawa także za umiejętne poprowadzenie interakcji z widownią. Być może przydałoby się więcej tych improwizacji, ale te, poparte spontanicznością, przyjdą z czasem, gdy aktorzy poczują się pewniej w spektaklu "osadzeni".
"Próby" to ciekawy przykład, jak aktorzy dotąd nierozpoznani lub w teatrach państwowych obsadzani dotąd w rolach dalszych, pokazują charakter i udowadniają talent w odmiennym repertuarze. To casus Michała Kruka, aktora Teatru Nowego w Łodzi. "Wygrać" może się tu Milena Lisiecka, w macierzystym "Jaraczu" oglądana ostatnio w komediowej "Babie Chanel", w roli egzaltowanej grafomanki, co zdaje się zdecydowanie poniżej jej ambicji i możliwości. W "Próbach" fantastycznie bawi się każdą rolą, sięgając po tony serio, autoironię, odrobinę przesady. Ciekawy duet tworzy z filigranową Eweliną Kudeń. Jako mocnego "warsztatowca" z dużym talentem komediowym poznajemy zaś Bartłomieja Nowosielskiego ze stołecznego Teatru Ateneum.
Łódzkie "Próby" to świetny komentarz nie tylko do niezmiennych dyskusji o teatrze, jego roli i kształcie. Oto reżyser proponuje, by publiczność wybrała, którą historię i których aktorów będzie oglądać - wypisz wymaluj postulaty współczesnych "speców" od "zarządzania" kulturą. Kacprzyk obnaża ich śmieszność, absurdalność i... szkodliwość, zwłaszcza w skomercjalizowanym świecie.
Dyskusja toczy się tu na wielu płaszczyznach i każdy widz znajdzie coś dla siebie, tematy przeplatają się, wątki dopełniają. "Chodzi nam o sprowokowanie Was, aby temat (teatr) nie pozostawał Wam obojętny" - napisał przed premierą w swoistym credo Marek Kasprzyk. Czas odpowiedzieć mu: nie pozostaje. Ten osobisty i szery ton wypowiedzi zaowocował równie szczerą i bliską relacją między widzami a aktorami. Relacją wcale nie tak często spotykaną we współczesnym, dzielącym się na nas (twórców) i ich (widzów) teatrze.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?