18+

Treść tylko dla pełnoletnich

Kolejna strona może zawierać treści nieodpowiednie dla osób niepełnoletnich. Jeśli chcesz do niej dotrzeć, wybierz niżej odpowiedni przycisk!

Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Jak przetrwać jesień w dobrej formie i bez kataru? [PORADNIK]

Agnieszka Grzelak
Agnieszka Grzelak
Tomasz Bolt/Polskapresse
Bóle głowy, senność, apatia, pogorszenie nastroju... czy już to czujecie? Podobno Polacy, jak żaden inny naród na świecie, mają skłonność do meteopatii, czyli pogorszenia samopoczucia pod wpływem czynników pogodowych: temperatury, wilgotności powietrza, intensywności wiatru czy też ciśnienia atmosferycznego. Zjawisko to potwierdzają liczne badania, z których wynika, że trzy czwarte mieszkańców kraju nad Wisłą źle znosi zmiany pogody.

Czy aura psuje nam samopoczucie?

Zdania badaczy ludzkiej fizjologii są podzielone. Jedni twierdzą, że wraz ze zmianą pory roku i warunków atmosferycznych następują też modyfikacje w funkcjonowaniu naszego organizmu: zmienia się tętno, ciśnienie, sposób oddychania czy poziom hormonów. Inni podkreślają, że sama idea meteopatii jest tak bardzo rozpowszechniona w społeczeństwie, iż wielu z nas po prostu zakłada z góry, że "brzydka" pogoda musi oznaczać zły nastrój i pogorszenie stanu zdrowia.

Tym samym "ściągamy na siebie" te dolegliwości. Fizjolodzy przyznają jednak, że adaptacja organizmu do nowych warunków, np. przejście z trybu letniego na jesienno-zimowy, może trwać nawet 2-3 tygodnie. A w tym czasie - przy braku słońca i ochłodzeniu - stajemy się bardziej podatni na obniżenie nastroju (tzw. sezonowa depresja) i infekcje.

Obrona przed wirusami

Pierwsze jesienne tygodnie już za nami. A wraz z nimi rozpanoszyły się infekcje wirusowe. Ich przyczyną są wirusy, które powracają każdej jesieni, ale zawsze nieco zmienione, zmutowane, więc nasz układ odporności dopiero musi się z nimi "zapoznać".

Naszą bronią w walce z chorobotwórczymi drobnoustrojami jest odpowiedź immunologiczna - system obronny, na który składają się dwa elementy. Pierwszy to odpowiedź immunologiczna wrodzona, czyli naturalne bariery chroniące przed potencjalnym wrogiem (skóra, nabłonki, śluzówki, a także odruchy: płacz, kaszel, kichanie).

Barierę ochronną stanowią także wydzieliny - śluz, ślina, łzy oraz rzęski w układzie oddechowym poruszające się w kierunku naturalnych otworów ciała. Jest to także układ makrofagów, neutrofilów, czyli komórek krwi, które występują we krwi lub tkankach. Niszczą one wszystko, co obce. Odpowiedź immunologiczna wrodzona nie kształci się, nie pamięta, ale bardzo szybko działa. Jej celem jest oczywiście zniszczenie "wroga".

Równolegle uruchamia się odpowiedź immunologiczna nabyta, czyli limfocyty T cytotoksyczne i przeciwciała. Ten "obrońca" bardzo precyzyjnie rozpoznaje, czy ma do czynienia ze "swoim" czy z "obcym" i równie starannie niszczy niebezpiecznego intruza. Odpowiedź immunologiczna nabyta ma to do siebie, że działa wolniej (od kilkudziesięciu godzin do kilku dni), uczy się (po przebyciu przez nas infekcji, zapamiętuje wirusa lub bakterię i przy następnym kontakcie z tym czynnikiem szybciej ulega aktywacji) i jest bardzo swoista (dobrze rozpoznaje "swoich" i obcych").

O niezwykłej trwałości ludzkiej "pamięci immunologicznej" świadczą wyniki badania przeprowadzonego w 2008 roku i opisanego w czasopiśmie "Nature". Przebadano 32 pacjentów w wieku od 92 do 102 lat, którzy w dzieciństwie mieli kontakt z wirusem tzw. grypy hiszpanki (jej epidemia miała miejsce w 1918 roku). Okazuje się, że nawet po tylu latach w ich krwi stwierdzono wysoki poziom przeciwciał. A kiedy przeszczepiono je myszom specjalnie zarażonym wirusem hiszpanki, były w stanie skutecznie zatrzymać rozwój choroby.

Pobudzanie odporności

Istnieją niezliczone teorie i przepisy "z apteczki babuni" dotyczące wzmacniania odporności. Z całą pewnością można stwierdzić, że "lek na odporność" po prostu nie istnieje. Bo też funkcjonowanie naszego układu immunologicznego zależy od tak wielu czynników, że trudno byłoby wskazać ten jeden uniwersalny.

Dzieci do 12 roku życia mają z reguły obniżoną odporność, ponieważ ich system obronny dopiero się kształtuje. Dlatego tak często chorują! U dorosłych na osłabienie odpowiedzi immunologicznej wpływają takie czynniki jak stres, zmęczenie, używki (papierosy, alkohol, narkotyki), nadmierny wysiłek fizyczny, nieregularny tryb życia i niewłaściwa (pozbawiona niezbędnych składników odżywczych) dieta.

Badania przeprowadzone w grupach osób narażonych na silny i przewlekły stres, m.in. wśród opiekunów osób z chorobą Alzheimera a także ludzi, którzy przeżyli dramatyczne zdarzenia i katastrofy lub stracili najbliższą osobę, dowiodły, że pewne elementy ich układu odporności funkcjonują gorzej. Ba, według niektórych badań, nawet studenci w czasie sesji egzaminacyjnej są mniej odporni na zakażenia. Destrukcyjny wpływ na odpowiedź immunologiczną może mieć też tzw. stres społeczny, związany z hierarchią i akceptacją w grupie. Podobnie działa izolacja społeczna.

Z kolei skutecznym mechanizmem stymulującym układ immunologiczny jest wysiłek fizyczny. Powoduje on wydzielanie hormonów i mediatorów, szybsze krążenie krwi i dotlenienie organizmu. Udowodniono ponad wszelką wątpliwość, że aktywność fizyczna dziecka, podejmowana dwa razy w tygodniu przez co najmniej godzinę, zmniejsza częstość infekcji na skutek aktywowania odpowiedzi immunologicznej wrodzonej.

A więc na jesienne dni nie polecamy siedzenia w ciepłym (najczęściej przegrzanym i niewietrzonym) mieszkaniu i oddychania przesuszonym przez kaloryfery powietrzem, tylko spacery do parku, jazdę na rowerze czy pływanie w basenie. Ruch skuteczniej pobudzi układ odporności niż reklamowane w telewizji tabletki. Intensywność wysiłku fizycznego musi być jednak dostosowana do możliwości organizmu - gdy będzie zbyt wielkim obciążeniem, zadziała odwrotnie.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na dzienniklodzki.pl Dziennik Łódzki