Stary i nowy zarządu spółki Wod-Kan w Bełchatowie donoszą na siebie do prokuratury

Przekroczenie uprawnień i niedopełnienie obowiązków wzajemnie zarzucają sobie obecny i poprzedni zarząd spółki Wod-Kan w Bełchatowie. Śledztwa trwają w piotrkowskiej Prokuraturze Okręgowej. Chciała ona jedną ze spraw scedować na wyższą instancję. Jednak, jak mówi Krzysztof Bukowiecki, rzecznik Prokuratury Regionalnej w Łodzi (zastąpiła Prokuraturę Apelacyjną), sprawa została przebadana przez wydział do spraw przestępczości gospodarczej i odesłana z powrotem do Piotrkowa. - Prokuratura Regionalna przyjmuje sprawy o trudnym charakterze i dużym stopniu skomplikowania, ale wszystkich wziąć nie może - tłumaczy Krzysztof Bukowiecki.

Czytaj też:Oczyszczalnia ścieków w Bełchatowie. Wciąż nie wiemy, kto dokończy prace

O co wzajemnie oskarżają się obecne i byłe władze miejskiej spółki wodociągowo-kanalizacyjnej?

Pierwsze zawiadomienie do prokuratury rok temu złożył obecny prezes Piotr Kopek. Jego zdaniem poprzedni zarząd nie dopełnił swoich obowiązków i działał na szkodę spółki m.in. przedłużając o pięć miesięcy kontrakt na budowę instalacji suszenia osadów w oczyszczalni ścieków, co spowodowało naliczenie przez Narodowy Fundusz Ochrony Środowiska i Gospodarki Wodnej zwrotu 1,5 mln zł unijnej dotacji.

Ale błędy obecnym władzom spółki wytykają też poprzednicy. Kilka miesięcy temu złożyli donos na prezesa Wod-Kanu, a ostatnio na cały zarząd i władze miasta. Chodzi o nieudzielenie gwarancji bankowych wykonawcy jednego z kontraktów na modernizację oczyszczalni, w konsekwencji czego firma zeszła z placu budowy. Zawarte z nią porozumienie, zdaniem poprzedniego zarządu, to działanie na szkodę spółki. Władze miasta mają tłumaczyć się z nadzoru właścicielskiego.

Czytaj też:Mieszkańcy Bełchatowa pozwali miejską spółkę za smród z oczyszczalni ścieków

Wydarzenia tygodnia w Łódzkiem. Przegląd wydarzeń 4- 10 lipca 2016 roku
[cs [/cs]