Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Na Starym Cmentarzu odnaleziono fragment cennej rzeźby w kaplicy Scheiblera

Wiesław Pierzchała
Trwa renowacja cudem odnalezionej głowy Chrystusa
Trwa renowacja cudem odnalezionej głowy Chrystusa Grzegorz Gałasiński
Do niezwykłego odkrycia doszło na Starym Cmentarzu w Łodzi. W piwnicy domu przedpogrzebowego dla części ewangelickiej znaleziono głowę Chrystusa. Jest ona istotną częścią cennej rzeźby marmurowej "Wskrzeszenie córki Jaira", która zdobiła wnętrza kaplicy Karola Scheiblera - perły neogotyku w skali Europy. Rzeźba przedstawia scenę opisaną w Ewangelii św. Marka, gdy Jezus pochyla się nad 12-letnią zmarłą córką kapłana Jaira i przywraca ją dla świata żywych.

Rzeźba jest w trakcie renowacji i fachowcy łamali sobie głowy nad tym, jak z wyobraźni odtworzyć brakującą głowę Syna Bożego, bowiem nie zachowała się dokumentacja fotograficzna. Teraz problem mają z głowy.

- Córka Jaira ma rysy Anny Marii, córki Edwarda Herbsta i jego żony Matyldy ze Scheiblerów, którzy po jej śmierci w wieku 9 lat ufundowali rzeźbę wykonaną w dobrej pracowni berlińskiej - wyjaśnia prof. Krzysztof Stefański, autor monografii o kaplicy Scheiblera.

Druga wspaniała rzeźba zdobiąca wnętrza kaplicy to "Pieta" przedstawiająca okrytą boleścią Matkę Bożą pochyloną nad martwym Chrystusem. Niestety, także ta rzeźba ma poważny defekt, bowiem brakuje głowy Bogurodzicy. Może także ona zostanie odnaleziona?

- Obie rzeźby, mające jeszcze inne drobne ubytki, są starannie odnawiane. Ich renowacja potrwa do końca grudnia i pochłonie około 40 tys. zł - mówi dr Piotr Niemcewicz z Uniwersytetu Mikołaja Kopernika w Toruniu, który kieruje pracami konserwatorskimi.

Zmarły w 1881 roku Karol Scheibler pozostawił po sobie prawdziwe imperium przemysłowe z osiedlem Księży Młyn i pałacem przy Wodnym Rynku. Nic więc dziwnego, że rodzina mająca taką fortunę postanowiła wybudować okazałą kaplicę-mauzoleum, która miała przyćmić wszystko, co do tej pory postawiono na łódzkich (i nie tylko) cmentarzach. W tej sprawie zwrócono się do znanych i cenionych architektów warszawskich: Edwarda Lilpopa i Józefa Dziekońskiego. Prace przy budowie trwały kilka lat i pochłonęły 220 tys. rubli.

W 1888 roku arcykaplica była gotowa. Łodzianie z podziwem spoglądali na strzelistą budowlę: z rozetami, witrażami i rzeźbami zwierząt ukrytych wśród bogatej dekoracji zewnętrznej. Wzrok przyciągały zarówno sowa i stwory fantastyczne, jak i osiem aniołów grających na lutni, harfie, trąbach i czynelach.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na dzienniklodzki.pl Dziennik Łódzki