CZYTAJ WIĘCEJ: Menedżerka klubu go-go walczy o zasiłek chorobowy
- Łodzianka podlega ubezpieczeniu od 1 lipca 2011 roku na podstawie umowy zawartej na pół etatu z minimalnym wynagrodzeniem za pracę - ogłosił sędzia Ireneusz Łaski. - Niemożliwe jest udowodnienie, że planowała zajście w ciążę, podczas gdy ZUS argumentował, że umowa została zawarta ze względu na ciążę.
Łodzianka podpisała umowę o pracę z pensją w wysokości przekraczającej 5 tysięcy złotych brutto. Sąd nie dał jednak temu wiary, porównał jej zarobki z pensjami tancerek, które otrzymywały minimalne wynagrodzenie.
- Pani wynagrodzenie było rażąco wysokie z porównaniu z innymi pensjami - zastrzegł sędzia. Sąd uznał też, że łodzianka pracowała tylko po kilka godzin dziennie, czyli na pół etatu. Sędzia tłumaczył też, że kobieta nie pracowała jako menedżerka klubu.
Na ogłoszeniu wyroku nie było nikogo z ZUS. Wyrok jest nieprawomocny, łodzianka zapowiada apelację, nie zgadza się bowiem z argumentami dotyczącymi wysokości pensji i czasu pracy.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?