Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

RECENZJA: "Igrzyska śmierci: W pierścieniu ognia" [ZWIASTUN]

Dariusz Pawłowski
Atrakcyjne dziewczyny z łukami, toporami, mieczami i innymi narzędziami zbrodni... Jak tu żyć? Na szczęście Jennifer Lawrence potrafi wzbogacić swoją postać o inne elementy
Atrakcyjne dziewczyny z łukami, toporami, mieczami i innymi narzędziami zbrodni... Jak tu żyć? Na szczęście Jennifer Lawrence potrafi wzbogacić swoją postać o inne elementy Fot. forum film poland
"Igrzyska śmierci" celnie trafiają w nasz czas. To świat wszechwładnych mediów, mas manipulowanych przez nielicznych, gigantycznych ekonomicznych dysproporcji i oderwanych od rzeczywistości elit żyjących z pracy większości, ale nie zdających sobie sprawy, co dzieje się za płotem ich zamkniętych osiedli.

Druga część cyklu idealnie oddaje też panujące nastroje: coraz więcej mieszkańców poszczególnych dystryktów globu ma tego dość. Ciekawe, czy część trzecia (która ma być ponoć podzielona na dwa filmy) zbiegnie się z rzeczywistością poprzez to, co zapowiada: rewolucję oszukanych, zmęczonych i wykorzystanych.

"Igrzyska śmierci: W pierścieniu ognia" miały niełatwą sytuację, bo musiały, jak to jest w książkowym pierwowzorze, przyjąć rolę pomostu między częścią pierwszą i drugą. Trudno im byłoby zaistnieć jako samodzielny film i osób, które poprzedni obraz przegapiły, raczej nie wciągną w świat Panemu. Z góry więc przeznaczone są dla tej samej, za to wielomilionowej grupy fanów.

Ci jednak winni być usatysfakcjonowani. Otrzymali widowisko efektowne (choć w sekwencjach rozgrywających się na arenie przekombinowane), stylowe, rozbudzające apetyty na wielki finał.

Film długo się rozwija, nieco mniej w nim też napięcia niż w części pierwszej, ale gdy zaakceptuje się wady zwykle dotykające sequel, można uznać, że kontynuacja nie ustępuje początkowi.

Swoje "biorą" aktorzy, z Jennifer Lawrence na czele, która bezwzględnie udowodniła, że wybranie jej do roli Katniss Everdeen było posunięciem wyśmienitym. Młoda aktorka nie tylko doskonale wpasowuje się w konwencję filmu, ale potrafi wzbogacić swą postać o dodatkowe warstwy i niuanse. Miażdżąco wyróżnia się na tle przeciętnego Josha Hutchersona, jest równorzędną partnerką dla takich wyg, jak Sutherland, Harrelson, Hoffman czy świetny Stanley Tucci. To jej film.

Sama opowieść jest schematyczna i nieskomplikowana. Ale to przecież rozrywka, pogłębianie zaś znaczenia cyklu to już bardziej robota widzów i fanów, niż twórców filmu, czy nawet autorki ekranizowanej książki. Ciekawe, że choć teoretycznie jako społeczeństwa cywilizujemy się, to niezmiennie "rozrywką" jest oglądanie zabijania- tutaj jako publiczność igrzysk i widzowie w kinie.

Największe wątpliwości budzi jednak tak lekkie wmanewrowanie w czyny i zbrodnie dorosłych dzieci i młodzieży. Czy naprawdę lepszym będzie świat, w którym dziecięce zabawy lalkami, misiami i żołnierzykami będą uznane za infantylne, bo zastąpi je "fajna" realna brutalność?

Zastanawiasz się, co obejrzeć wieczorem w telewizji? Dowiedz się, co jest emitowane! Sprawdź program telewizyjny!

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wideo
Wróć na dzienniklodzki.pl Dziennik Łódzki