Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Praca w Emirates. Jak się starałam i dlaczego nie zostałam stewardesą?

Joanna Barczykowska
Joanna Barczykowska: mam 27 lat, 167 centymetrów wzrostu, skończyłam dwa fakultety, mówię po angielsku i potrafię się miło uśmiechać. Okazało się jednak, że to nie wystarczy, by zostać stewardesą w Emirates Airlines
Joanna Barczykowska: mam 27 lat, 167 centymetrów wzrostu, skończyłam dwa fakultety, mówię po angielsku i potrafię się miło uśmiechać. Okazało się jednak, że to nie wystarczy, by zostać stewardesą w Emirates Airlines fot. Krzysztof Szymczak
Co trzeba zrobić, żeby zostać członkiem załogi samolotu i dlaczego tak wiele osób to fascynuje? Postanowiłam sprawdzić to na własnej skórze i wybrałam się na casting na stewardesę w Emirates Airlines. Przekonałam się, że nie jest to takie łatwe.

Najlepsze linie lotnicze na świecie kuszą nie tylko klientów, ale i pracowników, którzy łatwo dają się porwać mitom o arabskim śnie. Lista profitów, jakie oferuje Emirates Airlines swoim pracownikom, jest bardzo długa. W zamian trzeba tylko zmienić swoje życie, czyli w całości poświęcić się pracy dla linii lotniczych.

Pierwsze siedem tygodni trwa szkolenie, a przez pół roku obowiązuje okres próbny. To oznacza, że początkująca stewardesa w tym czasie nie może odwiedzić w Polsce rodziny. A co z chłopakiem czy narzeczonym? Tego procedury nie przewidują, bo według prawa w Dubaju mężczyzna może być dla kobiety albo mężem, albo obcym człowiekiem.

Okazuje się, że chętnych na zmianę życia w Polsce nie brakuje. Na castingu w Łodzi spotkałam prawie 200 osób. Jakie wymagania trzeba było spełnić? Czy mi się udało? Zacznijmy od rzeczy najważniejszych.

Perfekcyjny angielski? Na studiach miałam część zajęć po angielsku, więc postanowiłam spróbować. Kandydatka na stewardesę może mieć od 21 do 30 lat? Zostały mi jeszcze trzy lata do górnej granicy. Należy mieć co najmniej 165 cm wzrostu? Mam dwa centymetry w zapasie. Stając na palcach, należy wyciągnąć rękę na wysokość 212 centymetrów, by bez problemu sięgnąć do luku bagażowego? Potrafię włożyć każdą walizkę. Nienaganny wygląd? Nad tym postanowiłam popracować w piątek od rana.

Stewardesy nie ziewają

Godzina siódma rano - pobudka. Było ciężko, ale przecież dla stewardesy to norma. Pracując w Emirates, trzeba wstawać nawet o pierwszej w nocy, po ty, by dwie godziny później znaleźć się na lotnisku w idealnym makijażu i odprasowanym mundurku. Dwie minuty po godzinie siódmej stałam już w kuchni, parząc kawę, by nie zostać ziewającą stewardesą. Starałam się wczuć w rolę od samego początku. Sukienkę na casting przygotowałam dzień wcześniej. Mała czarna do kolan. Włosy zaczesałam do tyłu, układając gładko po bokach. Na co dzień nigdy nie mam takiej fryzury, ale czego się nie robi dla wymarzonej pracy. Zrezygnowałam z biżuterii. Zrobiłam perfekcyjny makijaż - czarny eyeliner i czerwona szminka na ustach.

Przed wyjściem z domu uzupełniłam jeszcze drobny szczegół - apaszka na szyję. Spojrzałam w lustro. Stała przede mną początkująca stewardesa. Musiałam jeszcze pamiętać o doklejeniu sobie szerokiego uśmiechu, który nie powinien znikać z mojej twarzy przez następne kilka godzin.

O godz. 8.30 wkroczyłam do holu hotelu Holiday Inn w Łodzi, gdzie za pół godziny miał się rozpocząć casting dla stewardes. I nagle doznałam rozdwojenia jaźni - dziesiątki podobnie wyglądających, długonogich, gładko uczesanych w koki dziewczyn stanęło przed moimi oczami. Wyglądały i chodziły, jakby urodziły się stewardesami. Białe bluzki rozpięte na jeden guzik, krótkie marynarki, spódnice do kolan, cieliste rajstopy i buty na niskiej szpilce. Do tego szerokie uśmiechy, pięknie umalowane usta i dumne oczy.

Usiadłam przy stoliku, zaczęłam rozmawiać. Byłam ciekawa, dlaczego kandydaci starają się o tę pracę. Większość była bardzo poważna. Ania pracowała dla Ryanaira. Przejście do Emirates byłoby dla niej awansem. Emil latał czarterami, a to ciężka praca. Edyta jeszcze nigdy nie pracowała, ale od dziecka marzyła o tym, by zostać stewardesą. Nikt nie miał czasu na długie rozmowy, bo wszyscy byli skupieni na castingu.

Kiedy weszliśmy do sali, pracownica firmy opowiedziała o liniach Emirates i stylu życia w Dubaju. Stała przed nami pani Agata, ładna Polka, która przez pięć lat pracowała jako stewardesa w liniach Emirates. Teraz zajmuje się rekrutacją personelu na całym świecie. Wie, jakie cechy powinien mieć dobry pracownik i jaki typ urody podoba się w liniach Emirates. Nadal mieszka w Dubaju. Po krótkiej prezentacji firmy każdy kandydat miał swoje pięć minut. Jak wyglądało moje?

Podeszłam do biurka z CV napisanym dzień wcześniej po angielsku. Dwa fakultety, kilka lat w zawodzie dziennikarza. Myślałam, że to daje mi dobry start, by ubiegać się o pracę. Kobieta od razu zapytała, co robię teraz. Kiedy powiedziałam, że od czterech lat pracuję w "Dzienniku Łódzkim", spytała, czy nie jestem dziennikarskim szpiegiem.

- Nie, dlaczego - odkrzyknęłam, szybko. Opowiedziała, że taki numer zrobiła im dziennikarka niemieckiego "Der Spiegel", która przyszła na casting po to, by napisać reportaż. Uśmiechnęłam się, bo sama miałam podobny plan. Chciałam się dowiedzieć, dlaczego tak wielu ludzi ten zawód fascynuje i kim są kobiety, które się na niego decydują. Raz jeszcze zapewniłam panią, że traktuję ten casting niezwykle poważnie. Podziękowała i powiedziała, że do godziny 18 będą dzwonić do osób, które chcą zaprosić do drugiego etapu.

18.01. Telefon milczał.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na dzienniklodzki.pl Dziennik Łódzki