Organy zostały zbudowane w 1928 roku w renomowanym, mającym bardzo długą tradycję warsztacie firmy braci Rieger z Krnova (po pol.- Karniowa) w ówczesnej Czechosłowacji.
- Rieger budował w tamtym czasie instrumenty na całym świecie. Teraz tradycje te kontynuuje austriacka firma o tej samej nazwie, która między innymi buduje organy dla Filharmonii Łódzkiej - mówi Krzysztof Urbaniak, organista, artysta-rezydent FŁ. - Organy w Kościele św. Mateusza są wyjątkowe choćby dlatego, że ich techniczna strona, czyli stół gry, gdzie mieszczą się klawiatury i urządzenia, które obsługuje organista, nigdy nie był przebudowany. Dlatego jest to prawdziwy skarb, bardzo cenny obiekt.
Podziw budzą umiejętności budowniczego, który wiedział jak skonstruować bardzo precyzyjne systemy pneumatycznych powiązań. Tym samym, od końca lat 20. XX wieku, łódzkie organy były jednym z najnowocześniejszych instrumentów.
Wyjątkowość organów polega też na ich brzmieniu.
- Zmiany, które nastąpiły w piszczałkach są znikome, więc możemy usłyszeć jak naprawdę brzmiały duże, romantyczne, a w zasadzie późnoromantyczne organy z końca lat 20. - dodaje Krzysztof Urbaniak i wyjaśnia, że instrument ten dlatego ma charakter późnoromantyczny, bowiem zapowiadają już tendencje, które miały się ujawnić w latach trzydziestych. Chodzi o powrót do organów barokowych. - Są tu pewne pojedyncze brzmienia, które już ten powrót zapowiadają.
W dokumentach odbiorowych, sporządzonych po jego ukończeniu, podkreślono, że nawet w największym fortissimo (największym brzmieniu) organy te nie mają w swym dźwięku niczego agresywnego, rażącego - cechuje go za to wielka harmonia barw. W 1993 roku w folderze firmy Rieger prof. Fritz Lubrich z Katowic napisał, że instrument "posiada szlachetną głębię i całkowicie opanowuje olbrzymie wnętrze domu Służby Bożej".
Instrument mieści w sobie ok. 4 tys. piszczałek, ma 60 głosów, trzy klawiatury ręczne (manuały) i jedną nożną, pedałową.
- Mieści się on w historyzującej szafie, która ma w sobie elementy neoromańskie - dodaje Krzysztof Urbaniak.
Organy znalazły się w łódzkim kościele w roku 1928 i po raz pierwszy zabrzmiały w dniu poświęcenia kościoła św. Mateusza, czyli 1 listopada. Zwyczajem jest bowiem w świątyniach ewangelickich było oddawanie świątyni już z organami.
- Instrument był absolutnie niezbędny, by można było prowadzić nabożeństwo - mówi Urbaniak.
Specjalistką od organów w Kościele pw. św. Mateusza jest prof. Irena Wisełka-Cieślar, pedagog Akademii Muzyczne, która organizuje także cykliczne, wpisane już w łódzką tradycję koncerty "Niedziela z muzyką". Organami opiekuje się ceniony w kraju organmistrz, Andrzej Sutowicz, który pracuje właśnie nad intonacją barokowych organów w Filharmonii Łódzkiej.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?