Policjanci z Wydziału Kryminalnego łódzkiej Komendy Wojewódzkiej Policji uzyskali informację, że mężczyzna może posiadać narkotyki. W piątek, 3 stycznia, zaczęli obserwację kamienicy na ul. Śląskiej, w której podejrzany zajmował dwa mieszkania.
27-latek pojawił się w budynku ok. g. 12.30. Wówczas podjęli decyzję o przeszukaniu.
- Gdy weszli do budynku, okazało się, że instalacja elektryczna wytypowanego mieszkania miała widoczne zwarcie - informuje st. asp. Radosław Gwis z łódzkiej KWP. - Przewody w pobliżu licznika iskrzyły i czuć było spaleniznę. Na wezwanie stróżów prawa nikt nie otwierał, więc w obawie o zdrowie i życie lokatora, policjanci wyważyli drzwi.
Okazało się, że 27-latkowi nic się nie stało. Policjanci, którzy weszli do mieszkania, wyczuli zapach spalonej instalacji elektrycznej i charakterystyczną woń konopi indyjskich. Na podłodze pomieszczenia leżała dilerka z marihuaną.
- Podczas przeszukania kryminalni zauważyli gruby przewód elektryczny przechodzący przez ścianę do sąsiedniego mieszkania - dodaje st. asp. Gwis. - 27-latek twierdził, że nie ma kluczy do tego pomieszczenia, więc funkcjonariusze musieli wyważyć kolejne drzwi.
W pomieszczeniu znajdowała się plantacja konopi indyjskich. Rośliny o wysokości ok 60 cm rosły w 43 doniczkach. Wewnątrz był też cały sprzęt potrzebny do hodowli: filtry powietrza, lampy, wentylatory i nawozy. Policjanci znaleźli foliową torbę, w której było 648 g amfetaminy.
27-latek był już wcześniej notowany za posiadanie narkotyków. Mężczyzna został zatrzymany, dzień później usłyszał zarzuty posiadania znacznej ilości środków odurzających i uprawy konopi indyjskich. Grozi mu za to nawet 10 lat więzienia.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?