Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Jacek Michalak: Łódź ma niepowtarzalny klimat

Anna Gronczewska
Jacek Michalak
Jacek Michalak Krzysztof Szymczak
Z dr Jackiem Michalakiem, prezesem galerii Atlas Sztuki, rozmawia Anna Gronczewska

Łódź to dla Pana szczególne miejsce?
Na pewno. Nie urodziłem się co prawda w Łodzi, ale tu studiowałem. Pochodzę z Pabianic i w okresie studiów mieszkałem w tym mieście. Dojeżdżałem do Łodzi na zajęcia. Ale krótko po zakończeniu studiów przeprowadziłem się tu. Moje życie tak się ułożyło, że mieszkałem krótko w Warszawie, w Szwajcarii, gdy przebywałem na stażu na uniwersytecie we Fryburgu, potem w USA, gdy byłem na Ohio State University w Columbus, ale zawsze wracałem do Łodzi! Mam żonę warszawiankę, ale udało mi się ją przekonać, by tu zamieszkała.

Czyli lubi Pan Łódź?
Tak, choć czasem mnie irytuje. Z jednej strony ma pewien klimat. Widzę go choćby przez pryzmat Atlasu Sztuki. Jest grupa ludzi zainteresowana sztuką, pewien rodzaj awangardy ciągle istnieje. Ale irytuje mnie to miasto swoim brudem, gorszą substancją mieszkaniową niż w innych miejscach. Czasem wstydzę się za Łódź, aczkolwiek ją lubię. Lubię ulicę Piotrkowską, Manufakturę. Lubię patrzeć na różne stare obiekty.

Można powiedzieć, że to miasto z duszą?
Tak, ale jego nieszczęściem jest to, że leży za blisko Warszawy. Poza tym to magiczne miasto.

Dlaczego Pan tak twierdzi?
Jak już wcześniej mówiłem, sporo czasu spędziłem poza granicami Polski. Gdy w Szwajcarii czy też USA usłyszano, że jestem z Łodzi, to okazywało się, że ludzie ją znają. Pochodziło z niej dużo fajnych ludzi, którzy kiedyś ją opuścili i wyjechali za granicę. Hasło Łódź działa więc w przeróżnych projekcjach. Często bardzo zaskakujących.

A może któreś z miast, w których Pan mieszkał, przypomina Łódź?
Ja nie poznałem takiego miasta. Szwajcaria jest bardzo cukierkowa i tam żadnego z miast nie można porównać do Łodzi. Tak samo jak Columbus. To miasto bez charakteru. Mogłoby się znajdować w każdym miejscu. Ja zresztą nie potrafię wskazać innego miasta podobnego do Łodzi. Mówi się, że przypomina Manchester, ale tam nie byłem. Pamiętam jednak zdarzenie, gdy przygotowywałem wystawę brazylijskiej artystce Reginie Silveira. Przyleciała do Warszawy, odebrałem ją na lotnisku i przywiozłem do Łodzi. Potem poprosiła, bym pokazał jej miasto. Obejrzała Łódź i stwierdziła, że jest bardzo podobna do jednego z brazylijskich miast.

Co Łodzi brakuje, by stać się znaczącym miastem, o którym by wszyscy mówili, chętnie przyjeżdżali?
Przede wszystkim koncentrowania się na pozytywach. W Łodzi bardzo dużo się narzeka, jest wiele pretensji. Rzeczy, które zdarzają się wszędzie, a więc, że ktoś kogoś zabił, jakiś wypadek, tu są rozdmuchiwane do strasznych granic. Brakuje natomiast pozytywnego myślenia. Mówienia, że było to wspaniałe miasto, że tu mieszkali wybitni ludzie, miały tu miejsce rzeczy, które nie wydarzyły się gdzie indziej. Będąc na przykład na Placu Komuny Paryskiej popatrzmy na fantastyczną architekturę stojących tam tych kilku kamienic pochodzących z okresu międzywojennego.

A Atlas Sztuki to ważne miejsce na kulturalnej mapie Łodzi?
Myślę, że bardzo ważne. Dowodem tego są wernisaże, na które przychodzi wielu łodzian. Świadczy to o tym, że potrzebują kontaktu ze sztuką, lubią to miejsce. Atlas Sztuki to też miejsce dostrzegane z perspektywy krajowej.

Artyści chętnie tu przyjeżdżają?
Na pewno tak. Na przykład wystawa Ilya i Emilii Kabakov musiała mieć miejsce właśnie w Łodzi. Jak wcześniej wspomniałem, wielu znanych ludzi ma łódzkie korzenie. I dziadkowie Emilii Kabakov pochodzili z Łodzi. Bardzo chciała zobaczyć, jak wygląda miasto, w którym jej dziadkowie spędzili ileś lat swojego życia. To był argument ułatwiający rozmowę.

W najbliższym czasie prace jakich artystów obejrzymy w Atlasie Sztuki?
Do 2 lutego czynna jest wystawa Zbigniewa Rybczyńskiego. 7 lutego zapraszam na wystawę Jarosława Kozłowskiego, wybitnego przedstawiciela konceptualizmu, a potem Katarzyny Kozyry, wielkiej damy polskiej sztuki współczesnej. To zupełnie nowy projekt. A potem obejrzymy jeszcze prace Rogera Ballena, znakomitego amerykańskiego fotografa.

Rozmawiała Anna Gronczewska

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na dzienniklodzki.pl Dziennik Łódzki