Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Prokurator sprawdza policjantów z Opoczna

Maciej Stańczyk
fot.123 rf
Prokuratorzy z Tomaszowa Mazowieckiego sprawdzają, czy w komendzie policji w Opocznie doszło do przestępstwa. Szefowie komendy mieli przekroczyć uprawnienia, wydając policjantce rozkaz przeniesienia na inne stanowisko pracy, niezgodne z wytycznymi lekarzy. Kobieta w rezultacie trafiła do szpitala psychiatrycznego.

Pani Agnieszka mundur nosi od 1991 roku. Kilka lat temu poważnie zachorowała. Komisja lekarska uznała, że nadal może pełnić służbę w policji, ale z pewnymi ograniczeniami. Lekarze zabronili jej m.in. pełnienia nocnych dyżurów.

- Wszystko było dobrze do momentu, kiedy komendantem został Gabriel Olejnik. Uwziął się na mnie, dorzucał kolejne obowiązki, pozbawiał premii i dodatków motywacyjnych. Wszczynał postępowania dyscyplinarne - wylicza w rozmowie z nami policjantka.

W sierpniu pani Agnieszka usłyszała, że zostaje przeniesiona z wydziału wykroczeń do wydziału dochodzeniowo-śledczego. Szefowie podsunęli jej do podpisu kartę opisu stanowiska, z wyszczególnionym zakresem obowiązków. Wśród nich znalazły się m.in. dyżury operacyjne i zabezpieczanie imprez masowych. Policjantka odmówiła podpisania dokumentu, bo jej zdaniem jest on niezgodny z orzeczeniami lekarzy. Odwołała się też od rozkazu przenoszącego ją do innego wydziału do Marka Działoszyńskiego, komendanta wojewódzkiego policji w Łodzi. Mimo to, 1 września naczelnik wydziału wezwał ją do siebie i zaczął odczytywać jej nowe obowiązki. Na polecenie komendanta Olejnika.

- Nie wiedziałam co zrobić, bo z jednej strony złożyłam odwołanie od rozkazu, a z drugiej bałam się, że znów zostanie wszczęte wobec mnie postępowanie dyscyplinarne. Wszystko zaczęło mi się mieszać w głowie, nie mogłam złapać tchu z nerwów - opowiada policjantka.

Wezwany do komendy lekarz pogotowia stwierdził, że kobieta doznała rozstroju nerwowego. Pani Agnieszka dostała też skierowanie do szpitala psychiatrycznego. Spędziła tam trzy tygodnie. Jej lekarz pierwszego kontaktu powiadomił prokuraturę o możliwości popełnienia przestępstwa.
- Sprawa została skierowana do prokuratury w Tomaszowie. Na razie trwają czynności sprawdzające w celu ustalenia, czy funkcjonariusze przekroczyli swe uprawnienia - mówi krótko Sławomir Mamrot z Prokuratury Okręgowej w Piotrkowie.

Jak się dowiedzieliśmy, w doniesieniu nie pada nazwisko Gabriela Olejnika. On sam bagatelizuje sprawę. - Przeniesienie policjantki konsultowane było z lekarzami. Ona sama upierała się, żeby nie podpisywać dokumentów. Zupełnie niepotrzebnie - mówi nam Olejnik, który pod koniec września awansował na komendanta policji w Piotrkowie Trybunalskim.

Ale Zbigniew Jagiełło, szef policyjnych związków zawodowych, nie ma złudzeń. Komendant przekroczył swoje uprawnienia. - Gdyby sprawa nie miała miejsca w policji i nie obowiązywały nas rozkazy, mielibyśmy jasny przykład mobbingu - ocenia Zbigniew Jagiełło.

Związkowcy pilotują sprawę pani Agnieszki i losy jej odwołania od rozkazu. Radosław Gwis z biura prasowego Komendy Wojewódzkiej Policji w Łodzi poinformował nas, że zostanie ono rozpatrzone do 16 listopada. Komendant nie będzie jednak sprawdzał, czy Gabriel Olejnik terroryzował policjantkę.

- Inspektor Olejnik nie jest już komendantem w Opocznie. Jego przeniesienie do Piotrkowa nie ma związku ze sprawą - mówi nam Radosław Gwis.

Według kodeksu karnego, za przekroczenie uprawnień policjantowi grożą nawet trzy lata więzienia.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na dzienniklodzki.pl Dziennik Łódzki