Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Misztal pod dozorem. Noc w areszcie skłoniła go do refleksji.

Wiesław Pierzchała
Misztal uniknie więzienia jeśli wpłaci 400 tys. zł kaucji
Misztal uniknie więzienia jeśli wpłaci 400 tys. zł kaucji Krzysztof Szymczak
Biznesmen i były poseł Samoobrony Piotr Misztal nie trafi za kratki, jeśli do piątku wpłaci 400 tys. zł kaucji. Milioner zapewnił nas, że nie będzie z tym większego problemu. Po nocy w areszcie postanowił jednak... ożenić się.

- Wobec podejrzanego zastosowaliśmy też dozór policyjny, co oznacza, że raz w tygodniu musi stawiać się na policji - mówi Krzysztof Kopania z Prokuratury Okręgowej w Łodzi - oraz zakaz opuszczania kraju, co wiąże się z odebraniem paszportu.

Wczorajsza noc spędzona w areszcie policyjnym tak wstrząsnęła biznesmenem, że przemyślał pewne sprawy i postanowił, że poprosi swoją przyjaciółkę Renatę Kompę, aby została jego żoną.
- Renata cały czas robiła wszystko, aby mi pomóc i nie dopuścić do aresztowania. Dlatego nie mam wątpliwości, że mnie kocha, a ja ją - powiedział nam Piotr Misztal, który prosi, aby podawać jego nazwisko i nie zasłaniać mu oczu na zdjęciach czarnymi paskami.

Były poseł został zatrzymany w poniedziałek w swojej firmie Inter Cement na wniosek prokuratury przez Agencję Bezpieczeństwa Wewnętrznego. Trafił na przesłuchanie do Prokuratury Okręgowej, po czym został przewieziony do aresztu przy Komendzie Miejskiej Policji, gdzie spędził noc. Wczoraj o godz. 9 wznowiono przesłuchanie, po czym o 14 zaczęła się konfrontacja z innym podejrzanym, która trwała do godz. 17.

Czym się zakończyła? Tego Krzysztof Kopania nie ujawnia. Informuje tylko, że biznesmen złożył obszerne wyjaśnienia. Czy przyznał się do winy?

- Nie przyznałem się - podkreśla Piotr Misztal. - Jestem w stanie udowodnić, że oskarżanie mnie w sprawie handlu gazem, to wielka bzdura.

W sprawie tej podejrzanych jest osiem osób: Piotr Misztal i siedmiu jego kontrahentów, z którymi rzekomo miał handlować gazem propan butan w butlach. Według śledczych, były to fikcyjne transakcje. Biznesmen nie dostawał gazu, ale kwitował jego odbiór, co mógł sobie wpisać w koszty firmy. Owi kontrahenci zaś gaz sprzedawali na stacjach paliwowych jako gaz do aut, a nie do celów grzewczych, do jakich był przeznaczonych. Prokuratura obliczała, że na tych przekrętach gazowych Skarb Państwa - z tytułu VAT-u, akcyzy i podatku dochodowego - stracił prawie milion zł.

Piotr Misztal powiedział nam, że prokuratura przypisała mu tylko jedną trzecią tej kwoty. Zapewnia jednak, że nie podpisywał żadnych faktur w sprawie zakupów butli z gazem, że w ogóle nie zna kontrahentów i że nie on zajmował tymi transakcjami, tylko prezes jego firmy Inter Cement. Czy to oznacza, że tenże prezes podpisywał faktury? Były poseł Misztal nie potwierdza mówiąc, że... nie wie kto podpisywał. - Nie mam nic do ukrycia - mówi Misztal. - Zaangażuję biegłych, którzy wykażą, że jestem niewinny.

Zakaz opuszczania kraju sprawił, że były poseł nie uda się - tak jak planował - w wielką podróż dookoła świata. - Wyprawę trzeba będzie odłożyć - nie ukrywa milioner. - Wszystko wskazuje więc na to, że święta Bożego Narodzenia spędzę z bliskimi w kraju. W domu? Niekoniecznie. Najpewniej zaproszę ich do zamku pod Krakowem.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na dzienniklodzki.pl Dziennik Łódzki