Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Pabianice: Zupa, która ratuje życie

Marcin Bereszczyński
Codziennie przed Trzema Koronami stoi kolejka po zupę
Codziennie przed Trzema Koronami stoi kolejka po zupę fot. Krzysztof Szymczak
Już szóstą zimę stowarzyszenie "Granica" z Pabianic dożywia bezdomnych i ubogich. Akcja pod hasłem "Nie dajmy im zamarznąć" przyciągnęła w ostatnich mroźnych dniach tłumy potrzebujących.

Ciepłe posiłki wydawane są codziennie o godz. 18 przed centrum handlowym Trzy Korony. - Przychodziłem tu po gorącą zupę, a obecnie sam ją rozdaję - mówi jeden z podopiecznych stowarzyszenia. - Nie miałem domu, nadużywałem alkoholu. Gdy odbierałem gorącą zupę, trzęsły mi się ręce, nie tylko z zimna. Obecnie jestem po tej drugiej stronie. Pomagam takim osobom, do których sam się niedawno zaliczałem.

Posiłki dla najbiedniejszych, bezdomnych i osób z problemami alkoholowymi przygotowywane są przez mieszkańców Centrum Pomocy Bliźniemu im. Marka Kotańskiego w Pabianicach. To ludzie, którzy zostali objęci terapią. Pomysłodawcą akcji i jej koordynatorem jest Marek Skrzymowski, dyrektor Centrum Pomocy Bliźniemu.

- Ubiegłej zimy nikt nie zamarzł w Pabianicach, a dwie osoby, które przychodziły po posiłki, zdecydowały się przestać pić i podjęły leczenie - mówi Marek Skrzymowski. - Mam nadzieję, że tegoroczna akcja też pomoże potrzebującym. To, co najbardziej mnie przeraża, gdy patrzę na kolejkę po zupę, to coraz więcej młodych ludzi, którzy przychodzą po raz pierwszy.

Przez trzy miesiące poprzedniej zimy z posiłków skorzystało 1.388 osób. "Granica" wydała 8.010 talerzy z gorącą zupą , 622 bochenki chleba oraz 1.398 kawałków wędliny.

Podczas ostatniego weekendu w kolejce po zupę z wkładką stało 50 osób. Wszyscy, oprócz ciepłego posiłku, dostawali pieczywo na wynos.

- Życie mi się nie udało, rodzina mnie oszukała i zostawiła bez dachu nad głową - opowiada mężczyzna w średnim wieku, stojący po zupę od Marka Skrzymowskiego. - Czasem złapię jakąś dorywczą pracę, coś dostanę z opieki społecznej, ale bez codziennych gorących posiłków pewnie nie przetrwałbym zimy - dodaje smutno, zacierając zmarznięte dłonie, ale nie chce powiedzieć, gdzie spędza zimę. Stwierdza tylko, że z kilkoma osobami w podobnej sytuacji życiowej ukrywają się w jednym z wielu pustostanów na terenie Pabianic.

"Granica" codziennie przygotowuje kocioł zupy - 50 litrów. Produkty na posiłki i pieczywo są wyproszone od lokalnych firm.

Od kiedy potrzebujących zaczęło przybywać, stowarzyszenie musiało rozejrzeć się za innymi sposobami zdobywania pożywienia. Wymyślono, że "Granica" może sama uprawiać pole. Ustalono, że ziemia leżąca odłogiem przy Centrum Pomocy Bliźniemu należy do starostwa. W kwietniu udało się wydzierżawić pole i posadzić na nim ziemniaki, marchew, pietruszkę, selery, pory, kapustę oraz rośliny strączkowe. Uprawą zajęli się podopieczni placówki.

- Mieliśmy ogromne problemy ze zdobyciem warzyw. Bez mięsa można ugotować zupę, ale bez warzyw się nie da - mówi Marek Skrzymowski.

"Granica" przygotowuje się do Wigilii dla ubogich i bezdomnych. Przygotowywana jest na 23 grudnia, jak zwykle o godz. 18, przed Trzema Koronami. Zamiast zupy będą tradycyjne, świąteczne potrawy i drobne prezenty.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na dzienniklodzki.pl Dziennik Łódzki