Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Emerytka zamiast pleców wymasowała sobie portfel

Alicja Zboińska
Łodzianki nie stać na spłacanie drogiego kredytu za matę do masażu
Łodzianki nie stać na spłacanie drogiego kredytu za matę do masażu fot. Paweł Nowak
Dla łodzianki Eleonory Nowakowskiej prezentacja mat masujących firmy F.H. Harmony s.c. z Buku była okazją do wyjścia z domu i spotkania z koleżanką. Gdyby wiedziała, ile będzie ją to kosztowało, nie opuściłaby mieszkania. Wystarczyła chwila nieuwagi, by niczego nieświadoma emerytka zgodziła się na kredyt, na spłatę którego nie może sobie pozwolić.

Prezentacja mat odbyła się 26 listopada. Panią Eleonorę do wzięcia w niej udziału przekonała znajoma.

- Dla nas, starszych osób, to okazja do wyjścia między ludzi, urozmaicenie codzienności - mówi pani Eleonora. - Koleżanka nie musiała długo mnie namawiać. Początkowo było bardzo przyjemnie, wygrałam nawet poduszkę. Cała sala biła mi brawo, a prowadzący pokaz serdecznie gratulował. Otrzymałam następnie ofertę zakupu maty do masażu. Zachęcano mnie, że kręgosłup odpocznie, że poczuję się lepiej.

Łodzianka zaczęła się wahać. Utrzymuje się z niewysokiej emerytury, dużą jej część przeznacza na opłaty za mieszkanie, rachunki i wykupienie lekarstw. Nie zostaje jej dużo. Wówczas przedstawiciele firmy zaczęli naciskać.

- Powiedzieli, że mata kosztuje 1760 zł, ale mogę ją spłacać w dogodnych ratach, po 47 zł miesięcznie - mówi emerytka. - Tak mnie skołowali, że nie spytałam nawet, ile zapłacę za wszystko. W połowie grudnia otrzymałam przesyłkę z firmy Harmony. Okazało się, że miesięczna rata wynosi 67 zł i mam ją spłacać przez 3 lata, czyli mata kosztuje ponad 2400 zł. Chciałam z niej zrezygnować, ale w firmie nikt nie odbiera telefonu. Nie wiem, co mam robić.

W firmie Harmony wyjaśnieniem sprawy pani Eleonory zajmą się dopiero 6 stycznia przyszłego roku. Wczoraj pracownicy byli zajęci spotkaniem wigilijnym, od dzisiaj mają wolne. Gdy wrócą do pracy, sprawdzą, czy umowa została prawidłowo zawarta.

Ze skargami na F.H. Harmony Zdzisława Wilk, prezes Miejskiego Klubu Federacji Konsumentów w Łodzi, spotyka się nie po raz pierwszy.

- Skargi dotyczą kłopotów ze zwrotem towaru - mówi Zdzisława Wilk. - Zgodnie z prawem, klient ma 10 dni na zwrot towaru zakupionego poza lokalem przedsiębiorcy. Tyle samo czasu ma na odstąpienie od umowy kredytowej, ale musi pokryć całą należność. Jeśli firma nie poinformuje na piśmie kupującego o 10-dniowym terminie na zwrot rzeczy, okres ten wydłuża się do 3 miesięcy. Zapraszam panią do mnie z umową, może zawiera ona błędy, które pozwolą na wycofanie się z niej bez ponoszenia konsekwencji.

W podobnych przypadkach interweniuje też Urząd Ochrony Konkurencji i Konsumentów.

- Mamy zastrzeżenia do utrudniania klientom zwrotu towaru - informuje Agnieszka Majchrzak z biura prasowego UOKiK. - Kupujący nie otrzymują formularzy o odstąpieniu od umowy, nie są informowani o takiej możliwości. Z tego powodu na spółkę Kaja z siedzibą w Warszawie, która handluje pościelą z wełny merynosów, nałożyliśmy karę 66 tys. zł.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na dzienniklodzki.pl Dziennik Łódzki