18+

Treść tylko dla pełnoletnich

Kolejna strona może zawierać treści nieodpowiednie dla osób niepełnoletnich. Jeśli chcesz do niej dotrzeć, wybierz niżej odpowiedni przycisk!

Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Jolanta Kręcka: Część lekarzy specjalistów to "martwe dusze" [WYWIAD]

Joanna Barczykowska
Jolanta Kręcka
Jolanta Kręcka Grzegorz Gałasiński
Z Jolantą Kręcką, dyrektorem wojewódzkiego oddziału Narodowego Funduszu Zdrowia w Łodzi, rozmawia Joanna Barczykowska

Premier zobowiązał ministra zdrowia do zmniejszenia kolejek do lekarzy specjalistów w ciągu najbliższych miesięcy. Minister zdrowia zobowiązał do tego Narodowy Fundusz Zdrowia. Wiemy, że pracują nad tym wszystkie oddziały Funduszu. Czy kolejki da się zlikwidować?
Z pewnością kolejek nie zlikwidujemy w tak krótkim czasie, bo to wymaga nie tylko działań po stronie Funduszu, ale także zmian legislacyjnych i systemowych. W tej chwili analizujemy sytuację, szukamy najlepszych rozwiązań: wiemy, że nie mamy więcej pieniędzy na leczenie i nie mamy wpływu na stan prawny, dlatego zastanawiamy się, jak obecny system usprawnić. Uważam, że przede wszystkim należy wprowadzić zmiany organizacyjne. I to staramy się zrobić. Przeanalizowaliśmy sytuację w poradniach i zauważyliśmy, że nie zgadzają nam się harmonogramy pracy lekarzy w poradniach specjalistycznych w regionie. Mamy lekarzy, którzy przez cały rok nie przyjęli ani jednego pacjenta. Według nas to martwe dusze, lekarze zgłoszeni jako personel poradni tylko po to, by zdobyć dodatkowe punkty i kontrakt z Funduszem, kontrakt, którego ci lekarze nie realizują. Dlatego to kontrolujemy.

To poważne naruszenia...
To prawda. Prosimy teraz poradnie o wyjaśnienia. Jeśli lekarz ma urlop czy zwolnienie, należy zgłosić zastępstwo. Jeżeli tak nie jest, to rodzi podejrzenia, że to personel zgłoszony tylko po to, by zdobyć punkty w konkursie. Chciałabym, żeby wszyscy wiedzieli, że w Łódzkiem gramy fair. Jeżeli składamy ofertę do Funduszu, musi być ona prawdziwa, nie fikcyjna. Nasz oddział NFZ, jako jedyny w Polsce, udostępnia aplikację, dzięki której każdy lekarz, logując się na swoje imienne konto, może sprawdzić, gdzie i w jakich godzinach pracuje w ramach umowy z Funduszem. Aplikację, która została wprowadzona w grudniu, opracował szef naszego wydziału informatyki. Niestety, zgłosili się już do nas pierwsi lekarze, którzy odkryli nieprawidłowości.

Czy to zmniejszy kolejki?
Proces skracania kolejek wymaga czasu, szeregu różnych działań i rozwiązania wielu problemów. Drugim problemem, który widzimy, jest niefrasobliwość pacjentów, którzy zapisują się w kilku kolejkach naraz albo nie zgłaszają się na wyznaczoną wizytę, bo gdzie indziej dostali się wcześniej lub nie pasował im termin. Dla poradni jest to stracony czas. W tym przypadku jestem zwolennikiem dopłat ze strony pacjentów, ponieważ nawet małe sumy nas dyscyplinują. Zaczynamy szanować wyznaczone terminy. Kolejnym problemem jest obsługa rejestracji, w poradniach to często najsłabszy punkt. Będziemy sprawdzać, jak pracują rejestracje w największych poradniach w Łódzkiem: interesuje nas jakość obsługi, rzetelność udzielanych pacjentom informacji, możliwość rejestracji przez telefon lub internet. Chcemy usprawnić pracę rejestracji i do tego zobowiążemy też dyrektorów placówek. Bardzo ważna jest też rola lekarzy rodzinnych, ponieważ moim zdaniem dużą część diagnostyki i leczenia można zrealizować u lekarzy pierwszego kontaktu, a to z pewnością zmniejszy kolejki. Podam prosty przykład: pacjent trafia do lekarza rodzinnego z urazem kolana, lekarz rodzinny, zamiast badać pacjenta, wystawia skierowanie do ortopedy. Pacjent czeka kilka tygodni lub miesięcy na wizytę, a specjalista na pierwszej wizycie zleca wykonanie badań diagnostycznych, np. RTG. Pacjent wraca ze zdjęciem na kolejną wizytę, by otrzymać diagnozę. A mogłoby to wyglądać zupełnie inaczej, gdyby lekarz rodzinny, zamiast skierowania do ortopedy, zlecił najpierw wykonanie badań diagnostycznych. Jeśli nie byłby w stanie poradzić sobie z leczeniem pacjenta, dopiero wówczas skierowałby go do ortopedy, już z kompletem badań, a nie z pustymi rękami. Myślę, że należałoby zmienić system finansowania poradni POZ: część opłacać ryczałtem, a część za wykonaną usługę. Taką zmianę zapowiada już wstępnie zarówno minister, jak i premier, co mnie bardzo cieszy. To zmobilizowałoby do leczenia i diagnostyki.

Wiele z tych wniosków wymaga jednak odgórnych zmian systemowych. Wiemy, że powołała Pani w łódzkim oddziale NFZ "zespół kolejkowy", który ma opracować plan zmniejszenia kolejek. Co da się zrobić na naszym poletku?
Na tle innych województw kolejki u nas nie są najdłuższe, tu wypadamy dobrze. Wiem, że może ta informacja dla wielu pacjentów jest zaskoczeniem, ale porównujemy dane z całego kraju. Naszym problemem jest natomiast dostęp do badań diagnostycznych. Przyznajemy się do tego i chcemy to zmienić. Chodzi przede wszystkim o kolejki do badań tomografem komputerowym i rezonansem magnetycznym. Wiemy, że za mało pieniędzy przeznaczaliśmy w przeszłości na te badania. Staramy się to zmienić. W 2014 roku chcemy, aby w każdym powiecie w województwie łódzkim był zakontraktowany tomograf komputerowy. W przypadku rezonansu magnetycznego na razie zagwarantowaliśmy dostęp na zasadzie grupy powiatów. W 2014 roku chcemy przeprowadzić dodatkowe konkursy. Ubolewam nad tym, że kontraktu na ambulatoryjne badania rezonansem magnetycznym nie ma Uniwersytecki Szpital Kliniczny im. Konopnickiej na ul. Spornej. Niestety, nie ma takiego produktu, jak rezonans magnetyczny dla dzieci, a uważam, że w województwie łódzkim bardzo by się przydał. Naszym priorytetem obecnie jest zmniejszenie kolejek na te badania. Mimo trudnej sytuacji finansowej znajdziemy pieniądze, które chcemy wydać właśnie na nadwykonania w zakresie badań rezonansem magnetycznym i tomografem komputerowym.
Budżet łódzkiego oddziału NFZ na leczenie mieszkańców regionu to cztery miliardy 260 milionów. Ile pieniędzy potrzebowalibyśmy na zlikwidowanie kolejek?
Moim zdaniem, nie ma takich pieniędzy, których nie wchłonie obecny system. Analizuję to, odkąd zostałam dyrektorem łódzkiego oddziału NFZ. W 2012 roku budżet łódzkiego NFZ na leczenie w poradniach specjalistycznych został zwiększony o ponad30 proc. Nie miało to tak istotnego wpływu na kolejki, jak tego oczekiwaliśmy, kolejki nieznacznie się zmniejszyły, ale przede wszystkim zwiększyła się liczba wizyt tych samych pacjentów, którzy zamiast pięciu wizyt w roku, mieli sześć albo siedem. Jednocześnie zwiększyły się nadwykonania.

Jak do tych wszystkich zmian chce Pani przekonać pracowników i lekarzy poradni specjalistycznych w regionie?
Po analizie wstępnie wytypowaliśmy70 przychodni z poradniami specjalistycznymi, do których są najdłuższe kolejki. Nasi kontrolerzy będą sprawdzać krok po kroku: rejestrację, czas oczekiwania na wizytę, prawidłowość zapisywania na listę oczekujących. Te kontrole nie mają straszyć, mają pomóc naprawić i usprawnić pracę poradni. Bardzo zależy nam na poradniach przyszpitalnych - mają świetnych specjalistów i dobry sprzęt. Mam jednak wrażenie, że poradnie przyszpitalne są w szpitalach traktowane jak niechciane dziecko, a trzeba to zmienić.

W 2013 roku NFZ praktycznie nie organizował nowych konkursów na leczenie mieszkańców. Dyrektorzy szpitali i przychodni musieli jedynie aneksować poprzednie umowy, które obowiązują przez trzy lata. Wszystkie umowy kończą się w tym roku. Jak planuje Pani zorganizować konkursy na leczenie mieszkańców na kolejne trzy lata?
Aneksowanie nie było łatwe, gdyż pieniędzy było tyle samo, a nawet mniej, bo weszły nowe, kosztowne programy lekowe. W tym roku zwiększyliśmy już środki na intensywną terapię, leczenie udarów i rehabilitację kardiologiczną. Jeśli chodzi o planowane konkursy, to chcemy poprosić prezesa NFZ o przesunięcie konkursów na leczenie w poradniach specjalistycznych na 2015 rok, w tym roku tylko aneksując poprzednie umowy. Chcielibyśmy przeprowadzić za to konkursy na leczenie szpitalne i podpisać umowy na kolejne trzy lata w tym zakresie. Pod koniec pierwszego kwartału będziemy dysponowali mapą potrzeb zdrowotnych województwa, nad którą pracujemy od roku. Zobaczymy, na ile mapa potrzeb jest spójna z bazą medyczną, którą dysponują placówki. Niestety, przez wiele lat w całej Polsce kontrakty podpisywano historycznie - placówki, które wcześniej miały duży kontrakt, też taki dostawały. Teraz chcemy dopasować kontrakty do rzeczywistych potrzeb mieszkańców. Wiemy, że zmiany mogą niepokoić, dlatego chcemy rozmawiać i wyjaśnić to wszystkim zainteresowanym. Na wiosnę tego roku chciałabym zaprosić na spotkanie panią wojewodę, pana marszałka i władze wszystkich powiatów, żeby pokazać, co mamy i czego potrzebujemy. Chcemy skonsolidować kontrakty, np. jeden kontrakt na grupę powiatów, a nie dzielić je na wszystkie szpitale. Mamy nadzieję, że z pomocą organów założycielskich uda nam się to zrobić. Musimy skonsolidować kontrakty w dużych specjalistycznych ośrodkach, bo to opłaci się szpitalom i pacjentom. Problem jest jeden - szpitale mają różne organy założycielskie, dlatego trudno o porozumienie. Były już w Polsce plany stworzenia jednego organu założycielskiego dla szpitali w każdym województwie, ale nie udało się tego wprowadzić. Mam jednak nadzieję, że w województwie łódzkim uda się nam porozumieć. Szukam też możliwości uruchomienia ambulatoryjnej pomocy zabiegowej, żeby odciążyć SOR-y i zapewnić pacjentom dobrą i natychmiastową pomoc: dla dorosłych w pogotowiu na Sienkiewicza, a dla dzieci w Szpitalu im. Korczaka, ponieważ mieszkańcy Łodzi, z przyzwyczajenia, właśnie tam szukają pomocy. Korzystając z okazji, że goszczę na łamach lubianego przez czytelników "Dziennika", chciałabym w nowym roku życzyć wszystkim mieszańcom Łódzkiego dobrego zdrowia i radości na co dzień.

Rozmawiała Joanna Barczykowska

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na dzienniklodzki.pl Dziennik Łódzki