Decyzja o postawieniu w stan likwidacji należącej do Mariana Kwietnia Huty Szkła Kryształowego "Violetta" w Stroniu Śląskim zapadła w środę.
Prawie 400 pracowników przyjęło wiadomość ze spokojem. Nie było protestów, okrzyków i lamentów.
- Jak nas zwolnią, znajdziemy inną pracę. Gorzej jak w hucie już być nie może - mówią Andrzej Birówka i Ryszard Ciukaj, którzy przepracowali w tym zakładzie 30 lat. - Wszyscy jesteśmy zmęczeni trwającą od wielu miesięcy fatalną sytuacją. Znajdziemy inną pracę, jeśli nie w Stroniu, to w powiecie, albo gdzieś dalej. Każdy z nas ma bliskich w Anglii, więc w najgorszym razie wyjedziemy.
Większość pracowników tak właśnie myśli. Sporo ludzi odchodzi z pracy, nie czekając na zwolnienia. Tylko w czerwcu kilkanaście osób złożyło wypowiedzenia.
Kłopoty finansowe w największym zakładzie pracy w Stroniu Śląskim nasilają się od kilku lat. Prawie 10 mln zł długu firmy to efekt załamania rynku szkła kryształowego i niekorzystnych kursów walut. Ponad 90 proc. produkcji "Violetty" trafiało na eksport do Europy i Ameryki. Wyjątkowo niski kurs euro i dolara dobił firmę. W kwietniu tego roku wygaszono jedną wannę hutniczą, a dwa miesiące później drugą. Produkcja stanęła.
Zakład robi teraz przygnębiające wrażenie, aż chce się płakać. Wygląda jakby tu nic się nie działo, a przecież jeszcze w latach 70. i 80. huta zatrudniała ponad dwa tysiące ludzi. Dzięki niej rozwijało się miasto. Powstał okrąglak - najbardziej charakterystyczny budynek Stronia, bloki mieszkalne dla przyjeżdżających tutaj z całej Polski, bo w hucie można było zarobić tyle co w kopalni.
Firma powstała w 1864 roku. Wspierała ją królewna Marianna Orańska. Zakład przez wiele lat nosił jej imię. Dopiero w 1970 roku zmienił nazwę na "Violetta", otrzymując żeńskie imię podobnie jak inne polskie huty szkła: "Irena" w Inowrocławiu, "Julia" w Szklarskiej Porębie i "Barbara" w Polanicy-Zdroju. W 1980 roku firma zatrudniała 2200 pracowników i była największym pracodawcą w tej części ziemi kłodzkiej.
Produkowała 3,5 tys. ton szkła. Pracowników kształciła przyzakładowa szkoła, a ze środków huty utrzymywano Klub Sportowy Kryształ Stronie Śląskie i zawodową straż pożarną. Zakład był czołowym eksporterem kryształów w Polsce.
Czy likwidacja oznacza definitywny koniec produkcji? Krzysztof Miś, likwidator zakładu, twierdzi, że nie.
- Będę starał się uratować firmę. Pozostanie wydział zdobniczy. Jeśli tylko koniunktura na kryształy polepszy się, niewykluczone, że uruchomimy ponownie jeden z pieców hutniczych.
Jest praca w regionie
W powiecie kłodzkim stopa bezrobocia wynosi ok. 20 proc., ale pracę można znaleźć.
- Od ręki dam ją 100 osobom w Biskupicach - mówi Krzysztof Bolisęga z Powiatowego Urzędu Pracy w Kłodzku. - Co miesiąc 20-30 ofert składają też u nas czescy pracodawcy, np. z branży motoryzacyjnej.
Zarobki to ok. 1,5 tys. zł w firmach z Biskupic i 2 tys. zł w Czechach.
Strefa Biznesu: Uwaga na chińskie platformy zakupowe
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?