Pabianice: Komitet Obywatelski Przeciwko Magazynowaniu CO2

To reakcja na odwierty prowadzone w pobliskim Jadwininie, gdzie 70-metrowa maszyna wwierca się 2,5 km pod ziemię, aby zbadać, czy da się tam upchnąć dwutlenek węgla wychwycony z kominów bełchatowskiej elektrowni. Podobne odwierty prowadzone są pod Kutnem. Na mieszkańców tych regionów padł strach, bo pierwszy w Europie podziemny magazyn CO2 ma być uruchomiony w 2015 r.
Gaz wychwycony z elektrowni ma być transportowany rurociągiem pod Łódź. Tu zostanie wtłoczony pod ziemię do wód solankowych, w których powinien się rozpuścić, wejść w skład skał i minerałów, aż po CO2 nie pozostanie śladu. Kłopot w tym, że nie wiadomo, jak długo gaz będzie neutralizowany oraz czy ten proces będzie bezpieczny. Zdaniem Romana Zarzyckiego, z Katedry Systemów Inżynierii Środowiska Politechniki Łódzkiej, CO2 nie jest groźny. Naukowiec podkreśla jednak, że nie było badań i nie i wiemy, jak gaz zachowa się w solankach. Wiadomo, że w przypadku awarii rurociągu w pobliżu może zabraknąć tlenu, co oznacza śmierć ludzi, jak miało to miejsce w Kamerunie i USA.

Badania, które odbywają się pod Pabianicami, dotyczą rozpoznania terenu od Tuszyna do Lutomierska. Pod Kutnem bada się przestrzeń od Łęczycy, po Łowicz i Walewice. Są też badania w Grabicy, Czarnocinie, Wodzieradach i Moszczenicy. Odwierty prowadzi Geofizyka Toruń. Pod Pabianicami zawarła 179 umów z mieszkańcami na prace badawcze. W ostatnich dniach 31 umów zostało wypowiedzianych.

- Gdy poznałem zagrożenia związane z magazynowaniem CO2, to zdecydowałem się zerwać umowę, w której nie było napisane, czego dotyczy - mówi Mariusz Skawiński z Pawlikowic. - W poniedziałek dostałem pismo, w którym Geofizyka nie uznaje zerwania umowy. Grozi pozwem do sądu i karą umowną aż 10 mln zł.

W czwartek wspólny sprzeciw wobec składowania CO2 podpiszą samorządy woj. łódzkiego. Gospodarzem będzie Zgierz. Staną one w konflikcie z interesem UE, która ma 12 mld euro do podziału dla tych, co zdecydują się na magazyny CO2.