Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Łódź: Sanepid walczy ze sprzedawcami - brudasami

Alicja Zboińska
Sprzedawcy powszechnie zapominają o zasadach higieny
Sprzedawcy powszechnie zapominają o zasadach higieny fot. Jakub Pokora
Monety, banknoty, bułki, kiełbasa - ręce sprzedawców nie mają chwili wytchnienia. Ekspedienci przeważnie zapominają lub lekceważą przepisy sanitarne, z których wynika, że nie wolno tą samą ręką podawać żywności i przyjmować pieniędzy.

Nie myją rąk, nie stosują rękawic ochronnych, przenoszą bardzo wiele niezwykle groźnych chorób. Walkę takim praktykom wydali inspektorzy sanitarni i handlowi.

Sprzedawców - brudasów można spotkać zarówno w mniejszych, jak i większych sklepach. Gdy nasza reporterka odwiedziła sklepik na rogu ulic Żeromskiego i Legionów w Łodzi, ekspedientka właśnie liczyła pieniądze. Sprzedawczyni po skończeniu z rachunkami natychmiast podała kajzerki. Nie umyła rąk, nie nałożyła rękawic. Na pytanie, dlaczego łamie przepisy sanitarne, odparła: - Pani i tak się już naczekała, a tak jest szybciej.

Problem najczęściej dotyczy pieczywa, ale nie tylko. Zdarzają się sprzedawcy, którzy w ten sam sposób podają wędlinę, mięso, nabiał.

Sprzedawcy, także w naszym regionie, problemu nie widzą...

- Gdyby pan wiedział, co dzieje się z tymi bułkami zanim je panu podam, to przestałby pan się czepiać, że nie mam rękawiczek - atakuje klienta sprzedawczyni z kolejnego sklepu przy ul. Żeromskiego w Łodzi, która najpierw oblizała palce, a następnie podała nimi niezapakowaną bułkę.

Zdaniem Ewy Krawczyk, rzecznika Powiatowej Stacji Sanitarno-Epidemiologicznej w Łodzi, właściciele sklepów i sprzedawcy przeważnie nie znają przepisów sanitarnych i nie zdają sobie sprawy z konsekwencji i zagrożeń, jakie wiążą się z łamaniem prawa.

- W tym roku otrzymaliśmy kilka sygnałów od klientów dotyczących nieprzestrzegania zasad higieny przez personel sklepu, braku właściwej odzieży ochronnej, niezabezpieczeniu żywności przed zanieczyszczeniem - mówi Ewa Krawczyk. - Wysokość mandatów wahała się od 100 do 300 zł, a maksymalna wysokość to 500 zł.

Sprzedawcy są także narażeni na mandaty ze strony inspektorów handlowych.

Tymczasem dr Jolanta Szych z Państwowego Zakładu Higieny przestrzega przed wieloma niezwykle groźnymi chorobami, które mogą być przenoszone przez niechlujnych sprzedawców.

- Istnieje duże prawdopodobieństwo wystąpienia zatrucia pokarmowego i wystąpienia takich chorób, jak czerwonka bakteryjna, kampylobaterioza, kryptosporydioza, salmonelloza, a także zakażenie rotawirusami - wymienia dr Szych. - Klienci muszą pamiętać, żeby myć wszelkie artykuły, które kwalifikują się do mycia i pilnować, by pieczywo było podawane szczypcami.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na dzienniklodzki.pl Dziennik Łódzki