Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Były wykonawca autostrady A1 Stryków-Tuszyn chce odszkodowania od GDDKiA

Piotr Brzózka
Autostrada A1 miała być gotowa latem 2013 r., potem w październiku 2014. Obecnie szacuje się, że może to być początek 2016 r.
Autostrada A1 miała być gotowa latem 2013 r., potem w październiku 2014. Obecnie szacuje się, że może to być początek 2016 r. Grzegorz Gałasiński/archiwum
475 milionów złotych kar umownych żąda od Generalnej Dyrekcji Dróg Krajowych i Autostrad firma Polimex-Mostostal, która była wykonawcą autostrady A1 na odcinku Stryków-Tuszyn a także tras A4 Rzeszów - Jarosław oraz S69 między Bielsko-Białą i Żywcem. Roszczenie ma związek z rozwiązaniem umów na budowę trzech wymienionych dróg - Polimex przekonuje, że doszło do tego z winy GDDKiA.

"Odstąpienie od kontraktów spowodowane było nieprzedstawieniem przez GDDKiA w wymaganym terminie zgodnego z prawem zabezpieczenia zapłaty za roboty budowlane w łącznej kwocie ponad 2 mld zł, oraz naruszeniem przez GDDKiA istotnych postanowień kontraktów polegających na odrzucaniu uzasadnionych roszczeń konsorcjów, jak również zaleganiu z wypłatą wynagrodzenia za prace. Wobec powyższego, konsorcjantom przysługuje roszczenie do GDDKiA o wypłatę przewidzianych kontraktem kar umownych. Polimex-Mostostal oczekuje, że Zamawiający niezwłocznie wywiąże się z ciążących na nim zobowiązań finansowych wobec konsorcjów wykonawczych" - napisał w oświadczeniu Paweł Szymaniak, rzecznik Polimeksu, uzasadniając żądanie wypłaty prawie pół miliarda złotych.

Od trzech tygodni trwa spór o to, kto i dlaczego wypowiedział umowy. 14 stycznia zarówno Polimex, jak i GDDKiA poinformowały, że są zmuszone zakończyć współpracę przy budowie A1 i A4. Wykonawca wypowiedział umowę podając przytoczone powyżej argumenty, zaś GDDKiA w uzasadnieniu swojego wypowiedzenia przekonywała, że państwo nie mogło dłużej tolerować rażących opóźnieni na budowie autostrad, w szczególności zaś łódzkiego odcinka A1, gdzie na początku stycznia wykonanych było zaledwie 9 procent robót, a powinno być 49 procent.

Co GDDKiA zamierza zrobić z wezwaniem do zapłaty kary umownej? - Polimex, jak każdy wykonawca, ma prawo zgłosić się do nas z roszczeniami, a my każdą taką sprawę rozpatrzymy - komentuje bardzo krótko rzecznik Generalnej Dyrekcji Dróg Krajowych i Autostrad.

Nieco bardziej rozmowny jest inny pracownik wysokiego szczebla w GDDKiA, który mówi zastrzegając anonimowość: - Polimex dostał od nas gwarancje, więc nie rozumiem, dlaczego dwa dni później firma zaczęła twierdzić, że nie otrzymała zabezpieczeń. To dziwne. Zapewniam też, że wszystkie płatności były regulowane na bieżąco, czasem pieniądze trafiały bezpośrednio do podwykonawców, z ominięciem głównego wykonawcy - mówi urzędnik z GDDKiA.

Wszystko wskazuje na to, że obie strony spotkają się w sądzie.

Autostrada A1 Stryków-Tuszyn miała być, według pierwotnego harmonogramu, ukończona latem 2013 r. Później terminy przesuwano na sierpień i październik 2014 roku. 14 stycznia, 9 miesięcy po rozpoczęciu robót i na 9 miesięcy przed ich planowanym końcem wykonawca zbudował tylko 9 procent drogi.

Zakończenie współpracy z wykonawcą uruchomiło lawinę roszczeń finansowych. Pod koniec stycznia GDDKiA podała, że podwykonawcy Polimeksu zgłosili kilkadziesiąt wniosków dotyczących zaległości finansowych wobec nich. Łącznie opiewają na ponad 50 milionów złotych. Mniej więcej połowa została już wypłacona.

Podwykonawcy zaczęli też występować z roszczeniami do Polimeksu. Np. firma Warbud zapowiedziała, że oprócz wynagrodzenia, oczekuje też zwrotu kosztów związanych z przestojem i kosztów związanych z zawartymi już umowami z dalszymi podwykonawcami i dostawcami.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na dzienniklodzki.pl Dziennik Łódzki