Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Poziom hałasu w klasach przekracza normę. W SP nr 162 w Łodzi będą z nim walczyć [ZDJĘCIA+FILM]

Agnieszka Jasińska
SP nr 162 w Łodzi jako pierwsza w Polsce została wyposażona w elektroniczne urządzenie do pomiaru hałasu. Na efekty nie trzeba było długo czekać.

Elektroniczne ucho świeci w trzech kolorach. Jeśli w klasie jest zbyt głośno, pali się czerwone światło, jeśli cicho - zielone, a jeśli hałas zbliża się do niebezpiecznej granicy - pomarańczowe. To nowatorskie rozwiązanie. Szkoła Podstawowa nr 162 w Łodzi jako pierwsza w Polsce jest wyposażona w elektroniczne ucho do pomiaru hałasu.

- Mierzymy natężenie hałasu w szkole. Urządzenie jest zawieszone na ścianie w klasie dla pierwszoklasistów - mówi Marek Zarzycki, dyrektor Szkoły Podstawowej nr 162 w Łodzi. - Urządzenie jest wyposażone w diody w kształcie ucha. Reagujemy, gdy świeci się na czerwono. Wtedy zwracamy uwagę dzieciom, uciszamy je.

Dyrektor Zarzycki podkreśla, że szkoła może być wesoła, ale nie musi być hałaśliwa i rozkrzyczana. - Zdajemy sobie sprawę z tego, że nie wolno nadmiernie tępić dziecięcych spontanicznych zachowań. Jednak tłumaczymy uczniom, by nie komunikowały się, krzycząc - podkreśla dyrektor.

Urządzenie zostało szkole przekazane za darmo przez dystrybutora. Jest obietnica, że będą kolejne. Mają zostać zamontowane w innych klasach i na korytarzu. - Na początku ucho trafiło do pierwszaków, ponieważ zależy nam na jak najlepszych warunkach dla nich - mówi Zarzycki. - Nauczyciele już zauważyli, że w klasie jest ciszej. Gdy urządzenie świeci się na czerwono, uczniowie zachowują się ciszej.

Ucho reaguje nie tylko na krzyk. Jest wrażliwe także na szuranie krzesłem, trzaskanie drzwiami, pisk, klaskanie czy tupanie.

Na szkolnych przerwach poziom natężenia hałasu dochodzi do 110 dB, czyli zdecydowanie przekracza dopuszczalną normę. Dla porównania: około 90 dB generuje ruch uliczny, 110 dB - piła łańcuchowa, a 140 dB - start myśliwca. Przez hałas spada koncentracja uczniów i nawet do prawidłowo słyszących dzieci nie dociera część informacji od nauczycieli.

- Przez to dzieci gorzej się uczą i mają uboższe słownictwo. Badania audiologiczne potwierdziły także, że szkolny jazgot podnosi ciśnienie krwi, co wywołuje u niektórych dzieci niepokój i płacz, u innych zaś agresję - podkreśla Piotr Korczyński, dystrybutor SoundEar II, czyli elektronicznego ucha. - Dodatkowo częste przebywanie w nadmiernym hałasie może trwale uszkodzić słuch. Po spędzeniu godziny w takich warunkach, aparat słuchu potrzebuje prawie ośmiu godzin odpoczynku, żeby wrócić do normy.

Korczyński zaznacza, że hałas bezpośrednio wpływa na percepcję dzieci, ich zmęczenie, a także na choroby zawodowe nauczycieli.

Elektroniczne ucho bada hałas też w szpitalach.

- Nadmierny hałas to nie tylko możliwość uszkodzenia aparatu słuchu. To również bezpośredni wpływ na neurorozwój noworodków, a przede wszystkim dzieci przedwcześnie urodzonych - twierdzi Korczyński. - Problem ten został dostrzeżony przez Wojewódzki Specjalistyczny Szpital im. M. Pirogowa w Łodzi, gdzie w ubiegłym roku zostało zainstalowane pierwsze urządzenia na oddziale intensywnej terapii noworodka. Dzięki niemu udało się zmniejszyć niepotrzebne dźwięki o 15 dB. Następnym ośrodkiem był Instytut Centrum Zdrowia Matki Polki. Za ich przykładem poszły kolejne szpitale w Polsce.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wideo
Wróć na dzienniklodzki.pl Dziennik Łódzki