18+

Treść tylko dla pełnoletnich

Kolejna strona może zawierać treści nieodpowiednie dla osób niepełnoletnich. Jeśli chcesz do niej dotrzeć, wybierz niżej odpowiedni przycisk!

Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Dlaczego nie wrócić do starej idei Nowego Centrum Łodzi?

Łukasz Kaczyński
Łukasz Kaczyński
Łukasz Kaczyński Grzegorz Gałasiński/archiwum Dziennika Łódzkiego
Jest szansa zrobić coś dobrego dla Łodzi. Determinacja władz miasta w reanimacji "upadłej" Specjalnej Strefy Sztuki aż prosi się, by na nowo spojrzeć na Nowe Centrum Łodzi. I aby jeszcze raz usiąść do stołu w sprawie reaktywacji drugiej z wizytówek NCŁ - centrum konferencyjno-festiwalowego Camerimage Łódź Center.

Niemożliwe? Nie do końca. Władze chcą ugody z architektami, którzy SSS zaprojektowali i wykupić projekt za 8,7 mln zł (18 mln już studio Moeller Architekten & Ingenieure wygrało w sądzie). Chcą szukać chętnego na działkę i projekt. SSS zbudowałby prywatny inwestor, ale nie na cele kulturalne, tylko na biura, handel, mieszkania.

I on by je utrzymywał (z uwagi na konstrukcję, to ok. 24 mln zł rocznie). Nie wiem czy i kto postawi ten dość niefunkcjonalny budynek. Nie wiem też, jak to jest, że mimo winy komisji konkursowej Łódź płaci miliony architektom, którzy do konkursu nie powinni być dopuszczeni.

A winnych brak. Wiem zaś, że powrót do funkcjonalnego i tańszego CŁC (z finansową pomocą ministerstwa) to też powrót do Łodzi Camerimage. A w takim nowym-starym kształcie NCŁ jest gigantycznym kontrargumentem dla tych, którzy chcą, by Kolej Dużych Prędkości Łódź ominęła (słowa papieża Franciszka, że całość to więcej niż suma składowych, i tu trafiają w sedno). Powrót do CŁC to kwestia wykupu (jak w SSS) wszystkich praw autorskich, tu jednak liczonych tylko na 400 tys. zł (a stać nas wszak na "remont" Piotrkowskiej za 50 mln zł). To moment, gdy Hanna Zdanowska może okazać się silnym prezydentem, który wygasza konflikty i łączy - na przekór butnym plemiennym "czarownikom".

A inne miasta nie próżnują. Już powstaje Gdyńskie Centrum Filmowe, a i Gdyńska Szkoła Filmowa swoje ambicje ma. W Łodzi ostatnie trzy lata to głównie czas szukania motorów napędowych. Mamy je. A kilka małych sukcesów nie zmieni na czas miasta. A już czas, by - jak to ktoś ujął - ważniejsze było to, co na wierzchu, a nie czyje. Czas na ruch Łodzi.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na dzienniklodzki.pl Dziennik Łódzki