Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Łódzkie naj...: ulica Pomorska, Ukryta, Manhattan oraz tramwaj do Ozorkowa...

Anna Gronczewska
Manhattan, czyli najwyższe osiedle mieszkaniowe
Manhattan, czyli najwyższe osiedle mieszkaniowe Grzegorz Gałasiński
Jaki budynek w Łodzi jest najwyższy, a która ulica najkrótsza? Gdzie znajduje się najstarszy zabytek? Która z łódzkich ulic jest najdłuższa, a która najwęższa? Owych "naj" w Łodzi znajdzie się sporo. Ba, niektóre są prawdziwymi osiągnięciami w skali Polski, a nawet Europy...

Ulica Biała odchodzi od ul. Limanowskiego. Uchodzi za jedną z najkrótszych ulic w Łodzi. Jan Krysiak, mieszkaniec pobliskiej ul. Wrześnieńskiej jest tego pewien.

- Ta ulica nie ma nawet pięćdziesięciu metrów długości, nie stoi na niej żaden dom i pewnie nikt na ulicy Białej nie jest zameldowany - twierdzi.

Jednak niekoniecznie ul. Biała jest najkrótszą ulicą Łodzi. O takie miano śmiało może z nią rywalizować ul. Portowa na łódzkim Lublinku. Odchodzi od ul. Lotniczej. Wśród najkrótszych ulic naszego miasta na pewno znajdzie się też ul. Abrama Cytryna, która prowadzi do głównej bramy Cmentarza Żydowskiego. Tak jak na ul. Białej nikt na niej nie mieszka.

Najdłuższą łódzką ulica jest ul. Pomorska. Ma dokładnie 11 kilometrów i 311 metrów długości. Zaczyna się na Placu Wolności, a kończy przy słynnym rondzie w Nowosolnej. Ma 608 numerów. Wyliczono też, że ul. Pomorska krzyżuje się z czterdziestoma innymi ulicami. Najpierw nazywała się ulicą Średnią. W 1925 roku przemianowano ją na ul. Pomorską. W czasie okupacji niemieckiej nazywała się Friedrichstrasse. Po zakończeniu wojny jej patronem został Marceli Nowotko. Dopiero po 1990 roku znowu stała się ulicą Pomorską.

Jedni twierdzą, że za najwęższą ulicę Łodzi uchodzi ul. Braterska, znajdująca się w pobliżu skrzyżowania ul. Wróblewskiego i al. Jana Pawła II. Inni przekonują, że jest nią ul. Ukryta, leżąca na Chojnach.

Przez lata za najwyższe budynki nie mieszkalne w Łodzi uchodziły dwa wieżowce Centrali Handlu Zagranicznego. Wzniesiono je w 1976 roku, w pobliżu Dworca Fabrycznego, przy ul. Traugutta. Jeden pod numerem 21/23, drugi - 25. Mają po 68 metrów wysokości. Jeśli jednak wliczymy tu znajdujące się na ich dachu maszty, to osiągną 90 metrów. Łódzkie "bliźniaki" mają po 20 pięter. Z czego 19 nadziemnych i jedną kondygnację podziemną. Wybudowały je "Skórimpex" i "Textilimpex", jedne z najlepiej funkcjonujące w minionej epoce firmy związane z przemysłem tekstylnym. Po upadku łódzkiego przemysłu włókienniczego w wieżowcu przy ul. Traugutta 21/23 swoją siedzibę miało biuro "Miastoprojektu". Od 2008 roku jest własnością gminy Łódź. Znajduje się w nim m.in. Miejski Ośrodek Dokumentacji Geodezyjnej i Kartograficznej, a także biura ma Urząd Marszałlowski.

Dziś jednak wieżowce przy ul. Traugutta nie są najwyższymi biurowcami Łodzi. Jest nim Red Tower. To budynek stojący przy ul. Piotrkowskiej 148/ 150. Ma on bowiem aż osiemdziesiąt metrów. Ma dwadzieścia cztery kondygnacje, z tego dwie podziemne. Widzimy więc dwadzieścia dwa piętra tego wieżowca.

Natomiast najwyższy łódzki budynek mieszkalny znajduje się na naszym Manhattanie. To wieżowce stojące przy al. Piłsudskiego 7 i Piotrkowskiej 182. Oba mają po 78 metrów wysokości. Przy czym ten przy ul. Piotrkowskiej 182 ma 26 pięter, a przy al. Piłsudskiego 7 jedno mniej. Manhattan jest do dziś osiedlem mogącym się poszczycić najwyższymi budynkami mieszkalnymi w naszym mieście.

Warto przypomnieć, że na początku dwudziestego wieku najwyższym łódzkim budynkiem był hotel "Savoy". Kiedy wybudowano go w 1911 roku wywołał prawdziwą sensację. Miał sześć pięter i trzydzieści pięć metrów wysokości. Nazywano go pierwszy łódzkim drapaczem chmur. Tak było aż do lat pięćdziesiątych, kiedy w centrum miasta wybudowano wieżowiec łódzkiego ośrodka telewizji. Hotel "Savoy" stanął na ul. Krótkiej, czyli dzisiejszej Traugutta. Należał do finansisty z Wiednia Salomona Ringera. Projektował go Stefan Lemmene, a budowa zajęła dwa lata, "Savoy" był jak na tamte czasy bardzo nowoczesnym hotelem. Hol zdobiły elektryczne lampy w różnokolorowych abażurach, miał kanalizację, bieżącą wodę, windę, linie telefoniczną.

CZYTAJ DALEJ NA NASTĘPNEJ STRONIE

Po drugiej wojnie światowej przez lata za najwyższy łódzki budynek uchodził ten, w którym mieści się Łódzki Ośrodek Telewizji, przy ul. Sienkiewicza 3/5. Zbudowano go w latach 1951-1955 dla Centrali Tekstylnej, ale szybko zajęła go telewizji. Projektował go lwowski architekt Jan Krug. Wieżowiec ma szesnaście pięter i 54 metry wysokości. Jeśli doliczymy znajdujące się na dachu anteny to będzie miał aż 72 metry wysokości.

Łódź może się pochwalić tym, że ma największe w Polsce centrum handlowo-usługowo-rozrywkowe. To oczywiście Manufaktura. Znajduje się w niej około 250 sklepów, a centrum handlowe wynajmuje 110 tys. metrów kwadratowych. Dla przypomnienia, Manufaktura to dawna fabryka Izaaka Poznańskiego, a po wojnie znajdowały się tu Zakłady Przemysłowe im. Juliana Marchlewskiego, zwane "Poltexem". Znajdujący się przy Manufakturze pałac Izaaka Poznańskiego, w którym mieści się teraz Muzeum Miasta Łodzi, jest największym tego typu obiektem w kraju.

Najdłużej budowany polski szpital to Centrum Kliniczno-Dydaktyczne Uniwersytetu Medycznego. Mieści się ono między ulicami Pomorską, Mazowiecką i Czechosłowacką. Kamień węgielny pod budowę tego centrum wmurowano w 1975 roku. Szpital oddano do użytku w grudniu 2013 roku. Budowa została oficjalnie zakończona. Jednak centrum dalej nie przyjmuje pacjentów. Ma to się stać w tym roku...

Jest pewien problem z najstarszym łódzkim zabytkiem. Jeśli weźmiemy pod uwagę rozszerzone granice Łodzi, to znajdziemy go w Łagiewnikach. W okolicy zaczęła panować zaraza. Doradzono więc Samuelowi Żeleskiemu, ówczesnemu właścicielowi Łagiewnik, by odmówił nowennę do św. Antoniego. Tak zrobił. Zaraza ustąpiła. Niedługo po tym św. Antoni miał się ukazać cieśli z Łęczycy, Jerzemu, który w okolicy budował młyn wodny. Przekazał on Żeleskiemu słowa św. Antoniego, by zamiast młyna wybudowano kapliczkę. Jerzy pojechał do Częstochowy i tam przed obrazem Matki Boskiej Jasnogórskiej ślubował, że jego objawienia były prawdziwe. Potwierdziła to specjalna komisja. W 1675 roku wybudowano kaplicę św. Antoniego, która stanęła na łagiewnickim wzgórzu. W miejscu tym zaczęły się dziać różne cuda. Po kilku latach kapliczkę przeniesiono na tzw. pustelnię, w okolicę rzeki Łagieniczanki. Stoi tam do dziś. Jest najstarszym zabytkiem zachowanym na terenie Łodzi. Tymczasem na wzgórzu powstał drewniany kościół i klasztor. Budował je zaproszony przez Żeleskiego z Piotrkowa Trybunalskiego franciszkanin ojciec Konstanty Plichta. W 1681 roku papież Benedykt XIII ogłosił Łagiewniki za miejsce słynące z cudów. Jednocześnie powołano fundację, która zajęła się budową murowanego kościoła klasztoru. W 1701 roku położono kamień węgielny. Budowę kościoła zakończono 22 lata później. Z czasem dobudowano klasztor. Tymczasem drewno pozostałe po rozbiórce starego kościoła przeznaczono na budowę kolejnych kapliczek: Przemienienia Pańskiego, Matki Boskiej Anielskiej, św. Rocha i św. Walentego. Trzy pierwsze ustawiono nad Łagiewniczanką, koło kaplicy św. Antoniego. Kaplicę św. Walentego postawiono na wprost klasztoru, po przeciwnej stronie ul. Okólnej. W kapliczce tej przez wiele lat opatrywał chorych i strudzonych pielgrzymów błogosławiony Rafał Chyliński. Do dziś pozostały tylko dwie kapliczki, św. Antoniego i św. Rocha, Jeśli weźmiemy pod uwagę stare granice naszego miasta, to za najstarszy zabytek należy uznać kościół św. Józefa znajdujący się dziś przy ul. Ogrodowej. Drewniany kościółek pochodzi z z XVIII wieku. Wybudowano go między 1765 a 1768 rokiem, na polecenie biskupa Antoniego Ostrowskiego. Przez wiele lat stał na tzw. Górkach Plebańskich, czyli dzisiejszym Placu Kościelnym. Kiedy zadecydowano, że powstanie tam nowy kościół, stary kościółek postanowiono przenieść na ul. Ogrodową, w miejsce gdzie znajdował się pierwszy łódzki cmentarz grzebalny. Założono go w 1822 roku.

Na pewno najdziwniejsze domy stoją na ul. Kwarcowej. Są częścią osiedla zbudowanego w latach trzydziestych ubiegłego wieku przez Towarzystwo Osiedli Robotniczych. Domy są wąziutkie, jednopiętrowe i kolorowe. Rodzina pani Marii na ul. Kwarcową wprowadziła się już w 1937 roku.

- Mieszkam tu od dziecka- mówi kobieta. - Kiedyś te mieszkania miały pokój na dole, znajdowały się tam schody prowadzące na piętro, do małego pokoiku. Nie było łazienki, ubikacji. Toaleta znajdowała się na zewnątrz. Za to każdy dom ma mały ogródek. Przez te lata każdy sobie mieszkania przebudował, zbudował łazienkę, toaletę.

Linia tramwajowa numer 46, biegnąca z Łodzi do Ozorkowa, jest najdłuższą nie tylko w Polsce, ale i w Europie. Ma ona około 29 kilometrów długości. Tramwaj rusza z krańcówki na łódzkim Zdrowiu i dojeżdża do Ozorkowa. Otwarto ją jeszcze przed niemiecką okupacją. Pomysł jej utworzenia pojawił się już w 1913 roku. Planowano nawet, że będzie biegła nie tylko do Ozorkowa, ale też Łęczycy i Kutna. Wybuch I wojny światowej pokrzyżował te plany. Budowę linii tramwajowej rozpoczęto dopiero wiosną 1920 roku. Oddano ją do użytku dwa lata później. Tylko z powodu braku materiałów na linię trakcyjną kursowały po niej nie tramwaje, a małe parowoziki. Linie zelektryfikowano w 1926 roku. Dziś z krańcówki na Zdrowiu do Ozorkowa jedzie się tramwajem ponad godzinę...

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na dzienniklodzki.pl Dziennik Łódzki