Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Chorzy na raka mają być leczeni szybciej i lepiej [WIDEO]

Joanna Barczykowska
Od momentu wizyty u lekarza rodzinnego z podejrzeniem nowotworu w ciągu 9 tygodni pacjent ma rozpocząć leczenie, limity na radioterapię, chemioterapię i chirurgię onkologiczną mają zostać zniesione, lekarze mają otrzymywać więcej pieniędzy za przyjmowanie nowych pacjentów, NFZ będzie płacił szpitalom za pobyt chorych niezależnie od liczby dni, premiowane będą hospitalizacje jednodniowe, powstanie elektroniczny system prowadzenia zapisów do specjalistów - takie zmiany w służbie zdrowia przedstawił w piątek minister Bartosz Arłukowicz.

Najwięcej zmian dotyczy leczenia pacjentów chorych na raka.

- Zapowiadałem, że staniemy na głowie, żeby skrócić "kolejki po życie". Wtedy wszystkim wydawało się, że to mission impossible, ale udało się - stwierdził premier Donald Tusk.

Pakiet onkologiczny, jak nazwał go minister zdrowia, opiera się na pięciu filarach.

- Będziemy premiować lekarzy POZ, którzy rozpoznają raka i przeprowadzą wstępną diagnostykę. Na badania lekarz będzie miał 4 tygodnie. Po tym czasie musi przekazać pacjenta do konsylium lekarskiego w specjalistycznym ośrodku onkologicznym. Konsylium w ciągu 2 tygodni musi ustalić indywidualny plan leczenia chorego. Następnie w ciągu 2 tygodni chory musi rozpocząć leczenie - tłumaczy Bartosz Arłukowicz. - Zniesienie limitów na radioterapię, chemioterapię i chirurgię jest warunkiem terminowości i jakości leczenia pacjenta. Nad tym mają czuwać specjalni koordynatorzy, powołani w szpitalach. Pacjent już od lekarza POZ otrzyma specjalną zieloną kartę, która będzie uprawniała do leczenia bez limitu na wszystkich etapach.

Ze wspólnej konferencji ministra i premiera wynika, że zmiany w służbie zdrowia w głównej mierze obejmą leczenie onkologiczne. A co z obiecywanym pakietem kolejkowym?

Tu limity nadal obowiązują. Większą rolę w leczeniu i diagnozowaniu chorych ma jednak wziąć na siebie lekarz POZ. Ma powstać nowy rodzaj wizyty receptowej u lekarza rodzinnego, czyli wydanie recepty, zamiast każdorazowego badania. Lekarze POZ mają dostać tzw. fundusz na badania kosztochłonne, dzięki czemu większą część diagnostyki będą mogli przeprowadzać u siebie, zamiast odsyłać pacjentów do specjalistów. Czy to zmniejszy kolejki?

- To powrót do Kas Chorych, które upadły właśnie dlatego, że lekarze rodzinni z oszczędności nie zlecali pacjentom badań - uważa Piotr Adamczyk, przewodniczący komisji zdrowia w Radzie Miejskiej w Łodzi.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na dzienniklodzki.pl Dziennik Łódzki