Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Rodzina Herbstów: filantropia była jednym z celów ich życia

Anna Gronczewska
Edward Herbst uchodził za bardzo zdolnego człowieka
Edward Herbst uchodził za bardzo zdolnego człowieka Archiwum Muzeum Herbsta w Łodzi
W czerwcu, po kilkuletnim remoncie, ma zostać oddany do użytku Ośrodek Pediatryczny im. Janusza Korczaka. To dawny szpital Anny Marii, który powstał głównie dzięki pomocy rodziny Herbstów. To znakomita okazja, by przypomnieć historię tego znakomitego fabrykanckiego rodu.

Herbstowie to rodzina, która przez lata tworzyła potęgę przemysłowej Łodzi. Nie jest jednak o nich tak głośno, jak o innych rodach fabrykanckich. A przecież szpital nie jest jedyną pamiątką po tej rodzinie słynącej z działalności filantropijnej. To Edward Herbst współfinansował działalność "Dziennika Łódzkiego", np. kupując drukarnię.

- Mimo że historia związana z łódzkimi losami rodziny Herbstów nie jest tak odległa, to zachowało się niewiele dokumentów na ten temat - mówi Magdalena Michalska-Szałacka, kierownik Działu Sztuki Dawnej i Edukacji Muzeum Pałac Herbsta. - Poświęcamy wiele czasu, by dokładnie zbadać dzieje rodziny, ale źródeł, które dotyczą bezpośrednio Herbstów, jest bardzo mało.

Wiadomo jednak, że założyciel łódzkiej linii Herbstów, Edward, urodził się 21 października 1844 roku w Radomiu. Jego rodzina miała niemieckie korzenie. Przyjechała na ziemie polskie na początku dziewiętnastego wieku z Saksonii. Herbstowie byli kupcami i ewangelikami.

Rodzice zadbali o odpowiednie wykształcenie syna. Zdobył je w Szkole Handlowej w Warszawie. Do Łodzi Edward Herbst przyjechał w 1869 roku. Zaczął pracować w jednej z najprężniejszych łódzkich fabryk należących do Karola Wilhelma Scheiblera. Szybko robił w niej karierę. Już na początku lat siedemdziesiątych dziewiętnastego wieku był jednym z dyrektorów scheiblerowskich zakładów.

- Podobno był bardzo zdolnym człowiekiem - dodaje Magdalena Michalska-Szałacka.- I mówiono, że uchodził za przystojnego mężczyznę.

W 1875 roku Edward Herbst poślubił najstarszą córkę swych chlebodawców, Karola i Anny Scheiblerów. Nie wiadomo czy połączyła ich wielka miłość czy też interesy.

- Wśród członków rodzin fabrykanckich nie było tradycji pisania dzienników, popularnej w środowiskach arystokracji czy ziemiaństwa - tłumaczy Dorota Berbelska, kierownik Muzeum Pałac Herbsta w Łodzi. - Dlatego nie wiemy dużo o ich relacjach rodzinnych, czy codziennym życiu.

Matylda Herbst uchodziła za prawą rękę matki, Anny Scheibler. Bardzo ściśle współpracowały ze sobą przy różnych akcjach filantropijnych.

- Być może wynikało to też z tego, że Matylda jako jedyna z córek została w Łodzi - wyjaśnia Magdalena Michalska-Szałacka. - Adela wyszła za Adolfa Gustawa Buchholtza i wyjechała do Supraśla. Natomiast Emma poślubiła Georga von Kramsta i pojechała na Dolny Śląsk. Synowie Scheiblerów pracowali na rzecz rodzinnej firmy.

Trzeba też zaznaczyć, że to Edward Herbst był ulubionym zięciem Scheiblerów. Wielką sympatią darzyła go zwłaszcza Anna. A łączyła ich pasja ogrodnicza. Choć czasem rywalizowali w konkursach na najbardziej okazałą roślinę, o czym donosiła prasa. Ale pewnie Karol Wilhelm Scheibler cenił zięcia z innych powodów. Podobało mu się, że jest pracowity, solidny, oddany. Miał przypominać zachowaniem swego teścia.

CZYTAJ DALEJ NA NASTĘPNEJ STRONIE

Kiedy teść zmarł w 1881 roku, to właśnie Edward Herbst przejął zarządzanie firmą.

- Jednym z powodów było też pewnie to, że synowie Karola Wilhelma byli jeszcze zbyt młodzi, by kierować rodzinną fabryką - tłumaczy Dorota Berbelska.

Po ślubie Matylda i Edward Herbstowie wprowadzili się do pałacu stojącego dziś na rogu ul. Przędzalnianej i Tymienieckiego. Tradycja głosi, że Matylda dostała tę willę w wianie.

- Gdy popatrzy się na archiwalne zdjęcia ogrodów znajdujących się wokół pałaców Herbstów i Scheiblerów widać, że ich gospodarze byli zamiłowanymi ogrodnikami - Magdalena Michalska-Szałacka. - Były bardzo wypielęgnowane, zadbane, rosły w nich niezwykle interesujące rośliny.

Edward Herbst wybudował w swym ogrodzie jedne z pierwszych w Łodzi szklarnie. Hodował w nich storczyki, egzotyczne kwiaty i warzywa.

Matylda i Edward Herbstowie mieli czwórkę dzieci. Najstarszy Karol urodził się rok po ślubie. Niewiele o nim wiadomo. Tak jak dwaj bracia, kończył szkoły w Gdańsku. Tam potem osiadł.

- To, że dzieci Herbstów kończyły szkołę w Gdańsku, nie było przypadkiem - mówi Magdalena Michalska-Szałacka. - Herbstowie upodobali sobie Sopot. Tam wyjeżdżali najpierw na wypoczynek, potem wybudowali willę. W okresie międzywojennym mieli obywatelstwo Wolnego Miasta Gdańska.

Karol Herbst był doktorem nauk przyrodniczych. W Gdańsku przeżył wojnę. Podobno razem z żoną popełnili samobójstwo na początku 1945 roku, obawiając się wkroczenia wojsk radzieckich.

Najmłodszy syn, Edward Walter, ożenił się z Ellą Grohman i osiadł na Dolnym Śląsku.

- On jedyny z dzieci Herbstów miał potomków - zaznacza Dorota Berbelska. - Syna Haralda oraz bliźniaczki: Urszulę i Ingeborg. Po wojnie ta gałąź Herbstów mieszkała w Niemczech.

Średni z synów Matyldy i Edwarda, urodzony w 1880 roku Leon od początku przygotowywany był do tego, by przejąć rodzinny interes. Jego żoną została Aleksandra Potschtar, primo voto Hoppe. Poznali się w Rosji, gdzie Leon przebywał w interesach. Ślub wzięli w Moskwie, 1 stycznia 1918 roku, a więc już w czasie Rewolucji Październikowej. Potem udało się im przyjechać do Łodzi.

Matylda i Edward Herbstowie przeprowadzili się do Sopotu, a Leon z Aleksandrą zamieszkali w willi przy ul. Przędzalnianej. Dorota Berberska rozmawiała z łodzianką, która u nich pracowała jako pokojowa.

- Opowiadała, że pani i pan byli mili, grzecznie odnosili się do służby - wspomina Dorota Berbelska. - Aleksandra dawała czasem prezenty pokojowym, nie tylko z okazji świąt.

CZYTAJ DALEJ NA NASTĘPNEJ STRONIE

Najmłodszym dzieckiem i jedyną córką Matyldy i Edwarda Herbstów była Anna Maria, która przyszła na świat 1889 roku. Ale rodzina długo nie cieszyła się szczęściem. Anna Maria miała dziesięć lat, gdy nagle zachorowała. Mówiło się, że miała zapalenie opon mózgowych. Podobno gdy leżała chora w pałacowym pokoju, wyłożono słomą ul. Przędzalnianą, by cierpiącej dziewczynce nie przeszkadzał stukot kół wozów konnych.

Niestety, dziewczynka umarła. Pochowano ją w Kaplicy Scheiblerów na cmentarzu przy ul. Ogrodowej. Po śmierci Anny Marii Herbstowie przekazali 200 tysięcy rubli na budowę szpitala dziecięcego w Łodzi. O jego budowie marzył łódzki lekarz Karol Jonsher. Jednak mimo pomocy rodziny Geyerów, brakowało mu pieniędzy, by taki szpital zbudować. Pomoc finansowa Herbstów sprawiła, że można było go wybudować. W 1905 roku przyjął pierwszych pacjentów. Dla upamiętnienia Anny Marii Herbst otrzymał jej imię. Był jednym z najnowocześniejszych szpitali w tamtych czasach. Pracowali tu wybitni lekarze, m.in. Józef Brudziński, Władysław Szenajch, Tadeusz Mogilnicki, Ludwik Gundlach, Anna Margolis i Henryka Frenkel. W 1910 roku Herbstowie przekazali szpital, wraz z całym majątkiem, Łódzkiemu Chrześcijańskiemu Towarzystwu Dobroczynności. Po II wojnie światowej w szpitalu została zorganizowana Katedra Pediatrii Wydziału Lekarskiego Uniwersytetu Łódzkiego. W 1950 roku szpitalowi nadano imię Janusza Korczaka. W 2003 roku połączono go
ze szpitalem dla dorosłych im. Mikołaja Kopernika. Kilka lat temu zabytkowe pawilony szpitalne poddane zostały rewitalizacji. Wszystko wskazuje, że już latem łódzkie dzieci będą leczone w wyremontowanym budynku.

O zasługach Edwarda Herbsta i jego rodziny dla Łodzi można by pisać długo. Był on między innymi prezesem Dyrekcji Towarzystwa Kredytowego m. Łodzi, które udzielało pożyczki na cele budowlane. Sprawował funkcję prezesa Banku Handlowego w Łodzi. W 1888 roku został starszym Urzędu Zgromadzenia Kupców m. Łodzi, które w 1898 roku wybudowało i otworzyło Szkołę Handlową Kupiectwa Łódzkiego.

Edward Herbst zmarł 6 czerwca 1921 roku w Sopocie. Po jego śmierci żona Matylda na miejscowym cmentarzu ewangelickim wybudowała kaplicę Herbstów. Sama zmarła w czerwcu 1939 roku i pochowano ją z mężem.

Leona Herbsta wojna zastała w Łodzi. Jednak szwankowało mu zdrowie. Pod koniec 1941 roku wyjechał na leczenie do Wiednia. Tam zmarł po trzech tygodniach, 16 stycznia 1942 roku. Żona Aleksandra przywiozła jego prochy do Sopotu i pochowała je w rodzinnym grobie. Sama wróciła na chwilę do Łodzi, ale jeszcze w 1942 roku wyjechała do Wiednia. Podobno po wojnie mieszkała w Berlinie Zachodnim. Zmarła w latach siedemdziesiątych...

Po 1945 roku w pałacu urządzono m.in. ośrodek szkoleniowy dla pracowników pomocy społecznej, był tu dom dziennego pobytu dla nerwowo chorych, siedzibą zakładu biologii Polskiej Akademii Nauk, a także Ochotniczej Rezerwy Milicji Obywatelskiej, spółdzielni inwalidów, a nawet Pracowni Konserwacji Zabytków. W 1976 roku przejęło go Muzeum Sztuki. Niedawno pałac został odnowiony i udostępniony łodzianom. Można w nim oglądać na przykład wystawę "Herbstowie. Historie niedokończone", gdzie w najbliższą niedzielę zaplanowano zwiedzanie z przewodnikami i rodzinne warsztaty.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na dzienniklodzki.pl Dziennik Łódzki