Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Wiesław Puś: Łódź była fenomenem w skali Europy [WYWIAD]

rozm. Anna Gronczewska
Prof. Wiesław Puś
Prof. Wiesław Puś Grzegorz Gałasiński
Rozmowa z profesorem Wiesławem Pusiem, historykiem, byłym rektorem Uniwersytetu Łódzkiego.

Ile lat Pan profesor jest związany z Łodzią?

Dokładnie pięćdziesiąt cztery lata. Mieszkam tu od 1960 roku. Wtedy rozpocząłem studia na Uniwersytecie Łódzkim.

Pamięta Pan pierwsze spotkanie z naszym miastem?

Nie miało ono miejsca wtedy, gdy dostałem się na studia, a znacznie wcześniej. W Łodzi mieszkała moja rodzina. Przyjeżdżałem więc tu jako dziecko, jeszcze w latach pięćdziesiątych. Jeździłem tu jako chłopiec, wychowany na wsi i byłem zdziwiony, że to miasto jest tak okropne! Zachwyciłem się tylko jedną rzeczą - widokiem oświetlonego tramwaju.

Dlaczego nasza Łódź wydawała się małemu chłopcu aż tak okropna?

Poznałem ja od strony ulicy Ogrodowej, tak zwanych famuł, które do dziś stoją naprzeciw hotelu andel's. Nie lepiej wygląda ta część miasta dziś. Wydaje mi się, że miasto powinno jak najszybciej coś z nią zrobić, wyremontować i uporządkować. Ona dalej straszy. A gdy w 1960 roku rozpocząłem studia, to zacząłem Łódź bliżej poznawać. Głównie od strony życia studenckiego. Było ono wtedy bardzo żywotne, myślę że bardziej niż dziś. Działały w Łodzi teatry studenckie, jak "Pstrąg", "Cytryna" czy znakomite "Siódemki". Pod "Siódemkami" narodził się Teatr 77. Te czasy, do 1965 roku, były dla mnie bardzo interesujące.

Jak Pan profesor poznawał Łódź, to co robiło największe wrażenie?

Największe wrażenie w latach sześćdziesiątych robił na mnie Teatr Nowy, którym kierował Kazimierz Dejmek. Cała Warszawa przyjeżdżała do Łodzi na spektakle do "Nowego". Nasze miasto wyróżniało się wtedy w skali kraju jeśli chodzi o teatry. Dziś nie jest tym u nas najgorzej, ale w naszych teatrach nie ma takich nazwisk jak wtedy. Chodzi o aktorów, ale głównie o wybitnych reżyserów. Dejmek był kimś. To była wielka postać.

Zawsze interesował się Pan historią...

To była i jest moja pasja. Już na studiach, od trzeciego roku, dostawałem stypendium naukowe. Tysiąc złotych to było wtedy dużo. Ale po ukończeniu studiów nie było etatu na uniwersytecie. Przez rok uczyłem historii i przysposobienia wojskowego w Technikum Chemicznym w Zgierzu. Po roku profesor Gryzelda Missalowa zaproponowała mi staż asystencki na wydziale historii Uniwersytetu Łódzkiego. Było to w 1966 roku. Wtedy rozpoczęły się moje poważne działania naukowe w zakresie przede wszystkim historii gospodarczej, ale też społecznej. Między innymi przedmiotem moich badań historycznych stała się Łódź. Była przecież największym ośrodkiem przemysłowym na przełomie XIX i XX wieku w Królestwie Polskim. Napisałem też książkę na temat Żydów w Łodzi w latach zaborów.

Który okres w historii Łodzi fascynuje Pana najbardziej?

Od lat siedemdziesiątych dziewiętnastego wieku do pierwszej wojny światowej. Wtedy miał miejsce najbardziej burzliwy rozwój naszego miasta. Głównie gospodarczy. Ze względu na czas zaborów i politykę władz carskich, pewne działania nie były możliwe. Mam tu na myśli rozwój kultury, oświaty. To wszystko było pod kontrolą. Rozwijała się za to zabudowa Łodzi, rozwijał się przemysł. Nasze miasto było wyjątkowe w skali europejskiej. Jeśli porównamy tempo przyrostu ludności od połowy dziewiętnastego wieku do wybuchu pierwszej wojny światowej, to w zasadzie w Europie nie ma miasta, które by tak się szybko rozwijało. Pół miliona mieszkańców z około czterdziestu tysięcy Łódź osiągnęła w okresie czterdziestu-pięćdziesięciu lat. To był fenomen, z którym mogły się równać tylko amerykańskie miasta.

A po drugiej wojnie światowej?

Łódź moim zdaniem została zaniedbana. A powodem, paradoksalnie, było to, że nie została zniszczona w czasie wojny. Teraz cieszę się, że obecne władze remontują kamienice. Te sto kamienic, to kropla w morzu potrzeb, ale wiadomo, że taki proces musi trwać latami. Nie zapominajmy, że w okresie międzywojennym znaczna część miasta nie miała kanalizacji, wodociągów. Wiele z nich zbudowano po wojnie. Podobają mi się w dzisiejszej Łodzi kompleksy zbudowane przez Politechnikę Łódzką i Uniwersytet Łódzki.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Materiał oryginalny: Wiesław Puś: Łódź była fenomenem w skali Europy [WYWIAD] - Dziennik Łódzki

Wróć na dzienniklodzki.pl Dziennik Łódzki