Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

EC1 "Bryłą Roku" 2013. Budynek EC1-Wschód najlepszy w Polsce [ZDJĘCIA]

Łukasz Kaczyński
EC1-Wschód został wybrany najciekawszym nowym obiektem minionego roku w Polsce
EC1-Wschód został wybrany najciekawszym nowym obiektem minionego roku w Polsce Krzysztof Szymczak
W zakończonym przed tygodniem dorocznym plebiscycie rewitalizowany w Łodzi budynek EC1-Wschód zdobył tytuł "Bryły Roku" 2013. Przyznany on został przez powiązany ze spółką "Agora" portal Bryła.pl.

Na ulokowany w Nowym Centrum Łodzi budynek EC1-Wschód, który pomyślany był i powstał jako łódzkie studio Davida Lyncha, zagłosowała ponad jedna trzecia wszystkich biorących udział w głosowaniu internautów - dokładnie 8313 głosów. Drugie miejsce w plebiscycie zajęło z liczbą 2507 głosów Interaktywne Centrum Historii "Brama Poznania".

- Trzeba pamiętać, że plebiscyt internetowy rządzi się swoimi prawami. Należałoby na niego spojrzeć w taki sposób, że oto w głosowaniu, najpewniej w większości, udział wzięli łodzianie, którzy stwierdzili, że w ich miejscu powstaje coś ciekawego, z czego są dumni, i należałoby to pokazać, uzewnętrznić. I trafiła się ku temu okazja - uważa dr inż. arch. Błażej Ciarkowski z Katedry Historii Sztuki Uniwersytetu Łódzkiego. - Nie są to głosy fachowców i nie jest to nagroda branżowa, należałoby mieć to w pamięci. Jeśli o mnie chodzi, jestem zdecydowanym zwolennikiem tej koncepcji i realizacji.

Stare i nowe funkcje

Niewiele jednak brakowało, aby przez lata niszczejący budynek elektrociepłowni zmienił się w stertę gruzu. Stało by się tak (informacji tej na bryla.pl nie znajdziemy), gdyby nie pomysł i inicjatywa Marka Żydowicza, dyrektora Międzynarodowego Festiwalu Sztuki Autorów Zdjęć Filmowych "Camerimage". W styczniu 2005 roku zaproponował on prezydentowi Łodzi, Jerzemu Kropiwnickiemu, utworzenie w dawnej, zdewastowanej elektrociepłowni EC1... Studia Davida Lyncha.

Przekonywał, że możliwe będzie pozyskanie na ten cel niebagatelnych środków unijnych i tak się stało. A ceniony amerykański reżyser, który nie raz bywał na festiwalu Camerimage, poznawał Łódź i urzekła go jej historia, architektura i atmosfera. Do tego stopnia, że nakręcił tu część zdjęć do swego ostatniego filmu "Inland Empire". W sierpniu 2005 roku miasto przejęło budynki i podpisało porozumienie o przeznaczeniu ich na Studio Davida Lyncha, a w styczniu 2006 roku powstała Fundacja Sztuki Świata, której celem było opracowanie programu funkcjonalno-użytkowego dla obiektu.

Projekt rewitalizacji obiektu i dostosowania do nowych, filmowych funkcji, przygotowało poznańskie biuro architektów Home Of Houses.

- Zaczęło się banalnie, od telefonu Marka Żydowicza, który zaproponował wspólny wyjazd do Los Angeles i spotkanie z Davidem Lynchem - wspomina główny projektant obiektu, Rafał Mysiak z pracowni Home Of Houses. - Mieliśmy polecieć do Los Angeles i omówić koncepcję przebudowy. Przed wyjazdem udało nam się jeszcze zapoznać z obiektem, poznać ograniczenia wynikające z jego specyfiki i planu zagospodarowania terenu opracowanego przez Roba Kriera.

To masterplan przygotowany przez Kriera dla Nowego Centrum Łodzi narzucił architektom kierunek poszukiwań. EC1-Wschód według planu miało być budynkiem zlokalizowanym przy ulicy. Dlatego w elewacji mocno podkreślone zostały podziały pionowe, które, jak mówi Rafał Mysiak, narzucają pewien rytm i powodują, że dla widza patrzącego na budynek z poziomu ulicy nie jest on przytłaczający i nudny.

Rytm elewacji nawiązuje też do nieistniejących już chłodni kominowych, które można zobaczyć na fotografiach z początku XX wieku. Nawet po całkowitej renowacji zdegenerowanej tkanki budynku pozostałoby zbyt mało miejsca na pogodzenie wielu zaplanowanych funkcji. Stąd pojawienie się nowych form w fasadzie północnej, dla których pierwszą inspiracją była stara pocztówka przedstawiająca wizualizację EC1-Wschód z początku XX wieku.

Jak relacjonuje Mysiak, podczas spotkania David Lynch przedstawił wspólnie z Markiem Żydowiczem cały program inwestycji. Przedyskutowano pomysły i rozwiązania funkcjonalne.

- Na drugim spotkaniu przedstawiliśmy wstępną koncepcję. Spodobała się - mówi Mysiak. - Takie były początki, później koncepcja bryły budynku wielokrotnie ewoluowała, a bardzo bogaty program obiektu był mocno dyskutowany, zarówno z przedstawicielami miasta, jak z Davidem Lynchem i Markiem Żydowiczem.

- Architekci mogli wykazać się inwencją określając kształt fasady północnej. Tu można było pozwolić sobie na zasygnalizowanie nowych funkcji, które miały w tym budynku się pojawić, ale w nawiązaniu do starych - podkreśla Marek Żydowicz.

Dlatego w przypadku frontowej części EC1-Wschód sięgnięto także po ikonografię znaną z popularnych filmów science-fiction - "Diuna" Davida Lyncha oraz "Gwiezdne wojny" Georga Lucasa. To miał być jasny znak: oto miejsce związane z wielką kinematografią. Umieszczone na fasadzie "kapsuły" odwoływały się zaś do gigantycznych turbin, które tchną nową energię w Łódź. Energią tą być miała jednak już nie elektryczność, ale kultura. Także ta z najwyższej półki, gwarantowana obecnością Davida Lyncha i festiwalu Camerimage.

- Wywodzę się z pokolenia "Gwiezdnych wojen", uwielbiam ten rodzaj estetyki - przyznaje Rafał Mysiak. - Wydawało mi się bardzo ciekawe zestawienie dwóch zasadniczo różnych stylów: tego z początku XX wieku oraz tego z XXII wieku. Tym bardziej, że EC1-Wschód miało pozostać fabryką, ale... fabryką sztuki, filmu.

Dr Błażej Ciarkowski podkreśla, że EC1-Wschód cenić można już za sam fakt podjęcia inicjatywy, by wyjątkowy obiekt postindustrialny z początku XX wieku przywrócić do życia. I to w inny sposób, niż np. Manufaktura, która jest przedsięwzięciem sensu stricto komercyjnym. W przestrzeń EC1-Wschód wpisano od początku działania kulturalne.

- Połączenie starej tkanki z nową architekturą, które zaproponowali poznaniacy z Home Of Houses jest dość interesujące. Zwłaszcza, jeśli spojrzy się jeszcze na wypowiedzi ludzi z Fundacji Sztuki Świata, którzy mówią o inspiracjach nie tylko architekturą industrialną, ale też dekoracjami do filmów science-fiction - argumentuje dr Błażej Ciarkowski. - Tak pomyślany budynek przestaje być tylko budynkiem, a staje się złożoną, wielowarstwową układanką znaczeń. Zwłaszcza z uwagi na charakter działań, jakie od początku wpisano w ten budynek.

- Trylogia George'a Lucasa była nie tylko wielkim hitem. Ona od strony wizualnej przekraczała ustanowione przez wcześniejsze filmy granice wyobraźni - podkreśla Marek Żydowicz.

- Reszta musiała być pieczołowicie konserwowana i traktowana jako zabytek. Część południowa wraz z Halą Maszyn nie mogła być na przykład podzielona na mniejsze części. Jej kształ został zachowany z przeznaczeniem na cele wystawiennicze - dodaje.

- Nigdy nie zakładaliśmy jedynie "czyszczenia" cegieł i pozostawienie bryły tak jak zbudowano ją ponad 100 lat temu. Dla mnie architektura nie jest skamieliną, to żywy organizm, który powinien się dostosować do otaczającego świata - mówi dziś Rafał Mysiak. - Miał to być budynek Centrum Sztuki Filmowej, a taki budynek powinien być ikoną miasta, w dodatku mocno związaną z popkulturą.

Wizytówka, albo i nie

Gdy spółka założona m.in. przez Grupę Atlas kupiła działkę w pobliżu przyszłego Dworca Łódź Fabryczna z przeznaczenie na budowę tzw. "Bramy miasta", magistrat z miejsca zdecydował, że Brama będzie architektoniczną wizytówką Łodzi. Tak jakby decydowała o tym uchwała, a nie jakość architektury.

- Przechodząc niedawno obok ogrodzonego jeszcze terenu ścisłego NCŁ pomyślałem, że zdecydowanie łatwiej wyobrazić sobie, że za parę lat to EC-1 Wschód będzie funkcjonowało jako architektoniczna wizytówka i symbol Łodzi niż Brama Miasta, która skoro już ma powstać, to mam nadzieję, że też powstanie - mówi dr Błażej Ciarkowski. Wówczas EC1-Wschód byłoby takim symbolem, jak np. Beczki Grohmanna i budynki dawnego imperium Izraela Poznańskiego.

- Zachowując proporcję i skalę, skojarzeniem, które nasuwa mi się w przypadku EC1-Wschód, to Londyn i elektrownia Bankside, którą zaadoptowano na potrzeby Tate Gallery. Tam też kultura wysoka pojawiła się w przestrzeni dość podobnej w charakterze i stało się to też symbolem miasta. Może nie takim jak Big Ben, ale również znaczącym i rozpoznawalnym - uważa dr Ciarkowski. - Dlaczego EC-1 nie miałoby się stać taką wizytówką, logiem Łodzi?

Z nieco innej perspektywy patrzy na to Marek Żydowicz. - Proszę pamiętać, że najpierw był pomysł na EC1, a potem na budowę po drugiej stronie ulicy Targowej budynku Camerimage Łódź Center - mówi. - Wzajemne powiązania funkcjonalno-użytkowe tak zostały pomyślane, że funcje zapisane w CŁC były dopełnieniem tych z EC1-Wschód. I to bryła Camerimage Łódź Center miała być taką wizytówką numer jeden. Nim Frank Gehry rozpoczął pracę nad projektem, zapytał o oczekiwania inwestora i jak wyobraża sobie on oddziaływanie mentalne, znaczeniowe i ikonograficzne budynku na mieszkańców i turystów.

Skoro centrum festiwalowo-kongresowe CŁC miało być siedzibą festiwalu Camerimage i innych łódzkich imprez, uznano, że wspólnym dla nich mianownikiem jest obraz ruchomy.

- Powiedziałem Frankowi Gehry'emu, że z daleka z miejsca powinno być widać, że funkcją CŁC jest pokazywanie nowoczesnych zjawisk z tej dziedziny - wspomina Marek Żydowicz. Tak powstał m.in. wielki szklany dach umożliwiający wyświetlanie obrazów (od środka, za pomocą specjalnych projektów).

Gdy po referendum prezydenckim zmieniło się kierownictwo miasta, porzuciło ono realizację Camerimage Łódź Center. Również w kryzysie znalazła się współpraca między czuwającą nad EC1-Wschód Fundacją Sztuki Świata a miastem. Dzisiaj wciąż nie wiadomo, co dokładnie będzie się dziać w "Bryle Roku 2013" i jaką to będzie mieć wartość dla Łodzi. A ile czasu minie, aż architektura EC-1 Wschód się opatrzy?

- To trudne pytanie. Formy, które dodali poznańscy architekci, nie budzą skojarzeń z najnowszymi trendami w architekturze. Jest to estetyka sprzed paru lat, aczkolwiek sprawia się tu znakomicie - mówi dr Błażej Ciarkowski. - Czy to się opatrzy? Wydaje mi się, że chyba nie. Z uwagi przede wszystkim na kontekst architektury zabytkowej. Gdyby budynek był niezależną realizacją, można by podejrzewać, że na przykład za trzy lata patrzylibyśmy na niego z pewnym zakłopotaniem. Teraz jest to raczej wartość dodana do architektury zabytkowej, która jej nie szkodzi. Również owe skojarzenie z żywymi w wyobraźni obrazami filmowymi mogą wpłynąć na przedłużenie świeżości tego projektu. Mam nadzieję, że opatrzenie się tej architektury nie nastąpi.

A Bryła Roku szybko wypełni się "życiem"...

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na dzienniklodzki.pl Dziennik Łódzki