Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Babcia, która opiekuje się chorymi wnuczkami ma oddać 5,5 tys. zł

Jolanta Jeziorska
- Jesteśmy zdani sami na siebie. Ledwo wystarczało nam na jedzenie i leki dla dzieci, a teraz, kiedy mamy oddać tyle pieniędzy, nie wiem, co zrobimy - mówi pani Wioletta
- Jesteśmy zdani sami na siebie. Ledwo wystarczało nam na jedzenie i leki dla dzieci, a teraz, kiedy mamy oddać tyle pieniędzy, nie wiem, co zrobimy - mówi pani Wioletta Jolanta Jeziorska
Babcia, która sprawuje pieczę zastępczą nad chorymi wnuczkami, ma oddać Powiatowemu Centrum Pomocy Rodzinie 5,5 tys. zł. Urzędnicy doliczyli się, że kobieta wcześniej dostała za dużo pieniędzy na dzieci.

Wioletta Chaładyniak ze Zduńskiej Woli od lat opiekuje się dwiema wnuczkami: Zuzią i Darią. Za sprawowanie pieczy zastępczej dostaje co miesiąc ponad 600 zł na każdą z dziewczynek oraz dodatkowe pieniądze z tytułu orzeczenia o niepełnosprawności dzieci. W Powiatowym Centrum Pomocy Rodzinie w Zduńskiej Woli wyliczyli jednak, że w ubiegłym roku pani Wioletta dostała za dużo pieniędzy. Z ich danych wynika, że jej dodatkowym dochodem były alimenty, jakie płaci ojciec dziewczynek.

- Teraz mamy oddać 5 599 zł! Ale nikt nie wziął pod uwagę, że alimenty dostaje matka dzieci i nie oddaje mi tych pieniędzy! Skąd mamy wziąć pieniądze, żeby je oddać? Każda złotówka jest ważna, ponieważ obie dziewczynki są chore, trzeba z nimi jeździć do lekarzy, płacić za leki. Mam oszczędzać na jedzeniu czy nie wykupić lekarstw? - denerwuje się pani Wioletta.

Dodaje, że jedna z jej wnuczek ma poważne problemy z nerkami i padaczkę, a druga oprócz padaczki i poważnych problemów gastrycznych zmaga się z chorobą nowotworową. Z obiema trzeba jeździć do lekarzy i szpitali ze Zduńskiej Woli do Łodzi.

W opiece nad dziewczynkami pomaga pani Wioletcie jej partner. Jest przekonany, że obcięcie pieniędzy i nakaz zwrotu tych wypłacanych w 2012 i 2013 roku jest wynikiem osobistej zemsty obecnego dyrektora zduńskowolskiego PCPR Mariusza Kubiaka.

- Gdy była poprzednia pani dyrektor, nigdy nie było żadnych problemów. A z tym panem co jakiś czas mamy niemiłe sytuacje. W tamtym roku do PCPR wpłynęło pismo od jakiejś pani, że jedna z dziewczynek miała być przeze mnie molestowana seksualnie. Dyrektor nawet się nad tym nie zastanowił i niczego nie sprawdził. Szybko skierował sprawę do prokuratury. Sprawa została oczywiście umorzona, a ja zażądałem przeprosin. Nie doczekałem się ich do dzisiaj. I teraz pan Kubiak robi wszystko, żeby nam utrudnić życie - mówi Władysław Pacewicz.

W zduńskowolskiej Prokuraturze Rejonowej potwierdzają w tej kwestii słowa pani Wioletty i jej partnera. Sprawa nakazu zwrotu świadczeń trafiła natomiast do Samorządowego Kolegium Odwoławczego, jednak przyznano tam rację urzędnikom z PCPR.

W Powiatowym Centrum Pomocy Rodzinie przekonują, że wszystko co zrobiono wynika z przepisów, które określają dochody i kwoty, jakie można wypłacać z tytułu pieczy zastępczej.

Mariusz Kubiak, dyrektor zduńskowolskiego PCPR, nie ukrywa, że między nim a Władysławem Pacewiczem jest konflikt. Ale wynika on tylko z tego, że ci państwo nie potrafią zrozumieć, że urzędnicy muszą stosować się do przepisów.

- Gdybym wówczas nie skierował skargi, związanej z molestowaniem dziewczynki, do prokuratury, to mógłbym mieć kłopoty, związane z niedopełnieniem obowiązków. Tak samo jest w przypadku tych pieniędzy. Dokładnie sprawdziliśmy wszystkie dochody i wypłaty. Nie mogliśmy postąpić inaczej - powiedział nam szef PCPR.

Mariusz Kubiak dodaje, że pieniądze są potrącane w ratach z obecnie wypłacanych zduńskowolanom świadczeń.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Materiał oryginalny: Babcia, która opiekuje się chorymi wnuczkami ma oddać 5,5 tys. zł - Dziennik Łódzki

Wróć na dzienniklodzki.pl Dziennik Łódzki