Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Straży miejskiej w Łodzi brakuje 600 tys. złotych na pensje

Agnieszka Jasińska
W tegorocznym budżecie straż miejska w Łodzi ma o 1,6 mln zł mniej pieniędzy niż w ubiegłym roku. Potrzebne są oszczędności. Jednak według radnych zwolnienia nie rozwiążą problemu
W tegorocznym budżecie straż miejska w Łodzi ma o 1,6 mln zł mniej pieniędzy niż w ubiegłym roku. Potrzebne są oszczędności. Jednak według radnych zwolnienia nie rozwiążą problemu Krzysztof Szymczak/archiwum Dziennika Łódzkiego
Jeśli strażnicy nie odejdą sami, komendant będzie musiał zwolnić około 15 osób. Łódzka straż miejska ma trudną sytuację finansową.

Nie jest dobrze. Brakuje prawie 600 tysięcy złotych na wynagrodzenia dla łódzkich strażników miejskich. To etaty dla 15 osób. Jeśli strażnicy sami nie odejdą z pracy, komendant będzie musiał ich zwolnić. Decyzje muszą zapaść najpóźniej w czerwcu.

Wszystko przez to, że w tegorocznym budżecie straż miejska ma o 1,6 mln zł mniej pieniędzy niż w ubiegłym roku.

- To niestety przekłada się na podejmowane decyzje i konieczność oszczędności - mówił Zbigniew Kuleta, komendant łódzkiej straży miejskiej.

Podczas komisji ładu społeczno-prawnego radny Witold Rosset zaproponował, by brakujące środki znaleźć poprzez odstąpienie przez strażników od ochrony miejskich budynków i przeniesienie osób do patroli na ulicach.

- Strażnicy, oprócz ochrony, podejmują także wiele innych interwencji w urzędzie. Ostatnio funkcjonariusz przeprowadził reanimację i uratował ludzkie życie - tłumaczył Kuleta.

Także według radnego Tomasza Kacprzaka strażnicy są w urzędzie potrzebni. - Są wyszkoleni i dobrze wykonują swoją pracę. Może się okazać, że zatrudnienie firmy ochroniarskiej będzie droższe niż zatrudnianie strażników - mówił Kacprzak. - Uważam, że 300 tys. zł przeznaczone na promocję radnych może bez problemu trafić do straży miejskiej.

CZYTAJ DALEJ NA NASTĘPNEJ STRONIE

W 2010 roku w łódzkiej straży miejskiej pracowało 506 osób, w 2014 roku liczba ta spadła do 458, z czego 402 to pracownicy mundurowi. Mimo to straż miejska wciąż nie ma pieniędzy na etaty dla wszystkich, którzy zostali. Nie ma też, jak motywować najlepszych. Początkujący strażnik zarabia niewiele ponad 2 tys. 100 zł brutto (policjant w Łodzi po szkole policyjnej ma ponad 2 tys. 700 zł).

- Ubyło 48 osób. To tak, jakby zamknąć jeden oddział dzielnicowy - mówi Kuleta. - Wielu strażników odchodzi do policji, straży pożarnej czy Służby Więziennej. Konieczne jest zmotywowanie najlepszych, by nie odchodzili do pracy w innych służbach.

Komendant straży miejskiej dla oszczędności redukuje kadrę kierowniczą.

- Nie powołałem żadnej osoby na stanowisko mojego zastępcy - mówi Kuleta. - Poza tym siedmiu osobom zamieniłem etat na połowę etatu. Do tego niektóre osoby z administracji zostaną przeniesione do pracy w terenie.

Jest jednak nadzieja, że uda się uchronić strażników przed zwolnieniami. Komisja ładu społeczno-prawnego wystąpi z projektem uchwały - stanowiska do prezydent miasta. Chodzi o zabezpieczenie w budżecie miasta środków, niezbędnych na zapewnienie wynagrodzeń zasadniczych dla pracowników straży miejskiej.

- Zwolnienia to pozorne oszczędności. Pracownikom trzeba wypłacić na przykład odprawy. Dlatego trzeba zrobić wszystko, aby w tej jednostce zwolnienia nie były konieczne - mówił Maciej Rakowski, przewodniczący komisji.

Komendant tłumaczył, że teraz stawia bardziej na działania prewencyjne i sanitarno--porządkowe, a mniej na interwencje drogowe.

- Nie ma na przykład pobłażania dla osób niesprzątających po swoich psach. Jeśli natomiast chodzi o fotoradar, to ustawiony on jest tylko w miejscach, w których ważne jest bezpieczeństwo, m.in. w okolicach szkół - mówił Kuleta.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na dzienniklodzki.pl Dziennik Łódzki