Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Nowatorska operacja w szpitalu im. Kopernika. Wycięli żołądek przez dziurkę

Joanna Barczykowska
Pan Kazimierz po operacji czuje się bardzo dobrze
Pan Kazimierz po operacji czuje się bardzo dobrze Krzysztof Szymczak
Chirurdzy z Wojewódzkiego Szpitala im. Kopernika w Łodzi jako pierwsi w regionie wycięli choremu laparoskopem żołądek, zaatakowany przez nowotwór. Pacjent ma 90 lat.

Do szpitala im. Kopernika trafił 90-letni pacjent z bardzo zaawansowanym nowotworem żołądka. Wymagał szybkiej interwencji chirurgicznej i wycięcia żołądka, ponieważ groziła mu niedrożność. Lekarze z oddziału chirurgii naczyniowej, ogólnej i onkologicznej jako pierwsi i jedyni w regionie zdecydowali się na wycięcie zaatakowanego nowotworem żołądka laparoskopem.

- W przypadku pacjenta w tak zaawansowanym wieku klasyczna operacja chirurgiczna z użyciem skalpela naturalnie wiąże się z dużym ryzykiem powikłań. W operacji wykonywanej za pomocą laparoskopu to ryzyko zostaje zminimalizowane. Każdorazowo nasi chirurdzy oceniają ryzyko i wybierają najlepszą metodę - mówi profesor Mirosław Stelągowski, ordynator oddziału chirurgii naczyniowej, ogólnej i onkologicznej w szpitalu im. Kopernika w Łodzi.

Operację przeprowadził doktor Jacek Cywiński. W Łodzi nazywany jest on chirurgiem cudotwórcą, ponieważ za pomocą laparoskopu, mało inwazyjnymi metodami potrafi przeprowadzić kilkanaście różnych operacji. Duża część dotyczy leczenia onkologicznego. Fachu uczył się za granicą, pierwsze operacje wykonując na zwierzętach.

90-letni pacjent czuje się bardzo dobrze. 3 dni po operacji może wyjść do domu. Na brzuchu zamiast wielkiej rany ma tylko 5 nakłuć. Tyle wystarczy, by wyciągnąć żołądek z ciała człowieka.

- Wykonaliśmy 5 nakłuć. Największe miało średnicę 3 centymetrów. Tyle wystarczyło, by wyciąć żołądek. Musieliśmy wyciąć go w całości, ponieważ w przypadku nowotworu istniałoby ryzyko rozsiania. Wraz z żołądkiem usunęliśmy także okoliczne węzły chłonne - opowiada doktor Jacek Cywińśki.

Zanim chirurdzy rozpoczęli zabieg, do ciała pacjenta wpuszczono dużą ilość gazu CO2, by zrobić w organizmie przestrzeń. Dzięki temu chirurdzy mogli do środka wprowadzić laparoskop z kamerką i rozpocząć zabieg.

- Podczas tej operacji pacjent stracił tylko 9 mililitrów krwi. To praktycznie nic, ponieważ dwa razy więcej krwi musieliśmy pobrać, by zrobić badania przed operacją - mówi doktor Cywiński.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na dzienniklodzki.pl Dziennik Łódzki