Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Strażak Roku 2014: gaszenie pożaru to cała taktyka, nie tylko lanie wody

Matylda Witkowska
Ewa Drzazga/archiwum Polskapresse
Żeby wiedzieć jak gasić pożar trzeba najpierw poznać istotę pożaru. Żeby wybuchł, potrzebne są przynajmniej trzy elementy: materiał łatwopalny, tlen i ciepło, czyli bodziec termiczny.

- Żeby ugasić pożar trzeba przynajmniej jeden z tych elementów usunąć. Można też usunąć wszystkie - mówi kpt. Arkadiusz Makowski, rzecznik prasowy Komendy Wojewódzkiej Państwowej Straży Pożarnej w Łodzi.

Co to oznacza? Jeśli pali się świeca możemy np. odciąć tlen zakrywając ją szklanką. Można też zdusić ogień palcami. Można też obciąć nożycami cały knot. Za każdym razem, choć zastosujemy różne techniki świeca przestanie płonąć.

Sześć rodzajów pożarów

Jednak w praktyce strażackiej sprawa jest bardziej skomplikowana. Teoria pożarnicza rozróżnia aż sześć typów pożarów. Do każdego służy inny środek gaśniczy.

Jeśli palą się się ciała stałe, np. drewno lub tkaniny można gasić je wodą, używająć sikawek. Jednak trzeba wiedzieć, jakiego strumienia użyć.

- Jeśli się wybierze zły, można np. zalać mieszkania poniżej - tłumaczy kpt. Makowski.

Gdy palą się ciecze, np. benzyna, nafta, oleje lub alkohol nie można użyć wody. Stosuje się wtedy specjalną pianę gaśniczą.

Do palących się gazów strażacy muszą użyć proszku gaśniczego lub dwutlenku węgla. Palące się metale: sód, lit i potas gasi się za pomocą gaśnic śniegowych, ze skroplonym dwutlenkiem węgla. Gdy się rozpręża wychodząc z gaśnicy osiąga temperaturę minus 78 st. C i pokrywa gaszone przedmioty powłoką przypominającą śnieg.

- Ale takimi gaśnicami nie można gasić palącego się człowieka, bo można mu np. odmrozić nogi - zastrzega Arkadiusz Makowski.

Pożar urządzeń elektrycznych gasi się gaśnicami proszkowymi, a tłuszcze i oleje do smażenia specjalistycznymi gaśnicami gastronomicznymi.

Opanowanie taktyki gaszenia pożarów nie jest proste, a pomyłka może być śmiertelnie niebezpieczna.

- Gaszenie wymaga od strażaka szerokiej wiedzy. To nie to samo co lanie wody przy podlewaniu ogródka - podkreśla kpt. Makowski.

Dlatego początkujący strażak musi się szkolić ze sposobów gaszenia pożarów i sprzętu gaśniczego co najmniej kilka miesięcy. Dopiero wtedy może wyjechać do akcji. Na dodatek wciąż pojawiają się nowe rozwiązania i strażak przez całe życie musi poszerzać wiedzę.

Od alarmu po protokół

W gaszeniu pożaru pomagają też strażackie procedury. Już przyjmujący zgłoszenie dyżurny stara się zdobyć jak najwięcej informacji: o miejscu i rodzaju pożaru, zapisuje też kontakt do zgłaszającego.

Strażacy wyjeżdżają z jednostki w ciągu... 40 sekund od zgłoszenia. W nocy mają na to 50 sekund. Na miejscu zdarzenia w mieście są średnio w ciągu 3 minut, poza miastem w ciągu 15 minut.

Do zwykłego pożaru jedzie wóz ze standardowym zestawem środków gaśniczych. Na miejscu dowódca akcji najpierw prowadzi rozpoznanie: ma na to około minuty, w razie potrzeby wzywa posiłki. W tym czasie strażacy już rozwijają węże, zakładają maski i butle z powietrzem.
Dla bezpieczeństwa środka strażacy wchodzą zawsze dwójkami, tworzącymi tzw. rotę. Jeśli jeden z nich zasłabnie lub zostanie ranny, drugi może sprowadzić pomoc.- W rocie muszą być ludzie, którzy dobrze się znają i ufają sobie - mówi kpt. Makowski. - Wchodzą do pomieszczenia, gaszą ogień, sprawdzają, czy nie ma poszkodowanych i idą dalej.

Jeśli to możliwe roty wchodzą z różnych stron budynku. Przez radio na bieżąco informują dowódcę o postępach pracy.

Akcja jest skończona, gdy ogień jest całkowicie ugaszony, wszyscy poszkodowani przekazani są służbom medycznym (lub sprawdzono, że nie ma poszkodowanych) a właściciel terenu podpisał protokół, przejmując za niego odpowiedzialność.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na dzienniklodzki.pl Dziennik Łódzki