Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Afera finansowa w łódzkim schronisku. Księgowa ukradła 300 tys. zł?

Wiesław Pierzchała
W łódzkim schronisku dla zwierząt przy ulicy Marmurowej, które działa już od 30 lat, przebywa obecnie prawie 700 psów i kotów
W łódzkim schronisku dla zwierząt przy ulicy Marmurowej, które działa już od 30 lat, przebywa obecnie prawie 700 psów i kotów Jakub Pokora/archiwum Dziennika Łódzkiego
Proces Grażyny S., byłej księgowej łódzkiego schroniska dla zwierząt, oskarżonej o przywłaszczenie ponad 300 tys. zł, miał się zacząć w poniedziałek Sądzie Okręgowym w Łodzi. Sędzia Dariusz Głowacki poinformował jednak, że oskarżona jest chora i nie może stawić się na rozprawie. Pojawiła się za to - w roli oskarżyciela posiłkowego - Bogumiła Skowrońska-Werecka, była dyrektor schroniska dla zwierząt i obecna prezes Stowarzyszenia na rzecz Bezdomnych Zwierząt "Schronisko".

To właśnie ona była dyrektorem schroniska w okresie, gdy Grażyna S. - zdaniem śledczych - okradła schronisko. Na dodatek w śledztwie była księgowa oznajmiła, że wyprowadzała pieniądze za wiedzą i zgodą dyrektor Skowrońskiej-Wereckiej. Dlatego prokuratura wyłączyła jej sprawę do osobnego rozpoznania. Jak się zakończyła?

- Sprawa ta została przez śledczych umorzona - podkreśla Bogumiła Skowrońska-Werecka. Przyznaje jednak, że śledczy zarzucili jej brak nadzoru nad pracą księgowej i skierowali akt oskarżenia do Sądu Rejonowego Łódź-Widzew.

Na tym jej perypetie nie kończą się, gdyż w internecie pojawiły się groźby karalne pod jej adresem. - Grożono mi, że zostanę tak zmasakrowana, że nawet mój mąż mnie nie pozna - powiedziała nam.

Dlatego - czując się zagrożona - zaalarmowała prokuraturę, aby zajęła się groźbami i wykryła ich sprawców. Ale prokuratura umorzyła sprawę. Na tę decyzję pani prezes złożyła zażalenie do sądu na Widzewie, który jednak je oddalił. Jednocześnie w tym samym sądzie miał się zacząć jej proces w sprawie wspomnianego braku nadzoru. Jednak się nie zaczął.

- Okazało się, że sędzia, która oddaliła zażalenie i sędzia, która miała poprowadzić proces to ta sama osoba. Dlatego wystąpiliśmy z wnioskiem o wyłączenie tej sędzi - wyjaśnia adwokat Roman Dreszer, obrońca byłej pani dyrektor.

Jeśli zaś chodzi o proces byłej księgowej Grażyny S., to śledczy zarzucają jej, że w latach 2008-2012 przywłaszczyła sobie 309 tys. zł na szkodę schroniska i 34,4 tys. zł na szkodę stowarzyszenia "Schronisko" poprzez prowadzenie podwójnego fakturowania i dokonywanie przelewów na swoje konto bankowe.

Ponadto miała nierzetelnie prowadzić księgi rachunkowe. Podczas przesłuchania Grażyna S. przyznała się do winy oraz wyraziła żal i skruchę. Zgodziła się też na dobrowolne poddanie się karze. Prokuratura zaproponowała dla niej: półtora roku więzienia w zawieszeniu na cztery lata oraz wpłacenie w ciągu trzech lat - tytułem naprawienia szkody - 30 tys. zł na rzecz Urzędu Miasta Łodzi.

Jednak po pewnym czasie prokuratura wycofała się z tej propozycji, co oznacza, że odbędzie się normalny proces, który w poniedziałek odroczono do 21 maja.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na dzienniklodzki.pl Dziennik Łódzki