Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Dyrektor łódzkiego MOPS nie chce dzieci w świetlicach środowiskowych

Agnieszka Jasińska
W Łodzi działa 36 placówek dziennego wsparcia dla dzieci. Dwie świetlice środowiskowe zajmują się dziećmi w wieku 4-5 lat
W Łodzi działa 36 placówek dziennego wsparcia dla dzieci. Dwie świetlice środowiskowe zajmują się dziećmi w wieku 4-5 lat archiwum Polskapresse
Łódzkie dzieci z trudnych rodzin szukają pomocy w świetlicach środowiskowych. Jednak Małgorzata Wagner, p.o. dyrektor łódzkiego Miejskiego Ośrodka Pomocy Społecznej, uważa, że maluchy z rodzin patologicznych powinny jak najwięcej czasu spędzać z rodzicami. Twierdzi też, że pobyt w świetlicach zaburza ich rozwój emocjonalny.

Podczas marcowej sesji Rady Miejskiej w Łodzi dyskutowano, jak rozwiązać problem patologicznych rodzin. MOPS kontrolował sytuację rodzin z dziećmi do sześciu lat. Wynika z niej, że część rodzin potrzebuje pomocy specjalistów, a niektóre nie powinny w ogóle zajmować się dziećmi. Radny Piotr Bors (SLD) wystąpił z propozycją utworzenia dla dzieci w wieku przedszkolnym dodatkowych świetlic.

MOPS odpowiedział mu na piśmie: "Pomysł zapewnienia opieki dzieciom do lat 6 w formie świetlic środowiskowych rodzi wątpliwości z punktu widzenia rozwoju emocjonalnego dziecka, które w tym czasie powinno spędzać jak najwięcej czasu z rodzicami" - napisała Małgorzata Wagner. "Wydłużenie czasu izolacji dziecka od rodziców może powodować zaburzenie rozwoju emocjonalnego i psychosomatycznego, a także zaburzenie więzi rodzinnych" - czytamy w dalszej części listu.

Ta wypowiedź szokuje Tomasza Kopytowskiego z Caritas Archidiecezji Łódzkiej, która prowadzi świetlice. - Dzieci z patologicznych rodzin potrzebują bezpiecznego miejsca. W świetlicy dostają często jedyny ciepły posiłek, mogą spokojnie odrobić lekcje - mówi Tomasz Kopytowski. - Jest prawdą, że dziecko najlepiej czuje się w naturalnym środowisku. Ale nie każda rodzina może zapewnić bezpieczeństwo. W świetlicy dzieci mogą nauczyć się wielu praktycznych rzeczy. Prowadzimy m.in. warsztaty kulinarne i warsztaty o owocach, których maluchy by normalnie nigdy w domu nie zobaczyły. Równolegle spotykamy się też z rodzicami i pracujemy z nimi.

Radny Bors też był zszokowany stanowiskiem dyrektor MOPS. - W świetlicy dzieci mogą nie tylko napić się ciepłej herbaty. Pracownicy placówki mogą obserwować maluchy i dostrzec, że w domu dzieje się coś złego, że jest przemoc. Dzięki temu mogą zareagować na czas - podkreśla radny Bors.

Krzysztof Piątkowski, wiceprezydent Łodzi, o sprawie dowiedział się od nas. - Odpowiedź pani dyrektor MOPS jest niefortunna. Przeprowadziłem z nią rozmowę na ten temat - mówi Piątkowski. - Nie uważam, że świetlice środowiskowe wpływają negatywnie na dzieci. Nie zamierzam ich likwidować. Co więcej, zastanawiam się też nad dodatkowymi możliwościami prowadzenia opieki nad dziećmi do trzeciego roku życia. Myślę o spółdzielniach socjalnych. Mogłyby je zakładać osoby bezrobotne. W takich miejscach dzieci spędzałyby czas razem z rodzicami.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na dzienniklodzki.pl Dziennik Łódzki