Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Lany poniedziałek w Łodzi: policja bez pobłażania dla chuliganów z wiadrami wody

Maciej Kałach
Jeśli grupy oblewają się za zgodą zaangażowanych w "walkę", strażnicy nie zainterweniują. Inne przypadki to chuligaństwo
Jeśli grupy oblewają się za zgodą zaangażowanych w "walkę", strażnicy nie zainterweniują. Inne przypadki to chuligaństwo Krzysztof Szymczak/archiwum Dziennika Łódzkiego
W lany poniedziałek nie będzie żadnego pobłażania dla tych, którzy przekroczą granicę tradycji - zapowiada łódzka policja.

- Tradycja nie może stać się wybrykiem chuligańskim - przypomina przed dyngusem podinspektor Joanna Kącka, rzecznik komendanta wojewódzkiego policji w Łodzi. - Funkcjonariusze będą interweniować w związku z wszelkimi zakłóceniami ładu i porządku publicznego, oblewaniem przejeżdżających pojazdów, rzucaniem worków z wodą, wylewaniem wody przez okna lub z balkonów.

Podinspektor Joanna Kącka apeluje również do rodziców, aby zwracali szczególną uwagę dzieciom, że oblewanie osób, które tego sobie nie życzą, jest zabronione.

Dla chuliganów możliwe nawet więzienie

Co z osobami, które jednak przekroczą granicę tradycji. Policja zapowiada nakładanie na chuliganów mandatów lub kierowanie wniosków o ukaranie do sądów.

Za dyngusowe wykroczenie grozi mandat w wysokości do 500 złotych. Skrajne przypadki mogą podpadać nawet pod kodeks karny, zgodnie z którym, kto uszkadza cudzą rzecz lub czyni niezdatną do użytku, podlega karze nawet do pięciu lat, choć w wypadkach mniejszej wagi (a za takie uchodzą dyngusowe wybryki) prawo mówi o karze do roku albo grzywnie.

Za zgodą wolno oblewać się, ile chcemy

Obecność wzmocnionych patroli zapowiada także Radosław Kluska, rzecznik łódzkiej straży miejskiej.

- Oczywiście, nie będziemy interweniować, gdy strażnicy natkną się na grupy młodzieży, oblewające się nawet wiadrami, ale nawzajem. To ich prawo i nie zamierzamy przeszkadzać w zabawie. Włączymy się do akcji w przypadku wybryków chuligańskich - mówi Radosław Kluska.

Mokre niepełnosprawne dzieci i emerytki

Z poprzednich dyngusów rzecznik straży najbardziej zapamiętał chuligana, który oblał z wiadra wodą matkę, prowadzącą dziecięcy wózek z maluchem w środku. - Myślałem, że dziecko się utopi - wspomina Radosław Kluska.

Co o chuliganach z wiadrami mówią kroniki policyjne z ubiegłych lat? 1 kwietnia 2013 roku dyngusowiczom figla sprawiła pogoda - w Łódzkiem wciąż leżał śnieg i raczej nikt się nie oblewał. Za to w lany poniedziałek 2012 roku lepiej było nie pokazywać się na ulicy Abramowskiego w Łodzi. Jej mieszkaniec oblał z balkonu idącą chodnikiem matkę z niepełnosprawnym dzieckiem. Zaś przed trzema laty zmoczona z okna bloku przy ulicy Maratońskiej w Łodzi starsza kobieta tak się zdenerwowała zniszczeniem świątecznej fryzury, że dojść do siebie pomagała jej załoga karetki.

Właściwie co roku zdarzają się przypadki wylewania wody z wiader na auta lub pojazdy komunikacji miejskiej. Wtedy sprawcy narażają się na mandaty z kodeksu wykroczeń za spowodowanie zagrożenia bezpieczeństwa w ruchu drogowym.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na dzienniklodzki.pl Dziennik Łódzki