Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Władze Łodzi i woj. łódzkiego lecą do Rzymu na kanonizację Jana Pawła II

Matylda Witkowska
Około 3 tys. osób z diecezji łódzkiej wybiera się na kanonizację Jana Pawła II do Rzymu. Wśród nich są politycy i biskupi. Jako oficjalny delegat miasta leci do Rzymu pierwszy wiceprezydent Marek Cieślak. Został wybrany, bo był także na beatyfikacji. Jego wyjazd kosztować ma około 3,5 tys. zł. Towarzyszyć będzie mu małżonka, ale jedzie na własny koszt.

- Nie wyobrażam sobie, by przedstawiciela miasta zabrakło na kanonizacji Jana Pawła II, honorowego obywatela Łodzi - mówi Marcin Masłowski, rzecznik prezydenta Łodzi.

Prywatnie leci w piątek do Rzymu wojewoda Jolanta Chełmińska. Także marszałek województwa Witold Stępień będzie tam prywatnie. Wiecznym Mieście nie mogło zabraknąć przedstawicieli łódzkiego Kościoła. Na placu św. Piotra będzie abp łódzki Marek Jędraszewski, abp senior Władysław Ziółek oraz bp Adam Lepa.

Pociąg odwołany

Nie wszyscy chętni dotrą jednak do Watykanu. Odjazd jednego z sześciu pociągów, wynajętych biurom podróży organizującym wyjazdy na uroczystości kanonizacyjne, został odwołany - poinformowało w czwartek PKP Intercity. Skład miał wyjechać z Warszawy w dziś rano i zabrać 600 - 700 pielgrzymów. Według PKP, za przejazd do Rzymu pociągu "Expres Miłosierdzia" miało zapłacić biuro podróży Holiday Travel z Warszawy. - Płatność miała wpłynąć do 18 kwietnia. Ponieważ był to Wielki Piątek, zdecydowaliśmy, że zaczekamy na dopełnienie formalności. Tymczasem biuro poinformowało nas w piśmie, że nie ma kontaktu z osobą, która była inicjatorem wyjazdu do Rzymu i że nie ma pieniędzy na zapłacenie za pociąg - mówi rzeczniczka PKP Intercity Zuzanna Szopowska.

Podziękować za wnuka

Tymczasem w Rzymie jest już coraz więcej Polaków. Elżbietę i Katarzynę Grabarz, matkę i córkę z Kociszewa w woj. łódzkim, widać z daleka. Ubrane we własnej roboty "kanonizacyjne" koszulki (z przodu mają podobizny papieża Jana Pawła II, a z tyłu - Jana XXIII), trzymające wielką polską flagę, a przede wszystkim - roześmiane, emanujące szczęściem, nie mogą opędzić się od zachwyconych fotografów z całego świata.

A przecież przyleciały do Rzymu poprzedniej nocy. Wcale nie spały, ale z rana chciały pobiec na plac Świętego Piotra. Były tam już wiele razy. Kasia, córka, po 10. przestała nawet liczyć.

W 1984 roku Elżbiecie udało się dostać na prywatną audiencję do naszego papieża. Powiedziała mu z mężem: jesteśmy ze wsi, pracujemy na roli, mamy trójkę dzieci. On spojrzał na nich z taką troską i wdzięcznością, pobłogosławił, dał pozłacane różańce. Elżbieta nigdy tego nie zapomni: to było w sali św. Klemensa, był 5 marca, tuż po godz. 19. Najpiękniejsza chwila w jej życiu.

Jan Paweł II cały czas był i jest obecny w ich życiu. Kasia urodziła się przecież w 1978 roku, wtedy, kiedy on został papieżem. Od tego czasu Elżbieta powierza mu wszystkie swoje troski. I jest przekonana, że za wstawiennictwem Jana Pawła II wiele można. - Moja synowa miała problem, żeby zajść w ciążę. Długo się z synem o dzieciątko starali, ale lekarze rozkładali ręce. Pamiętam, jak przyjechałam na beatyfikację, modliłam się tak bardzo o cud. Niedługo potem syn powiedział mi: mamuś, będziesz babcią - wspomina Elżbieta. I pyta: więc jak mogłam tu nie przyjechać, nie podziękować za wnuka?

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na dzienniklodzki.pl Dziennik Łódzki